Patrzę na niego oniemiała. Ta bliskość z nim, zwłaszcza z n i m powoduje, że czuję na sobie niesamowity gorąc. Zaraz się chyba uduszę, a serce wyskoczy mi z piersi.
- Nie, Liam, my nie... - mówię, ale ucisza mnie kładąc na moich ustach swój palec. Nie możemy, chcę dokończyć. Jestem przecież jego służącą. A jeśli król to zobaczy?
- To zabawa, jasne? - zakłada swoją maskę z powrotem. - Nikt nie wie.
- Dlaczego chcesz ze mną... - chcę spytać, ale bierze do ręki moją maskę i mi ją zakłada na twarz. Nic nie mówi. Tylko się niesamowicie uśmiecha.
Znów mnie do siebie przyciąga, odgradza od rąk innych, którzy się zmieniają. Wszędzie migają zielone odcienie.
Chłopak powoduje, że po chwili nie czuję skrępowania. Nie myślę, że ktoś może zauważyć mnie w jego ramionach. Jest ciemno, powtarzam sobie. A to jest zabawa.
Nie potrafię również przyjąć obojętnego wyrazu twarzy. Czuję radość, lekkość i coś jeszcze. Sama nie wiem co. Ten chłopak chyba zakłóca wszelkie myśli w mojej głowie. Już zapomniałam o tym, jak się na mnie dziś wściekał.
Liam kilka razy mnie lekko podnosi, a potem obraca. Śmieję się na głos. Cała sala to jeden wielki śmiech. Wesołe, roześmiane twarze. Dziewczynki piszczą, kobiety również, kiedy ich partnerzy wykonują gwałtowne i szybkie obroty.
Przez chwilę czuję się jakbym była na jakimś weselu we wiosce. Nigdy nie zapomnę tych tańców do późnej nocy przy ogromnym palenisku. Tej skocznej muzyki i niezwykłej atmosfery.
Nie spodziewałam się tego samego tutaj. Myślałam, że będzie bardziej dostojnie. Ale z pewnością nie potrwa to długo. Za chwilę wszyscy wrócą do normalności.
Mija dłuższy czas, po czym chłopak pochyla się nade mną.
- Po pokazie sztucznych ogni przyjdź do ogrodu. Będę czekał tam gdzie zawsze. - mówi, po czym mnie puszcza.
Ląduje ponownie w obcych rękach, i nawet nie nadążam nic odpowiedzieć.
Przy kolejnej zmianie opuszczam tłum, przedzierając się przez niego. Kilka razy zostaję mocniej potrącona, przez co omal nie upadam na parkiet. W końcu udaje mi się dotrzeć do stołów.
Siadam na krześle, rozglądam się za dziewczynami, ale są zapewne gdzieś w tym wirze. O Boże, co mam robić? Dlaczego moje serce nie chce się uspokoić? Dlaczego nadal czuję jego palący dotyk na moim ciele?
Uspokój się, mówię sobie. Nalewam sobie do kieliszka wina. Tak, to mi pomoże. Opróżniam go za jednym razem. Odstawiam puste naczynie omal nie strącając płonących świec ze stołu.
Natychmiast uderza on w moją głowę. Czuję ogień w przełyku. Już mi lepiej.
Dopiero po chwili orientuje się, że to nie było zwykłe wino. Mimo wszystko to coś jest dobre. No i czuję się po tym jeszcze bardziej pewnie.
CZYTASZ
Królowa Coldwater
FantasyJane żyje w Coldwater- kraju, gdzie ludzie są podzieleni na rangi: albo jesteś biednym i mieszkasz we wiosce zarabiając marne grosze, albo żyjesz w szlacheckim rodzie w dożywotnim dostatku. Dziewczyna nie ma łatwego życia. Poprzez brak pieniędzy wsz...