~28~

234 28 0
                                    

W drodze do Atsushi'ego coś ją zatrzymało. Stanęła i spojrzała na swój cień na budynku. Przez moment jakby ruszał się swoim życiem.

          - Ryu... - Zaczęła, ale czarne odbicie uśmiechnęło się i poczuła jak cała moc z niej znika i przepływa do cienia. Upadła na kolana i spojrzała w górę. Czarna postać stała nad nią i śmiała się.

          - Ha ha! I że taka moc przypadła takiej osobie! Śmiechu wartę! - Szydziła postać wybuchają to coraz bardziej perlistym śmiechem. Aimi zmarszczyła brwi.

          - Czym jesteś? - Spytała pewna siebie i podniosła się. Postać prychnęła.

          - Jestem tobą. - Odpowiedziała z rozbawieniem i ukształtowała sobie kose z krwi. - Tobą i twoją mocą! - Dodał cień i rzucił się na Aimi. Dziewczyna ocknęła się i skoczyła do tyłu unikając ostrza. Zraniła się w nadgarstek z zamiarem stworzenia ostrzy.

          - Co jest? - Warknęła widząc tylko toczącą się krew. Czyżby nie miała znowu mocy. Jakby ją olśniło i spojrzała z przerażeniem na sylwetkę cienia.

          - Myślałam, że będziesz myśleć nad tym wieczność! - Prychnął cień. - Zgadłaś. Zabrałam twoją moc, ponieważ... - Mówiła poważniej unosząc katanę do twarzy. - Ja jestem jej uosobieniem. - Dokończyła a ostrze rozsypało się. Znając ten ruch, Aimi zaczęła uciekać przed płatkami na darmo. Usłyszała klask a płatki zaczęły ją atakować i tnąć. Teraz była zwykłym człowiekiem. Upadła na ziemię i zaczęła się wykrwawiać.

           - Niemożliwe... Nie chcę... - Zaczęła o poczuła coś na głowie. Noga cienia spoczywała na jej głowie. Zacisnęła oko, aby nie uwolnić z niego łez.

           - Przy zabijaniu cię, chcę aby ktoś to widział. - Stwierdził cień a zza jego pleców pojawił się Ryu. Rozszerzyła oko widząc chowańca po stronie wroga.

           - Nie zabijesz mnie! Nie przy nim! - Krzyknęła kobieta, ale było za późno. Ostrza już leciały w stroje jej ciała. Zadowolony cień śmiał się głośno i donośnie.

           - Nie jestem ci podległy. - Usłyszała znajomy głos i dźwięk wbijania się ostrzy w ciało. Podniosła wzrok i ujrzała demona nad sobą. Ostrza wbiła się w jego grzbiet ale zniknęły i nie zostawili ani śladu po sobie.

            - Niemożliwe! - Bąknęła postać i została przebita przez kolec Ryu.

            - Jestem demonem. Słurze komu chcę i kiedy chcę. - Odpowiedział i wgryzł się w szyję postaci. Wysoki krzyk rozbrzmiał w okolicy i cień zniknął. Wilk obejrzał się i zerknął na ledwo żywą kobietę. Podszedł do niej i wbił swoje zęby w łapę z której prysnęła czarna krew spoczywając na ciele Aimi, która powoli odpływała z tego świata.

"Jesteś już bezpieczna, Aimi."

Otworzyła jak oparzona oczy. Na całym ciele miała bandaże i opatrunki. Rozejrzała się i ujrzała Ranpo.

           - Jak się czujesz? - Spytał detektyw uchylając powieki. Patrzyła na niego tępy wzrokiem.

           - Gdzie ja jestem? Co wy tutaj robicie? - Pytała powoli wstając. Poczuła na policzku czyiś oddech. Odwróciła się i ujrzała Ryu.

            - Jedziemy do szpitala z szefem. Na życzenie wilka wzięliśmy cię i opatrzyliśmy. - Wyjaśnił jej i wtedy zobaczyła resztę ekipy.

              - Za dużo ryzykujecie. Gdy mafia was znajdzie ze mną możecie... - Zaczęła, ale przerwał jej okropny ból w brzuchu. Podwinęła bluze i ujrzała ogromną ranę owiniętą bandażami.

              - Gdybyś nie zrobiła czegoś dla Agencji nie pomógłbym ci. - Powiedział Edogawa wracając spojrzeniem do białowłosego szefa. Wzięła głęboki wdech i wstała na równe nogi.

              - Uważaj, Aimi-chan. - Mały blondyn drgnął aby jej pomóc, lecz ta sama podeszła do katany, wzięła ją i pistolet po czym wyskoczyła z samochodu.

