Doszła wreszcie do lekarza, który od razu zajął się raną zauważając również liczne blizny i te świeże rany owinięte bandażem.
- Skąd te rany? - spytał doktor nie przerywając pracy.
- Skąd? Stąd. Z tego miasta, z tej dzielnicy, okolicy... - odpowiedziała niedbale na co Chuuya mocniej zacisnął jej dłoń.
- Co ty wyrabiasz ze sobą... - mruknął egzekutor pod nosem marszcząc brwi. - A tak w ogóle twoje rany się nie goją? No wiesz, twoja zdolność i to wszystko... - spytał nagle na co Aimi posmutniała.
- Chuuya... - miała mu powiedzieć prawdę, ale nagle ktoś wszedł do gabinetu lekarskiego jak oparzony.
- Aimi-chan? - w drzwiach stanęła Gin, Michizou i Hirotsu. Z ulgą w oczach spojrzeli na żyjącą dziewczynę.
- Jeśli jeszcze raz zrobisz coś takiego osobiście przywiąże cię do krzesła i nie wypuszcze już. - warknął chłopak podchodząc do rannej bliżej i siadając na krześle przy biurku doktora.
- Wtedy przetnę liny i z kopę ci tyłek za tak głupi pomysł. - mruknęła zmuszając się do uśmiechu. Atmosfera nieco się rozluźniła choć mafia miała nie lada problemy w tym momencie.
- Gdzie byłaś? - spytał starszy mężczyzna. Doktor skończył opatrywać ranną i postanowił zostawić ją samą z nimi.
- ... Szukałam Fyodora. - zaczęła cicho.
- Tego co uciekł z naszego więzienia? Zapomnij o nim, mamy ważniejszą sprawę. - prychnął Chuuya. Patrzyła na niego jak na wariata.
- Nic nie wiecie? On chcę zniszczyć nas i Agencje! Każdego obdarzonego w mieście, Japonii, świecie! - podniosła głos podnosząc się nieco uważając na kończynę.
- Nie dałby rady zrobić tego sam. - zasugerował Hirotsu.
- Nie, jeśli dodam do tego fakt, że sam jest obdarzony. - broniła dalej.
- To nie ma sensu. Obdarzony, który chce zabić innych obdarzonych? Absurd. - skomentował kapelusznik.
- On to robi dla mnie! - jęknęła wreszcie a w jej głowie Ryunoshibe cicho warknął dając jej znak, aby przestała.
- Jak to dla ciebie? Popatrz. Mówisz, że chcę zniszczyć Portową Mafię i wszystkich obdarzonych a ty jesteś w Mafii i jesteś obdarzona. To się nie trzyma kupy. - wyjaśnił jej Chuuya sprawdzając jej czoło dłonią.
- Ugh... Zaraz, gdzie jest Ryunosuke? - spytała uświadamiając sobie, że nie ma przy niej tego mężczyzny.
- Ma jakąś misję chyba. Ale powinien zaraz wrócić. - odpowiedziała Gin cicho.
- Tęsknisz za nim. - skomentował melodyjnie Michizou wyczuwając chemię między nią i portowym psem. Spojrzała na niego z byka, lecz przepuściła to mimo uszu.
- Czyli jednak!? - krzyknęli wszyscy podrywając się z miejsc.
- Co? Nie! To nie tak! - zaczęła się bronić i wymachiwać rękami we wszystkie strony.
W tym czasie kundel Portowej Mafii stał z tyłu szpitala oczekując na spotkanie z kimś. Kiedy zaczął się już niecierpliwić, usłyszał ciche kroki za sobą.
CZYTASZ
Dark Secret/ Akutagawa Ff
Fanfic"Czasami to, co wydaje się pięknym kłamstwem jest okrutną prawdą. " TRZECIA CZĘŚĆ TRYLIGII "DARK".