On wrócił?!

61 16 7
                                    

                      ZOOE

Spojrzałam na osobę która mnie uratowała, i obezwładniła tego idiotę Huntera. Chłopak spojrzał mi się prosto w oczy. Były piękne. Miały bardzo ciemny kolor brązu. Nie mogłam go do nikogo przykleić, wiec zaczęłam mu się przyglądać. Miał czarne włosy ułożony do góry, ale niewielki kosmyki upadały mu na opaloną twarz. Miał kwadratową szczękę, i piękny uśmiech który mi posłał gdy mu się przyglądałam. Było widać też białe zęby. Ogólnie cały był umięśniony. Ubrany miał czarny T-schirt, który idealnie się wpasowywał w jego mięśnie. Jego czarne rurki idealnie podkreślały jego pupę. Myśląc o tym, i patrząc na niego chyba się zarumieniłam. Mój wzrok znowu stanął na jego oczach. Patrzyłam się jak zachipnotyzowana. Nawet nie wiem kiedy do mnie podszedł. Z tego stanu wyprowadził mnie dopiero jego uścisk, i piękny lekko ochrypły głos.

-Witaj księżniczko. Wróciłem.

-Wybacz, ale...kim ty jesteś?-zobaczyłam smutek w jego oczach.

-Nie dziwie się, że mnie nie pamiętasz. Nie odzywałem się tyle lat. To ja Harry.

-Ten Harry...Harry Styles?

-Tak ten sam. To ja we własnej osobie.-zaśmiał się.

-Czemu się nie odzywałeś przez 5 lat?! Wiesz jak ja cierpiała! Byłeś moim najlepszym przyjacielem!

-No właśnie o to chodzi. BYŁEM TYLKO PRZYJACIELEM.

-Co w tym złego?

-Zo...ja się w tobie zakochałem, ale wiedziałem, że mnie odrzucisz, bo byliśmy tylko przyjaciółmi.

-Mogłeś mi to powiedzieć?! Wiedziałeś, że ja nic nie czuje?! Ja cię kochałam?! I dlatego tak kurwa bolało jak wyjechałeś?!

-Co? Zo...-przerwała mi.

-Tylko moi przyjaciele mówią Zo. Dla ciebie jestem Zooe.

-Zooe proszę. Wybacz mi ja nie wiedziałem co mam zrobić. Nigdy nie czułem do nikogo nic takiego jak do ciebie. Nie chciałem zranić ani ciebie ani mnie.

-To źle zrobiłeś. Patrz!-podniosłam rękaw do góry, i ukazała moje blizny.

-Co ty zrobiłaś?!

-A nie widzisz! Nie dawałam już rady!

Odwróciłam się na pięcie złapałam Am za rękę, i poszłam do domu. Zostawiam chłopaków samych z Hunterem po którego już jechała policja. Czułam, że po moich policzkach spływają słone łzy. Puściłam Am, i biegłam w stronę pokoju mojej przyjaciółki. Biegłam po schodach, a później korytarzem do końca. Otworzyłam drzwi, wbiegła, zamknęłam je i rzuciłam się na łóżko. Przyciągnęłam kolana do brzucha, i płakałam. Płakałam jak nigdy dotąd, i nawet niewiem dlaczego. Niewiem ile tak leżałam, i płakałam, ale po jakimś czasie którego nie umiałam określić do pokoju weszła Am. Usiadla obok mnie, i nic nie mówiąc przytuliła. Żadne słowa nie zastąpią mi jej czynów. Po prostu ją kocham jak siostrę. W końcu sobie to obiecałyśmy "Best Sister Forever".

-Zo...dlaczego ty tak mu powiedziałaś?

-Bo...bo mimo tego, że go nie poznałam to nadal do niego coś czuję, i nadal będę, ale nie umiem mu wybaczyć tego, że mnie zostawił bez słowa.

-Rozumiem. Będzie dobrze zobaczysz.

-O ile się z nim nie prześpisz, tak jak z...-widziałam ,że to ja zabolało, więc nie dokończyłam.

-Zo, ja naprawdę przepraszam, to była chwila słabości.

-Rozumiem. Nie jestem na ciebie zła.

-Naprawdę?

-Tak.

-Jesteś najlepsza, a teraz chodź idziemy coś zjeść.

Zeszłyśmy schodami na dół. Usiadłam na wyspie kuchennej, a Am zaczęła robić coś do jedzenia. Patrzyłam na to jak kroi różne składniki, jak dodaje przyprawy. Dla mnie to była czarna magia, a jej to przychodziło z łatwością. Jak ona to robi, to ja niewiem. Po jakimś czasie, gdy już wszystko było skończone, weszli chłopacy. Usiedliśmy wszyscy przy stole. Oczywiście Am usiadła obok Justina, a ja musiałam usiąść obok Harrego. Oni wyglądali razem tak słodko, a ja. A ja byłam zerem. Obok mnie siedzi chłopak którego kochałam, i chyba nadal kocham. Czułam jego wzrok na sobie. Chciałam zobaczyć czy naprawdę się na mnie patrzy, i odwróciłam głowę w jego stronę. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, a ja znowu nie mogłam się uwolnić. Czułam się jak w jakiejś jebanej szklanej pułapce. Oderwało nas od siebie chrząkniecie Am i Justina.

-Smakuje wam?

Właśnie teraz zauważyłam, że nic nie zjadłam.

-Tak pyszne.-odpowiedziałam to samo z Harrym. 

Oni spojrzeli się na nas i zaczęli śmiać.

-Jak w nic nie zjedliście.

-Wybacz, ale nie mam apetytu. Pójdę się może położyć.-bolała mnie trochę głową przez to wszystko.

Wstałam i udał się w stronę pokoju. Już prawie dochodziłam, gdy usłyszałam, że ktoś mnie śledzi. Odwróciłam się, i ujrzałam te piękne tęczówki....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mam nadzieję, że wam się spodoba. Możecie pisać w komentarzach jak widzicie to dalej, i kto może się pojawić w następnym rozdziale. Z góry chciałam wam podziękować za te wszystkie wyświetlenia, i gwiazdki. Jesteście wielcy. DZIĘKUJĘ♥♥♥♥♥♥

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

ZagubionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz