Gdybym mogła płakać

3.5K 285 79
                                    

   Gdybym mogła płakać, płakałabym długo, przeraźliwie, do skutku. Tylko po to, aby ktoś mógł mnie usłyszeć, wysłuchać te prośby umieszczone pomiędzy słowami. Wypłakałabym całe życie i nie żałowałabym żadnej straconej chwili, bo to właśnie istnienie jest straceniem.

- Mam już całe osiem lat! – Chwali się Aria Hanawara i dumnie wypina pierś do przodu zwracając uwagę Yuki. Czarnowłosa się tylko zaśmiała i pogłaskała młodszą koleżankę po głowie.

- Ale jesteś stara! Patrz co znalazłam. – Odpowiada i zza pleców wyciąga kwiatek. Niestety, Yuki dopiero teraz orientuje się, że jest złamany. W jej oczach pojawiają się łzy, a jej dolna warga drży. – Przepraszam!

Przez chwilę Aria tylko mruga i zaczyna się głośno śmiać. Szybko biegnie do domu i po kilku minutach wraca z taśmą klejącą. Zakleja łodyżkę i szeroko się uśmiecha.

- Widzisz, mózg niczym Ein... Ean... Frankenstein! – Mówi nie mogąc sobie przypomnieć tego niesamowitego fizyka. Yuki uśmiecha się przez łzy i zrywa drugiego kwiatka. – Och, wiesz, pozbierajmy ich więcej i zróbmy największy bukiet na świecie!

Gdybym mogła płakać, przepłakałabym każdą sekundę nie wiedząc, czy to łzy szczęścia, czy smutku.




Czuję coś ciepłego na mojej twarzy i hamuję się przed kichnięciem. Otwieram zaskoczona oczy i siadam. Mizu z miauknięciem ląduje na pościeli i wydaje się być obrażony. Śmieję się histerycznie, to tylko kot... Zaraz?! Co tu robi kot?!

- Przestań tak panikować, bo zawału dostaniesz. – Mówi Akashi i wraca do odrabiania lekcji. Przez chwilę zastanawiam się, gdzie jestem i czy to zwykły sen. Mizu obserwuje mnie bacznie, jest czysty, a jego łapaka została zabandażowana. Chyba Akashi wziął go do weterynarza.

Leżę w swoim łóżku, w swoim pokoju, który dzięki Bogu jest czysty, o łóżko opiera się Akashi i coś w skupieniu oblicza, a ja naprawdę nie wiem, czy to halucynacje. Znów się śmieję, obracam na bok i zbywam chłopaka. To gorączka, tak, nieźle się przeziębiłam, lekarz kazał mi zostać w domu do końca tego tygodnia.

- Niesamowite, moja wyobraźnia nie ma końca...

- Ja naprawdę tu siedzę.

- I jeszcze mówi. – Szepczę zaskoczona, siadam, biorę Mizu i unoszę na wysokości mojej twarzy. – A ty jesteś moim jakimś misiem, tylko sobie ubzdurałam, że to prawda. – Zaskoczona kręcę głową. – Niesamowite...

Dostaję poduszą w głowę i obracam się przerażona. Akashi mruży delikatnie swoje oczy, wydaje się być zdenerwowany.

- Aria, twoja gorączka spadła. Twój brat pojechał i wróci za jakieś pół godziny. Przyniosłem ci notatki, a także muszę o czymś powiadomić, więc przestań zachowywać się, jakbyś całkowicie zwariowała.

Potakuję kilka razy głową i przez chwilę próbuję się ogarnąć. