Info pod rozdziałem.
Powoli wziął mnie na ręce, i poszedł do sypialni. Lekko położył mnie na łóżko, i podszedł powoli do mnie. Byłam chętna, żeby zrobić to z nim właśnie teraz, ale była jedną rzecz którą musiałam zrobić.
-Hunter mogę cię o coś prosić?
-O co?
-Bo ja ci wierzę, że Taylor jest mendą, i chciał mnie porwać.
-No dobrze, a teraz może zrobimy juz to czego chcemy.
-Nie skończyłam jeszcze.
-Mów o co chodzi-mówi lekko wkurzony.
-Boję się o Justina i Amande.
-Dlaczego?-odskoczył odemnie.
-Bo oni nadal są narażeni na to, że Taylor ich porwie.
-Spokojnie. On ich nie porwie. Nie da rady.
-A jak to zrobi. Nie możesz jakoś ich pilnować.
-No niewiem.
-No proszę-mówiłam ze łzami w oczach.
-Nie płacz skarbie. Postaram się jakoś ich obserwować, i chronić.
-Dziękuję.
Przybliżyłam się do niego, i przytuliłam. Spojrzał się na mnie, i utknęłam w jego błękitnych oczach. Po prostu czułam się tak jakby mnie tam uwięził. Byłam zachipnotyzowana. Nasze usta się złączyły. Uwielbiałam się z nim całować. Gdy my to robiliśmy to przechodziły mnie dreszcze, a gdy robiłam to z Taylorem, to z jednej strony czułam, że jestem bezpieczna, a z drugiej czułam jakiś narastający niepokój.
Nagle zabrakło nam powietrza, więc Oderwaliśmy się od siebie. Byłam gotowa, żeby zrobić to teraz, i z nim. Miałam już zacząć grę, gdy zadzwonił do niego telefon. On wstał, i wyszedł. Wtedy wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Amandy.
-Tak słucham-usłyszałam głos Amandy.
-To ja Zooe.
-Zooe, ale dobrze cię słyszeć. Stęskniłam się za tobą.
-Ja za tobą też.
-Dzwonisz w jakiejś ważnej sprawie?
-Można tak powiedzieć. Hunter dopilnuje, żeby Taylor was nie porwał.
-Ty myślisz, że on chciałby nas porwać!?
-Tak. Jak był w stanie porwać mnie, to może być w stanie porwać was, a wy jesteście dla mnie jak rodzina która ma mnie w dupie.
-Przepraszam, że krzyczałam, ale zapomniałam, że jestem dla ciebie jak siostra.
-Dobrze.
-A jak tam z Hunterem?
-Dobrze, ale musieliśmy się przenieść w inne miejsce, bo policja nas znalazła.
-Naprawdę. Gdzie teraz jesteście.
-Niewiem, ale w normalnym domku.
-Zrobiłaś to z nim?
-Nie. Jeszcze nie, ale mam zamiar zrobić to w najbliższym czasie.
-Ja już to zrobiłam z Justinem.
-Co? Kiedy?
-Ostatnio.
-I ja nic nie wiedziałam? Jak mogłaś.-zaczęłam się śmiać.
-No wybacz to ciebie porwał były-też zaczęła się śmiać.
-Jak ja za tobą tęsknię. Może uda mi się wyprosić Huntera, żeby was tu przywiózł.
-Fajnie by było.
-Idzie ja musze kończyć kochana. Zadzwonię jutro.
-Jutro? Masz zamiar to dzisiaj zrobić?
-Może, a teraz pa.
-Pa.
Odłożyłam telefon, i usiadłam na łóżku. Nagle do pokoju wszedł Hunter.
-Z kim rozmawiałeś?
-Z kolegą.
-Jakby to był kolega to byś nie wyszedł.
-Boże. Co ci znowu nie pasuje?
-Mi nie pasuje! Ty cały czas coś przedemną ukrywasz!
-Ja nic nie ukrywam! Nie moja wina, że ty tak na mnie działasz!
-Jak ja na ciebie działam?
-Kręcisz mnie, i to bardzo. Ty chcesz to ze mną zrobić, ale ja nie chce żebyś straciła dziewictwo tylko dlatego, że twoje koleżanki już to robiły.
-Ty naprawdę myślisz, że ja chcę to zrobić z tobą tylko dlatego.
-No raczej tak. Ja cię kocham, ale ty mi nigdy tego nie powiedziałaś.
Po chwili zastanowienia zrozumiałam, że ja naprawdę nie powiedziałam mu, że go kocham. Jaka ja jestem głupia.
-Hunter, wybacz mi. Ja naprawdę zapomniałam o tak ważnym słowie.
-Żebym ja czasami nie zapomniał o tobie.
-Kocham cię.
-Nie sądzisz, że za późno na to.
-Czyli co mam zrobić, żebyś mi wybaczył.
-Liczę na coś więcej, niż na zwykłe słowo "kocham cię".
-Czyli liczysz na jakąś zabawę?
-Nie zachowuj się jak dziwka. Mam na myśli to, że będziemy normalnie ze sobą funkcjonować. Chcę cię kochać, i spać z tobą, a po czasie dopiero To co masz na myśli.
-Czy ty naprawdę uważasz, że zachowuje się jak dziwka.
-Przepraszam, ale tak jest. Ty po prostu działasz na mnie tak, że mógłbym zrobić to z tobą wszędzie, i o każdej porze, ale nie mogę bo nie chce zrobić wszystkiego szybko. Chcę cię poznać od nowa.
-Rozumiem.
-Idę zrobić coś do jedzenia.
-Dobrze. Kocham cię.
-Możesz powtórzyć, bo nie dosłyszałem.
-Kocham cię!
-Ja ciebie też skarbie.
-Ja bardziej.
-Nie, bo ja bardziej.
-Nie, bo ja.
-Jesteś tego pewna.
-Tak.
Podszedł do mnie, i mocno pocałował. To nie był jeden z tych pocałunków bez uczuć. To było coś więcej. To był nowy początek, czegoś pięknego, ale czy na pewno byłam w stanie z nim być. Ja się szybko nudzę chłopakami, i jestem zmienna. Kurde to jest trudniejsze niż może się wydawać. Hunter odkleił się odemnie, i poszedł do kuchni. Znowu zostałam sama w pokoju. Będę musiała się go zapytać, czy nauczy mnie gotować. To powinno nas do siebie zbliżyć. On robi takie dobre jedzenie. Chciałabym umieć tak gotować. To jest mój nowy cel. O ile nie Spale ryżu już na początku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie, że tak długo musicie czekać na rozdziały, ale ferie się skończyły, i miałam trochę brak weny. Mam nadzieję, że ten rozdział się wam spodoba.
Chciałabym was także zaprosić do przeczytania książek autorstwa Smutnaadziewczyna. Bardzo podoba mi się to co pisze, i powinno się wam spodobać. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
CZYTASZ
Zagubiona
Teen Fiction17 - letnia dziewczyna imieniem Zooe. Wychowuje się w bogatej rodzinie. Nie lubi tak żyć, gdyż jej rodzice nie mają dla niej czasu. Pewnego dnia wpadła na chłopaka ,który jak się okazało chodzi z nią do szkoly. Po pewnym czasie Zooe zostaje porwan...