Zabawa w niegrzeczną dziewczynkę

80 20 2
                                    

Zooe

Leżałam na łóżku, i myślałam o tym co ja zrobiłam. Całowałam się z Hunterem, a kocham Taylora. To niemożliwe. Czy ja kocham obu? Tyle myśli mi w tym momencie przychodzi do głowy, ale najważniejsza jest ta, co się dzieje z Amadną i Justinem, i czy mnie szukają. Nagle, ktoś zapukał do moich drzwi.

-Zooe mogę wejść?

-Rób jak chcesz - Nie wiedziałam co mam zrobić, więc pozwoliłam mu.

-Jak się czujesz? - wszedł do pokoju.

-Na tyle dobrze, żeby wstać i iść, ale...

-Ale?

-Ale na tyle źle, że mogłabym się zabić.

-Przestań!

-Bo!

-Bo mi kurwa na tobie zależy!

-Ale mi na tobie nie!-widziałam, że te słowa go zabolały.

-Ci w ogóle kurwa na czymś zależy!

-Tak na tym, żeby się stąd wydostać!

-Nie...nie wypuszczę cię stąd!

-To sama wyjdę!

-Nie! Przegiełaś, już nie jesteś tutaj bym cie chronił, teraz jesteś więźniem!

-Czy ciebie już do reszty pojebało!?

-Mnie nie, ciebie tak. A teraz posiedzisz tu sobie.

-Nie!-zamknął drzwi na klucz.

W pomieszczeniu były okna przez które mogłabym uciec, ale były w nich kraty. Może gdybym spróbowała je jakoś spiłować, to bym uciekła. W torebce powinnam mieć pilniczek, w końcu nigdy się z nim nie rozstaje.
Sięgnęłam do torebki. Naszczęście miałam go ze sobą. Zaczęłam piłować kraty. Udawało się, gdy nagle usłyszałam, że klucz w drzwiach ktoś przekręca. Bardzo szybko, i po cichu zamknęłam okno, i usiadłam na łóżku.

-Już zmądrzałaś?

-...-Nie miałam zamiaru się do niego odzywać.

-Czyli nie. Jak w końcu będzie ci na czymś zależało to krzycz.

-Spierdalaj.

-Coś ty kurwa powiedziała!

-SPIERDALAJ! Wystarczy ci taka odpowiedź - wziął zamach i uderzył mnie w polik. Ból był nie do zniesienia.

-Ja się zmieniam dla ciebie, a ty masz to w dupie. Powiem Ci coś jesteś zwykłą, puszczalską szmatą!
-Co ty do mnie powiedziałeś?!

-Przepraszam, ja nie chciałem. Poniosło mnie.

-Poniosło cię! Teraz juz jesteś dla mnie nikim! Jesteś kurwa zwykłym porywaczem! Wyjdź stąd!

-...-wyszedł nic nie mówiąc.

Położyłam się na łóżku, i przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej. Zaczęłam pocichu płakać. Ja go chyba naprawdę kocham, bo gdyby tak nie było to bym teraz nie ryczała. Nie mogę mu tego pokazać. Poszłam do łazienki, i spojrzałam w lustro. Z mojego łuku brwiowego, i nosa leciała krew, pod okiem zaczęła mi już wychodzić śliwa. Nie chciałam by było to aż tak widoczne, więc zaczęłam przemywać to zimną wodą. To był zły pomysł, bo teraz bolalo jeszcze bardziej. Poszłam na łóżko. Krew juz mi nie leciała, ale część twarzy robiła się sina. Zdecydowałam, że za wszelką cenę musze się stąd wydostać, więc znowu zaczęłam piłować kraty. Wiedziałam, że trochę mi to zajmie, ale nie miała innego wyboru.

ZagubionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz