Nie moge się tak łatwo poddać. Nie moge wyjechać nie mowiac jej całej prawdy .
Stałem pod jej drzwiami. Rano mam mieć samolot. Ryzykuje. Właśnie w tym momencie, mogę ją stracić. Na zawsze. Moze mi nie wybaczyć przeszłości. Biorę wdech i pukam do drzwi. Otwiera mi w okularach z kokiem na głowie, w dresach i luźnej bluzce. Nadal wyglądała jak anioł.
- Ty tutaj...? Ale...- zaczęła dukac.
- Amy musimy porozmawiać. Nie wygonisz mnie - zacząłem stanowczo. Wpuściła mnie do środka. Byłem zdziwiony. Myślałem, że będzie się stawiac, jak to ma w zwyczaju.
- No więc słucham - mówi.
- Amy...To co powiedziałem ci o Molly....To nie wszystko - zaczynam niepewnie. Nie jestem w stanie nic wyczytać z jej twarzy. Patrzy na mnie oczami pełnymi nadziei - Molly była w ciąży. Wiedziałem o tym. Powiedziała mi od razu, gdy wyszła od ginekologa....Ona była taka szczęśliwa, liczyła, że dziecko wszystko zmieni, że ja się zmienię i stworze z nią normalny zwiazek...A ja.. kurwa...Kazałem jej to zrobić Amy...- stała, zakrywając ręką usta. Widziałem jak w jej oczach pojawiają się łzy - Tak bardzo mnie kochała, że zabiła własne dziecko...A ja zamiast pomóc jej się z tego wykaraskac, po prostu kazałem jej się wynosić z mojego życia. Była mi obojętna. Wszystko co miało z nią związek, było mi obojętne. Nie chciałem być uwiazany do kobiety, której nie kochalem. Wiedziałem od Ozzy'ego w jakim jest stanie. Zabrałem jej wszystko co miała Amy...Miesiącami buntowala Ozzy'ego. Wmowila mu, że znowu jest ze mną w ciąży...Z tej złości Ozzy zaplanował to wszystko wspólnie z nia. Wykorzystując ciebie, oboje chcieli bym cierpiał. Ozzy wiedział, że Cię pokochałem - zamilklem. Czekałem, aż cokolwiek powie. Łzy spływały po jej policzkach - Amy...Ja byłem skurwysynem, wiem, bo moglem wszystko załatwić inaczej. Ale wtedy nie myślałem o tym. Mówiłem ci nie raz, że moja przeszłość jest ciemna. Ze ja jestem inny...Związki dla mnie nie istniały - wziąłem wdech, bo teraz czekało mnie najgorsze- Kochanie...Ja..Po Twoim wyjezdzie...Ona była u mnie w domu...Kurwa, nie wiem dlaczego to zrobiłem. Nie wiem co mną kierowało. Nie chciałem, by tak wyszło - zrobiłem pauzę i nagle wydusilem z siebie te słowa - Zmusilem ją, żeby zrobiłam mi dobrze..- zagryzlem wargi ze wstydu. I nagle Amy wybuchła płaczem. Nigdy nie słyszałem w swoim życiu, takiego płaczu. Chciałem ją przytulić, uspokoić, powiedzieć, że wszystko będzie już dobrze.
- Nie zbliżaj się do mnie! Nie dotykaj mnie! - krzyczala - Czy ty wiesz, co ty zrobiłeś?! Zdajesz sobie sprawę, co ty zrobiłeś tej kobiecie?! Chryste William....Jak mogłeś...?!! - łzy spływały jak wodospady z jej oczu. Serce waliło mi jak dzwon. Próbowałem do niej podejść ale ciągle krzyczala...
- Amy kochanie...
- Nie! Nie mów tak do mnie! Nigdy do mnie tak nie mów!- wrzasnęła, patrząc na mnie z pustka w oczach. Byłem załamany. Niespodziewalem się takiej reakcji.
- Amy...Proszę Cię...- dukalem
- Wyjdź - rzekła. Ja dalej stałem i patrzyłem na nią - Wynos się!!!! - ręką wskazała na drzwi. Wyglądała jak jedno wielkie nieszczęście. I to z mojej winy...
- Przepraszam...Wybacz mi..- szepnalem.
- Wyjdź stąd wreszcie...Proszę - powiedziała, chowajac twarz w dłoniach. Musiałem zrobić to, o co prosiła. Z bólem serca wyszedłem z jej mieszkania. Stanąłem za drzwiami i usłyszałem, jak podbiega i zamyka je na wszystkie możliwe zamki. Słyszę jak płacze...
****
Siedzę skulona pod drzwiami. Nie wiem, ile czasu minęło od wyjścia Williama...Godzina? Dwie? Straciłam poczucie czasu. Przestałam płakać, bo nie miałam już sil. Bolała mnie głowa. Nie mogłam się podniesc. Wszystko wokół wirowało. Znowu odpłynełam.
Obudziłam sie a w okół panowała ciemność. Jedynie lekkie światło lampki przy biurku, oświetlało moje mieszkanie. Bolało mnie całe ciało. Nie zdawałam sobie sprawy, jak długo leżałam na podłodze. Podniosłam się. W głowie ciągle miałam słowa Williama. Jego wyznanie. Czułam, jak przepełnia mnie bezradność. Zaczęłam rozumieć powrót Molly. To jak mówiła mi, że z nim nie będę szczęśliwa. Miała racje. Ta kobieta miała racje. Ale czy powinnam wierzyć komuś, kto kilka miesięcy wcześniej próbował zabić mnie i Williama?
Zerknelam na zegarek dochodziła trzecia w nocy. Weszłam pod prysznic, by zmyć z siebie resztki bólu. Ubrałam na siebie koszulę nocną i wslizgnelam się do łóżka. Chciałam zapomnieć, chociaż na moment.
Trzy dni później.Odprawę przeszliśmy sprawnie i bezproblemowo. Wyjazd do Nowego Jorku na kilka dni sprawił, że czułam jednoczesnie ból i ulgę. Chciałam spotkać się z Ben'em i Sofi. Tęskniłam za nimi, a w takim momencie pragnęłam schować się w ich domu.
Molly nieodstepowala Niv'a na krok. Nie wyglądała na szczególnie zraniona przez życie. Raczej była bardzo kokieteryjna. Wyglądała pięknie. Długie falowane czekoladowe włosy, usta pomalowane na krwista czerwień, policzki podkreślone różem i zawsze dobrze ubrana.- I jak tam panno Clais?- zapytala, siadając obok mnie - Jedziesz wbić nóż w serce ukochanemu...- mówiła.
- Nie powinno cię to obchodzić - mruknełam .
- Nie? Tak sądzisz? Po tym, co ostatnio przeżyłam z Willim sądzę, że jest inaczej. Musisz się pogodzić z porażką - oznajmiła i zaśmiała się cicho. Miałam ochotę jej przyłożyć. Gdyby nie to, że był tu z nami masz szef, zachowała bym się na pewno inaczej.
- Zapamiętaj raz na zawsze. Ja nie mam o czym z tobą rozmawiać. I daj mi wreszcie spokój - warknełam. Wstałam z krzesła, chwyciłam bagaż podręczny i udałam się w kierunku wejścia do samolotu.
Szłam korytarzem, gdy poczułam na swoich plecach męska dłoń.- Siedzi pani koło mnie - mruknął Niv
- To stwierdzenie czy pytanie?- nie odpowiedział, tylko się uśmiechnął. Pokiwalam głową i szłam nie co szybciej, by zgubić jego dotyk.
Usiadłam na swoim miejscu. Niv tak jak zapowiedzial, usiadł obok mnie. Samolot ruszył i tym samym gnalam w chmurach do swojego własnego nieba.****
Przepraszam za taki krótki rozdział ale straciłam wenę i chęci...🤐 Może motywacja wróci za jakiś czas...🙄Lavvendowa miałaś nosa co do przeszłości Williama i Molly - gratuluje! 💖 Ah ta kobieca intuicja!👌👏💖
CZYTASZ
Dotyk cz.2 !ZAKOŃCZONE!
RomanceKontynuacja losów wybuchowej pary - Amy Clais i William'a Blayk'a. Amy ucieka od swojej wielkiej miłości do Paryża. Tam, stara się ułożyć życie od nowa. Dostaje pracę w Bureau , francuskiej rodzinnej firmie Connor'ów. Poznaje Niv'a. Wnuka Michael'a...