Przez całą drogę szła z płaszczem na ramionach i objęta ramieniem mężczyzny. Czuła jego ciepło, mimo że większość uważa, że od takiego typa nie doczeka się czegoś takiego. Szli w milczeniu, dopóki Ryu nie zechciał jej przerwać.
- Może porozmawiajmy o czymś? - Zaproponował cicho w ich głowach. Przez pierwsze sekundy nie było reakcji ze strony dwójki.
- Przepraszam. - Powiedziała cicho spuszczając głowę. Akutagawa przekręcił klucz w zamku i weszli do domu.
- Zrobiłaś dokładnie to, co miałaś zrobić. Nie przejmuj się tym. - Powiedział odgarniając kosmyki z twarzy kobietki.
- Ale mogłam oszczędzić kilku sztuczek! Mogłam się nie przemieniać i... - Chciała coś dodać, lecz lokator przerwał jej wypowiedź.
- Powiedziałem, abyś się nie przejmowała tym. Ougai otrzymał to, co chciał, już jest po wszystkim. - Wyjaśnił jej spokojnie wchodząc głębiej do mieszkania.
- Gdybym tego nie zrobiła, nie zostałbyś ranny. - Warknęła zła na siebie idąc za nim do salonu.
- Przestań, Aimi. Nic się nie stało o to cię właśnie prosiłem. - Usiadł na kanapie.
- Trzeba to opatrzyć. - Powiedziała ruszając w poszukiwania apteczki.
- To płytka rana a poza tym już się nią zająłem. - Przerwał jej pokazując opatrzone ramię. Ruszyła zrezygnowana do niego.
- Przepraszam za to wszystko. - Wyszeptała smutno siadając na sofie i zwijając się w kulkę. Usłyszała ruch koło siebie i po chwili jakaś dłoń spoczywała na jej włosach. Lekko podniosła wzrok i zobaczyła ciemne tęczówki niebezpiecznie blisko swojej twarzy.
- Interesujące. Ja ci dziękuję a ty mnie przepraszasz. - Bąknął wpatrując się w jej zielone oko. - Jestem z ciebie dumny, uwierz mi. - Wyszeptał zbliżając usta do jej odpowiedniczek.
- Nie... - Miała coś jeszcze powiedzieć, ale nie mogła przez wargi mężczyzny. Nie mogła się ruszyć i nawet na chwilę oddychać. Dłoń Akutagawy zjechała niżej na plecy dziewczyny. Ręce dziewczyny zacisnęły się na materiale koszuli mężczyzny. Nie reagowała, była zbyt zdezorientowana. Zamknęła mocno oko i spięła się. Mimo że był to delikatny pocałunek jej emocje wirowały jak ogromne tornado. Jęknęła cicho, gdy Akutagawa przyciągnął ją drugą ręką bliżej siebie.
- Ludzie jej krzyk w myślach rani mi uszy przestańcie już! - Upomniał ich Ryu w momencie gdy Akutagawa poczuł coś dziwnego. Aimi trzęsła się jakby przeraźliwie się czegoś bała. Oderwał się od niej szybko i przeniósł wzrok w drugą stronę. Także się odwróciła okryta obfitym rumieńcem. Zakryła twarz dłońmi i skuliła się. - Matkoo, musisz się do tego przyzwyczaić i nie krzyczeć tak w myślach! To okropne tak mnie traktować! - Oburzył się wilk mówiąc w rozumie Aimi.
- Przestań, Ryu do jasnej cholery. - Warknęła szeptem upadają na sofę wykończona psychicznie.
- A ty też bez winy! Mogłeś tego nie robić tak nagle! Widzisz co jej zrobiłeś?! Teraz z mózgu zrobiła jej się papka! - Ochrzan otrzymał także Akutagawa.
- Musiałem cię uciszyć, a pocałunek to najlepszy sposób. - Bronił się mężczyzna zerkając na dziewczynę.
- Ha ha! Masz rację! Jak była małą zawsze gdy lizałem ją po twarzy czuła się niekomfortowo! Jednak ta bezwzględna bestia ma słaby punkt. - Parsknął chowaniec rozbawiony.
- A-ani się waż opowiadać o moim dzieciństwie! - Krzyknęła zdenerwowana co podsyciło chowańca do działania.
- Nigdy nie zapomnę, gdy bała się zasypiać w nocy, bo bała się, że z ciemności wyłoni się Wendigo i ją pożre! Taki miałem wtedy ubaw, gdy ją straszyłem! - Dodał umierając ze śmiechu. Oburzona poderwała się i uderzyła się ręką w głowę.
