Prawda wymaga poświęceń

22 5 4
                                    

                            ZOOE

Stałam jak wryta. Amanda mówiła coś do mnie, ale nie byłam w stanie jej słuchać. W mojej głowie buczało cały czas jedno pytanie na które nie znałam odpowiedzi. Brzmiało ono "Czy ja mogę czuć coś więcej do mojej przyjaciółki?". Wahałam się między tym wszystkim. W głowie ukladałam sobie wszystkie fakty. Wiem jedno, gdy weszłam do łazienki i zobaczyłam moją przyjaciółką wpijającą się w usta innej dziewczy poczułam zazdrość. Nie wiem czy ta zazdrość była spowodowana tym, że czułam zagrożenie z takiego powodu iż tamta dziewczyna może mi zabrać przyjaciółkę, czy było to spowodowane tym, że czuje do niej może coś więcej? Nie miałam innego wyjścia. To był idealny moment żeby to sprawdzić. Wbiłam sie w usta mojej przyjaciółki, a ta na początku nie wiedziała co ma zrobić, lecz po chwili odwzajemniła pocałunek. Ja byłam pewna. Pewna tego, że jestem BI. Jestem poprostu kurwa w dupie... Kocham prawdopodobnie dwie osoby... Jedna odwzajemnia moje uczucie, ale czy Am także? Przez to łzy napłynęły mi do oczu. Gdy zaczęły spływać odepchnęłam moją "przyjaciółkę" i zaczęłam uciekać. Wiedziałam, że Am po chwilowym szoku zacznie biec za mną. Nie chciałam, żeby mnie dogoniła, ale w głębi duszy pragnęłam z nia szczerze porozmawiać. Wszystko zależało teraz odemnie. Tylko ja powinnam wiedzieć co mam zrobić. Wbiegłam w pierwsze lepsze drzwi ktore aktualnie były otwarte. Zamknęłam je za soba w nadziei, że Am nie widziała że tu wbiegłam. W pomieszczeniu było ciemno. Nie widziałam nawet czubka własnego nosa. Chodziłam po pomieszczeniu i moglam stwierdzić jedno. Było ono strasznie małe sądząc po tym, że co chwilę sie o coś obijałam. Mogłam sądzić, że to składzik na miotły. Szukałam włącznika do światła. Wiedziałam, że napewno gdzieś tu był, ale i tak nie mogłam go znaleźć. Odwróciłam się tyłem do drzwi, bo już nie miałam siły szukać tego pierdolonego włącznika, gdy nagle do pomieszczenia wpadła Am. Od razu zapaliła światło. Po drodze trzaskając drzwiami prawdopodobie je zepsuła. No super czyli możliwe, że utknęłam tutaj z "przyjaciółką". Oczywiście mimo wszystko Am wpadła na mnie i doprowadziła do tego, że sie przewróciłam, a ona od razu na mnie. Muszę przyznać zarumieniłam się, ale starałam się to jakoś ukryć.

-Zo, przepraszam że na ciebie wpadłam, ale muszę z tobą pogadać i też się martwię - spojrzała mi w oczy - czekaj, czy ty się znowu zarumieniłaś?

-Jezu Am, nie wiem co mam mówić nawet i tak znowu się zarumieniłam. - Udawałam obrażoną.

-Wiesz co? Słodko wyglądasz jak się rumienisz. - posłała mi uśmiech.

-Dzięki.

-To jak powiesz mi co się dzieje mała? - zapytała oczekując odpowiedzi.

-Am kurwa... Nie mam pojęcia co się stało. Zobaczyłam cię z tamtą dziewczyną to poczułam sie zazdrosna. Później stanęłaś tak jak z nią gdy do mnie dobiegłaś i zastanawiałam się jakby to było być na jej miejscu, więc cię pocałowałam...

-I tyle. Zrobiłaś to, bo chciałaś zobaczyć jak to jest na jej miejscu? Czy jest jeszcze coś?

-Am. Po pierwsze, możesz ze mnie zejść? - zrobiła to o co ją poprosiłam. - A po drugie, chciałam sprawdzić czy napewno jesteś tylko moją siostrą.

-I jak?

-Chyba nie jesteś tylko siostrą, ale... - nie zdążyłam dokończyć, bo Amanda podskoczyła do mnie i wbiła mi się w usta. Nie był to taki pocałunek jak tam. Ona się nie bała tego, że mogę jej uciec. Jej ręce znajdowały sie na mojej tali, co sprawiało że w brzuchu czułam dziwne, ale zarazem przyjemne uczucie. Jej pocałunek nie był zachłanny, a czuły.  Czułam się tak jakby ona na to czekała, jakby pragnęła tego wszystkiego od dawna. Nie wiedziałam czemu, ale dałam się ponieść emocją. Odwzajemniłam pocałunek już w 100% i zarzuciłam na nią ręce. To wszystko co się dzieje mnie przeraża, ale zarazem czuje w głębi duszy, że na to wszystko czekałam. Po chwili Amanda oderwała się odemnie. Nadal trzymała mnie w tali, ale patrzyła mi się prosto w oczy. W jej oczach widziałam zarazem porządanie jak i strach.

-Zo, jesteś pewna już teraz w 100%?

-A... A... Am, zrobiłaś to tylko dlatego żebym była pewna?

-Yhm.... Nie do końca

-To co jeszcze było powodem?

-Zo, nie zwróciłaś nigdy uwagi na to jak ja na ciebie patrze? Nie zauważyłaś, że zawsze jak byłaś u mnie na noc to musiałam się w ciebie wtulić, żeby zasnąć?  Ja cały czas w głębi duszy miałam nadzieję, że ty możesz coś poczuć do mnie, ale pojawił się Harry... Akurat wtedy kiedy chciałam ci wszystko wyznać. Nie chciałam sie między was wpierdalać. W między czasie na imprezie poznałam Cleo. Najebałam się, ona też i poszłyśmy do mnie. Nic między nami nie zaszło tylko poszłyśmy spać, ale czegoś mi w niej brakowało gdy ja przytuliłam. Ona nie była tobą... Czułam cholerną zazdrość o Harrego, ale nie mogłam ci tego powiedzieć, a teraz mam pewność i ty masz i możemy być razem. - spojrzała na mnie Am z uśmiechem,  a w jej oczach mogłam zobaczyć iskierki.

-Am, ja jestem Bi. Nie mam pojęcia co mam zrobić ja nadal czuję cos do Harrego... - bezsilnie opadłam na ziemię i zaczęłam płakać.

-Zooe, nie martw się. Pożyjemy zobaczymy. Nikt nie musi o tym wiedzieć. To bedzie nasza mała tajemnica.

-Am... - powiedziałam przez szloch. - Jak mnie tak złapałaś w tali i pocałowałaś to poczułam dziwne, ale przyjemne uczucie w brzuchu. Podobało mi się to. Przy Harrym nie mam tego aż tak.

-Chcesz mi przez to oznajmić, że chcesz ukrywać nas przed nim?

-Narazie tak, do czasu aż zbiore się na odwage by mu powiedzieć.

-No okej.

-Śpiąca jestem.

-Narazie stąd nie wyjdziemy, bo rozwaliłam drzwi, ale możesz zasnąć tutaj.

Amanda położyły się i pokazała mi, żebym się położyły na nią. Zrobiłam tak, a ona mnie do siebie przytuliła. Już mi się to podoba. Nazwę to spaniem na koale. Uśmiechnęłam sie pod nosem i odpłynęłam do krainy Morfeusza.

ZagubionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz