Kevin
...Ściągnęła ze mnie marynarkę i w końcu pozwoliła mi się odwrócić.
Cholera. To chyba sen.
Stoi przede mną półnaga w czarnej koronkowej bieliźnie, przez którą wszystko widać. Od razu moje ciało zaczęło reagować. Czuję ucisk w kroku, nagle spodnie zrobiły się za ciasne.
- Teraz kochanie, zabawimy się jak nigdy...
Wspięła się na palce i lekko musnęła moje usta. Odsunęła się na moment, kciukiem przyjechała po dolnej wadze. Wpatruje się we mnie wzrokiem, jakiego nigdy u niej nie widziałem. Oddech przyspieszył czuć to napięcie, które chce znaleźć ujście, lecz ona przeciąga tę chwilę w nieskończoność.
- Twoje usta są tak namiętne...
Nie dokończyła, wpiła się w nie z niewiarygodną brutalnością. Pchnęła mnie na ścianę, wciąż namiętnie całując, zaczęła niezdarnie dopinać guziki od koszuli. Idzie to naprawdę opornie. Musiała się wkurzyć, ponieważ szarpnęła ją mocno, guziki poodpadały na podłogę. Zajęła ją, po czym rzuciła w kąt pokoju. Jej dominacja, ta dzikość, której nie znałem... Sprawia, że nie mogę uwierzyć, w to, co się dzieje. To jest jak sen, spełnienie tego, o czym marzyłem, od kiedy znów pojawiła się w moim życiu.
Wciąż na mnie patrzy, nie odrywa wzroku od moich oczu, nawet gdy całuje po klatce piersiowej i zjeżdża coraz niżej i nie zejdzie i niżej aż w końcu dociera do paska spodni. Przełknąłem ścinę, gdy przyjechała dłonią po wypukłości między moimi nogami. Jeśli dalej będzie przeciągać tę grę wstępną, wystarczy, że tylko w nią wejdę i koniec. Nie wytrzymam, nie daje rady. Gdy zajęła ze mnie spodnie wraz z bokserkami i uwolniła go z klatki, natychmiast złapała go u nasady i polizała. Marzę o tym, by wzięła go do ust, ale nie dziś nie teraz, gdy jestem u granic wytrzymałości. Złapałem ją za rękę i podciągnąłem do góry. Szybko pozbyłem się jej zbędnej bielizny, podniosłem do góry, mocno ścisnąłem jej pośladki. Padłem wraz z nią na łóżko.
Czuję się jak na haju, zapach jej podniecenia tak na mnie działa. Nie mogę się powstrzymać, muszę zejść niżej, posmakować jej. Przerwałem na moment, spojrzałem w jej oczy. Chcę sprawdzić, jak reaguje na moje pieszczoty. Zjechałem dłonią do jej piersi, która ledwo mieści mi się w ręce. Złapałem lekko, zacząłem ugniatać, używając coraz więcej siły, gdy ręka zacisnęła się mocno, z jej gardła wydobył się dziki jęk rozkoszy. Wije się pode mną, wypycha biodra do góry, prosząc, abym coś z tym zrobił. Zbliżyłem twarz do piersi, którą trzymam w reku i zassałem ją mocno. Język drażni jej nabrzmiałego sutka, jej jęki dodatkowo wzmagają moje pożądanie. Muszę doprowadzić ją do orgazmu, teraz inaczej nie wytrzymam. Oderwałem się od jej piersi, ukląkłem przed nią. Jej reakcja była natychmiastowa, nie zdążyłem się schylić, by posmakować jej pożądania, gdy w mgnieniu oka rzuciła się na mnie, wskutek czego powaliła mnie na plecy. Wiem, czego chce, dlatego złapałem ją za biodra i lekko uniosłem. Poprawiłem się na łóżku, tak że siedzę na krawędzi łóżka. Już mam ją opuszczać na siebie, gdy przypomniała mi się bardzo istotna rzecz. Nie chciałem o tym mówić, wolałbym nie używać gumek, ponieważ ich nie mam.
- Nie ma prezerwatyw. - Wyszeptałem.
- Mam dni niepłodne.
Metoda kalendarzyka jest staroświecka i jakże ryzykowna. Uśmiech wpełznął na moją twarz i nie czekając dłużej, nadziałem ją na siebie. Przymknąłem oczy, czując, jaka jest ciasna, dokładnie tak samo, jak za pierwszym razem.
Ścisnąłem mocno jej tyłek i narzuciłem wolne tempo, niestety ona ma inne plany. Anioł zamienił się w diablice, można powiedzieć, że mnie zerżnie. Jej gwałtowne posuwiste ruchy tylko wzmagają moją chęć do zalania ją spermą. Jest nie do zatrzymania, bez hamulców. Ujeżdża mnie z dziką pasją, mocno ściska moje kolano, na którym trzyma rękę, drugą dla równowagi złapała mnie za kark. Odchyliłem ją lekko do tyłu, aby mieć lepszy dostęp do jej guziczka, kciukiem zacząłem stymulować jej łechtaczkę, w myślach błagając, by doszła. Przyśpieszyła, jej jęki wypełniają niewielką przestrzeń pokoju. Oboje zlani potem, oboje na skraju spełnienia. Już nie dam rady. Czuję, jak pierwsze krople zaczęły ją zalewać. Znieruchomiałem, a wraz ze mną ona, zaciska się na moim penisie, jej łechtaczka pulsuje...
Zlani potem, padliśmy razem na łóżko. Nie mogę unormować oddechu, serce wali jak oszalałe. Obróciłem się na bok, Porwałem ją w objęcia.
- Szatan, nie anioł.- Wysapałem.
Zaśmiała się pod nosem.
- Czyli było dobrze?- Spytała.
Nie rozumiem dlaczego o to pyta. Spojrzałem na nią, odgarnąłem jej włosy z twarzy i spytałem.
- O co chodzi?
- Nie mam doświadczenia, byłeś i jesteś jedynym mężczyzną z którym uprawiałam seks.
To jest nie do pomyślenia. Jedyny? Przecież była zaręczona.
- Zapytaj mnie o masturbację w tym mam doskonałą wprawę, ale to co robiliśmy teraz zaliczam do pierwszego razu.
- Hmm... Czyli lubisz na ostro, dobrze wiedzieć.
- To było na ostro? Sądziłam, że ostry seks wiąże się z klapsami w tyłek, otarciami , kajdanki, pozycja na pieska, no wiesz...
Zaskakuje mnie, a może tylko się ze mną droczy. Przekonajmy się, czy tak właśnie jest. Przekręciłem ją tak, że leży na brzuchu.
- I co teraz geniuszu.
Klepnąłem ją lekko w tyłek. Pisnęła, ale raczej nie z zaskoczenia. Wypięła go bardziej, jakby prosząc o więcej, zaczęła szybciej oddychać, jęczeć. Niewiarygodne, po takim orgazmie powinien leżeć wyczerpany, przez jakiś czas, a on stwardniał jak kamień, gotowy do dalszej gry. Tylko ona na mnie tak działa.
Wypięła się jeszcze bardziej. Nie ma, na co czekać, skoro sama tego chce. Powoli w nią wszedłem. Znów zaczęła zarzucać szybsze tempo, ale powstrzymałem ją, unieruchamiając jej biodra.
- Spokojnie Diablico.
- Proszę.
Zacząłem powoli się poruszać, ugniatam przy tym jej pośladki. Przez przypadek przejechałem kciukiem po drugim otworze, który daje facetom niemałą rozkosz. Co dziwne, z jej gardła wydobyło się ciche westchnienie. Powtórzyłem czynność kilka razy, a ona wciąż reaguje tak samo. Nie wiem, czy powinienem, nie chcę jej zrobić krzywdy. Powiedziałem, aby powiedziała mi, kiedy mam przestać. Dalej powtarzam tę czynność, a gdy wsadziłem kciuk do środka, znieruchomiała na moment. Chcę przestać, ale ona mnie powstrzymuje. Złapała za rękę i wepchnęła go z powrotem. Zaczęła się poruszać, błagając, abym zaczął ją rżnąć...
Boże co za kobieta. Na co dzień Anioł, grzeczna, niewinna, a w sypialni diablica, spełnienie moich marzeń. Co najciekawsze ona sama nie wiedziała jaki seks lubi. Teraz wiemy, każdy rodzaj seksu, każda pozycja. W sypialni nic nie jest w stanie jej zawstydzić.