- Więc to ty! Przestań gadać! - Krzyczała zdenerwowana i nagle ją olśniło. - A pamiętasz, gdy bałeś się malusieńkiej, słodziutkiej myszki? Twoja reakcja była taka piękna. - Dodała z uśmiechem szatana.
- Zamknij paszczę! - Upomniał ją Ryu. W tym czasie brunet wyszedł z pokoju zrobić sobie herbatę. Oparł się o blat i spojrzał w okno. Jego kaszel dał o sobie znaki, przez co zmuszony był zasłonić usta. Poczuł coś na dłoni co okazało się być jego krwią. Wytarł czerwone plamy o ręcznik i zaparzył sobie ziołowego napoju.
- No nie wierzę! Popatrz kto przyszedł! - Usłyszał radosny głos Aimi. Wszedł z kubkiem do salonu i zobaczył czarnego kota w objęciach dziewczyny. - Była na parapecie! Tak tęskniłam! - Dodała głaszcząc kotkę po łebku.
- Weź tego szatana ode mnie... - Warknął Ryu w ludzkiej postaci stojąc jak najdalej od kota.
Tymczasem za oknem ktoś uważnie obserwował Aimi. Miał na twarzy maskę i czarny ubiór. Na głowię zaciągnięty kaptur. Próbował sobie coś usilnie przypomnieć. Dziewczyna z kotem w rękach przypominała mu kogoś, lecz nie wiedział dokładnie kogo. Nagle w oknie pojawił się drugi osobnik. Ciemnowłosy mężczyzna z białymi końcówkami włosów. Postać z maską schowała się, aby nie została zauważona i uciekła. Nie wiedział o tym, że Aimi była osobą, którą poznał w biedzie i opuścił gdy była u szczytu potęgi.
- Skończ Ryu! Zajmij się nią a ja idę się myć i nie waż się Wchodzić do łazienki zboczeńcu! - Krzyknęła dziewczyna wypuszczając kotkę wolno podczas gdy jej chowaniec stał pod ścianą jak najdalej małego zwierzęcia. Weszła z hukiem do łazienki i zerknęła na lustro nad umywalką. Z ciągnęła bluze i opatrunek na biodrze. Rana już prawie zabliźniła się, lecz zostanie jej blizna. Zmęczona rozebrała się i weszła do kabiny prysznicowej.
W tym czasie Akutagawa w swoim pokoju pracował na laptopie. Prawdą był fakt, że nie mógł się zbytnio skupić po incydencie z Aimi. Przymknął oczy i prubował się skupić na pracy. Dalej w głowie miał jej wargi i ciepłe ciało.
- Weź się w garść. - Syknął do siebie marszcząc brwi. Zapomniał o jednej ważnej sprawie. Pocałunek mógł źle zadziałać na Aimi. Przecież ma traume z dzieciństwa. Jej ojciec też napewno jej to robił prócz dotykania. Ryu miał rację, mógł tego nie robić tak znienacka.
- Nie umiem odczytać twoich myśli, ale pewnie myślisz o niej. - Usłyszał głos Ryu stojącego w drzwiach. Zerknął na niego nie przyjaźnie i wrócił do pisania. - Skoro ci na niej zależy pokaż mi to. Nie oddam mojej Aimi-chan byle komu. - Dodał pewny siebie i powolnym krokiem wszedł do pokoju mężczyzny. Uśmiechnął się i oparł się o jego ramię patrząc na ekran laptopa.
- Sama zadecyduje czy tego chce czy nie. - Odpowiedział spokojnie panując nad nerwami brunet.
- Jasne, jasne. A tak w ogóle jak tam twoja rana? - Spytał chowaniec w ludzkiej postaci klepiąc właściciela domu po plecach.
- Argh! - Kaszlnął a jego biała koszula na plecach zmieniła kolor na czerwony. - Ty draniu. - Warknął do demona.
- O cholera! - Krzyknął i zmieniając się w wilka zaczął uciekać po całym pokoju przed kotką robiąc przy tym demolkę.
- Przestać już! - Warknął głośniej mężczyzna, lecz nagle dostał czymś twardym w tył głowy i stracił przytomność.
- Grzeczny wilk... - Bąknęła dziewczyna wychodząc z łazienki w piżame i mokrych włosach. Zdziwił ją spokój na dolnym poziomie domu.
CZYTASZ
Dark Secret/ Akutagawa Ff
Fanfiction"Czasami to, co wydaje się pięknym kłamstwem jest okrutną prawdą. " TRZECIA CZĘŚĆ TRYLIGII "DARK".