             - Jedźcie gdzie macie jechać, ale nie ryzykujecie biorąc mnie ze sobą. - Bąknęła jeszcze na koniec i wylądowała prawie na ziemi gdyby nie reakcja Ryu. Syknęła z bólu ran i patrzyła chwilę na odjeżdżających detektywów.

             - Dadzą sobie radę. - Upewnił ją wilk cicho. Jej myśli krążyły wokół wszystkich jej przyjaciół. Zacisnęła pięści i spięła się.

             - Ocale ich. Wszystkich. - Powiedziała zdesperowana przez zęby. Ryu dosłownie mógł poczuć potęgę Aimi w tym momencie. Usiadła na jego grzbiecie i poderwali się z ziemi zmierzając do Mafii. Znowu poczuła energię Fyodora w pobliżu.

            - Aimi. - Ryu sprowadził ją na ziemię i leciał w stronę wysokiej wierzy mafii.

            - Następny razem na pewno go pokonam i dowiem się kim jest. - Warknęła cicho dotykając bandaży przez bluze. Przypomniało jej się jak była w gildii i Nathaniel pomógł jej choć na chwilę uciec od tortur. Teraz nie może nic zrobić, musi poczekać, ale gdy tylko nadejdzie moment odwdzięczyć się mnichowi.
             - Powiem ci coś o Fyodorze. - Bąknął niepewny wilk. - Ale nie w mafii. Zmieniamy kurs. - Dodał i zaczął lecieć w stronę domu Akutagawy, gdzie dziewczyna mieszkała. Wylądował i weszli do środka. Gdy tylko dziewczyna zamknęła drzwi a demon upewnił się, że nikogo nie ma w domu podszedł do Obdarzonej.

              - Skąd ta zmiana? - Prychnęła niezadowolona.

              - Nie zastanawiałaś się kiedyś czy twoi rodzice byli obdarzeni? - Spytał wbijając łapę w ścianę koło Hanako. - Nie. Nigdy o nich nie myślałaś z tej strony, a to w tej zagadce jest istotne. - Wyjaśnił spokojnie. Aimi patrzyła z uwagą w puste oczodoły czaszki na pysku wilka. - Twoja matka była Obdarzona. Mogła sprawić, że wniknę do czyjegoś umysłu i będę tą osobę torturować, aby na końcu zjeść jej duszę. Jednocześnie mogłem... - Zrobił przerwę spoglądając w bok. Jego oddech był szynki i ciężki.

              - Ryu? - Zaczęła, aby dać mu znak, że czeka na dalszy bieg dyskusji.

             - Mogłem wniknąć do umysłu i zmienić lub kompletnie wykasować czyjeś wspomnienia. - Dokończył z wyrzutem.

             - Czyli? Co to ma wspólnego z Fyodorem? - Spytała marszcząc brwi z niezadowolenia.

              - To, że usunąłem ci w dzieciństwie wspomnienia o nim! - Krzyknął zirytowany i zapanowała cisza. Ciężko dysząc odszedł zakłopotany od kobiety.

           - Ty... Kim on był? - Spytała zaciskając dłonie w pięść. Była bardzo zdenerwowana i zaskoczona.

           - Był... Kimś bliskim dla ciebie. - Powiedział niechętnie odchodząc od właścicielki.

            - Kim był do cholery?! - Krzyknęła robiąc krok do demona. Nic. Stał cicho ze spuszczoną głową. Uśmiechnęła się z kpiną i prychnęła. - Czyli mamy przed sobą tyle tajemnic. Rozumiem... Odejdź. - Dodała mrocznie lecz chowaniec drgnął nerwowo.

             - Co chcesz zrobić? - Spytał niepewny i zaskoczony. Nie wiedział jak, ale dziewczyna zablokowała swoje myśli przed nim. Podszedł szybciej, ale zanim zdarzył dojść dostatecznie blisko, aby dotknąć Aimi zniknął. Przeczesała grzywkę i kopnęła w ścianę.

           - Kurde! - Krzyknęła z furią i upadła na ziemię. Oparła się o ścianę i prubowała się uspokoić. Co dalej musi zrobić? Jest przecież szefem Portowej Mafii. Wyjęła telefon i zadzwoniła do Akutagawy. - Przyjedź po mnie jestem w twoim domu. - Odezwała się i czekała na odpowiedź.

             - Przecież możesz lecieć z Ryu. - Powiedział zdziwiony, lecz z ulgą, że nic się jej nie stało.

             - Nie ma już Ryu. - Odpowiedziała i się rozłączyła.

            

Dark Secret/ Akutagawa FfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz