~18~

327 31 0
                                    

Dalej lekko zaskoczona gestem mężczyzny szła przy nim. Nie mogła skupić się na niczym prócz jego pocałunku.

         - A tak w ogóle... Eee... Jak u Gin? - spytała, aby nie panowała taka cisza. Od kilkunastu minut od złożenia jej życzeń szli w ciszy.

         - Dobrze, martwiła się o ciebie, ale już jej przeszło. - odpowiedział patrząc w bok pocierając dłonią kark.

          - Rozumiem... - bąknęła i zaczęła patrzeć na swoje buty. Ponownie zapanowała głucha cisza między nimi.

         - Powiedzcie coś, bo dziwnie się tutaj czuje... - warknął cicho w ich głowach Ryu.

          - Może ty zacznij temat zamiast marudzić o nas? - powiedziała zirytowana Aimi.

            - To was ludzie obserwują a nie mnie! - bronił się chowaniec. - To cud, że wiesz jak oddychać po tym jak cię pocałował. - zakpił śmiejąc się cicho. Drgnęła ze złości i napięła mięśnie.

             - Zamknij się, niewdzięczniku. - warknęła cicho otaczając się mroczną aurą.

            - One-chaaaan! - usłyszeli czyiś krzyk. Wyprostowała się i ujrzała Q. Uśmiechnęła się lekko i pomachała do chłopca. Podbiegł do nich i mocno przytulił "siostrę". - One-chan, masz iść do siedziby. Podobno to bardzo ważna sprawa. - powiedział siedząc w uścisku dziewczyny.

              - Ważna sprawa? - zerknęła znacząco na Akutagawe, który kiwnął na potwierdzenie. Wiedzieli o co chodzi i to było martwiące.

              - Mhm, szef kazał mi to przekazać. - odpowiedział chłopiec i pociągnął Hanako za rękę w stronę budynku głównego Mafii. Mężczyzna ruszył koło niej w ciszy i zamyśleniu. Wyraźnie wiedzieli, że coś się święci.

            - Nie mam dobrych przeczuć. Pewnie jakaś misja, albo umiejętności. - warknął w umyśle Akutagawy Ryu. Wyraźne był poddenerwowany, jakby wiedział co się ma stać.

            - Zajdziemy to zobaczymy. Podobnie jak ty mam ponure myśli. - odpowiedział cicho ciemnowłosy spuszczając twarz w dół.

            - Będzie dobrze! To pewnie jakaś nudna misja dla one-chan. -skomentował śpiewająco Q. - Nie martw się tak Aku-chan, bo robię się zazdrosny o siostrzyczkę! - dodał po chwili zerkając oskarżycielskim wzrokiem na obdarzonego.

             - Nie nazywaj mnie tak. - odezwał się ponuro mordując chłopca wzrokiem.

~~ Time skip~~

Weszli do środka budynku i skierowali się do pokoju szefa. Q musiał ich opuścić, ponieważ szukał "osoby do zabawy". Dwójka szła lekko zdenerwowana pod drzwi ich pracodawcy. Dziewczyna wzięła głęboki wdech i wydech, po czym weszła pierwsza do gabinetu.

           - Wzywał mnie pan. - powiedziała rozglądając się za bossem.

          - Tak, tak, Aimi-chan! Tutaj. - usłyszała po swojej prawej i odwróciła się. Ougai próbował wcisnąć swojej małej podopiecznej kolejną sukienkę, ale ta ze skwaszoną miną opierała się. Blondynka odwróciła się i posłała dziewczynie uśmiech. - Może usiądziemy? - zaproponował Mori siadając na swoim stałym miejscu za stołem. Obdarzona rzuciła krótkie spojrzenie na bruneta i usiedli przy pierwszych wolnych miejscach.

           - Jaka tym razem misja? - spytała z pozoru spokojnie, choć w środku wrzało w niej z emocji.

           - Pokaż mi swoje moce. Podobno są teraz niebywale silne. - odpowiedział opierając dłonie o brodę z szyderczym uśmiechem.

           - Jak? - dopytywała ciekawo. Mogła mu pokazać Ryu i swoje skrzydła nawet teraz.

          - Walcząc. - odpowiedział krótko. - Walcząc z nim. - dodał wskazując szybko na osobnika koło niej. Spojrzeli po sobie nie dowierzając w słowa Moriego.

          - Nie mogę walczyć a Akutagawą! - oburzyła się wstając z krzesła uderzając pięścią o stół.

         - Nie masz wyboru. Nikogo innego tutaj nie widzę. - burknął jej szef udając przejętego. Ryunosuke podniósł się ze swojego miejsca mocno zaciskając dłonie.

           - Nie podniosę na nią ręki. - dopowiedział pewny siebie. Ougai jakby to przewidział i również wstał z krzesła. Podszedł powoli do nich i prychnął pod nosem.

           - Więc kogo wolisz? Chuuyę? A może Keiji'ego? Gin, albo twojego Hirotsu? - wyszeptał młodej dziewczynie do ucha. - Przykro mi, ale w tym momencie są na różnych misjach a ja domagam się walki Teraz. - dodał z naciskiem na ostatnie słowo. Przeszły ją zimne ciarki. Chwycił ją za ramiona mocniej. - No, czyżby nasza wielka Wampirzyca się lękała małego pokazu sił? - spytał z jadem w głosie. Ułożyła wargi w ciasną linie a dłonie jeszcze mocniej zacisnęła w pięści.

            - Nie graj mi na nerwach, szefie. - warknęła lekko obawiając się reakcji pracodawcy. Akutagawa resztkami sił powstrzymywał się od wtargnięcia do akcji i zatrzymania swojego szefa.

           - Cóż to za język, Aimi-chan? Nie jesteś mi już posłuszna? - zaczął coraz czulej i jadowicie szeptać jej do ucha.

             - Biorę tą! - wtrąciła się blondynka pokazując na sukienkę od wychowawcy. Towarzystwo spojrzało na nią ze zdziwieniem.

             - Cieszę się, Elise-chan! No, leć się przebrać, bo zaraz lecimy zobaczyć wielki pojedynek Aimi! - powiedział Ougai odskakując od pracownicy do małej blondyneczki. Dziewczynka spojrzała na Aimi z lekkim, porozumiewawczym uśmiechem. Pożegnał się z nimi szef i kazał im wyjść i iść do hali głównej.

              - Nie zrobię tego, choćbym miała umrzeć. - warknęła, gdy wyszła opierając się o ścianę.

             - Ale z tego Ougaia zboczuch się zrobił. - skomentował chowaniec w ich myślach. - Gdyby zaczął cię macać, zmuszony bym był do przywalenia mu i pokazania tej pieprzonej "mocy". - dodał z obrzydzeniem.

            - Masz okazję się wyżyć, Aimi. - wtrącił się jej przyjaciel. Spojrzała na niego z lekkim niezrozumieniem. - Uderzysz we mnie wszystkim co masz, rozumiemy się? - dodał olśniewając ją.

           - Ani mi w głowię wyżywanie się na osobie, którą... - spuściła głowę z dezaprobatą. Była w trudnej sytuacji wiedział o tym Ryu jak i jej obiekt zainteresowań.

           - To ma być tylko pokaz, nic więcej. Zaufaj mi, tak jak kiedyś mi ufałaś. - położył ręce na jej ramionach co zmusiło ją do spojrzenia mu w oczy.

           - Nie rozumiesz. Po prostu nie potrafię zrobić czegoś takiego tobie. - jęknęła wyrywając się z rąk Akutagawy.

           - Rashomon nie przepuści żadnej kuli ani ostrza. - dodał robiąc krok w jej stronę.

           - Tak samo jak na statku, gdy walczyłeś z Atsushim? - spytała przez ramię i ruszyła dalej szybkim krokiem w stronę hali. Po drodze zainwestowała w plastikowy kubeczek zimnej wody i chusteczkę. Przetarła mokre oko od kilku łez, dokończyła napój i ruszyła dalej.

            - Pierwsze kłótnie małżeńskie za płoty. - prychnął wilk w jej rozumie, co zostawiła bez komentarza.

Dark Secret/ Akutagawa FfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz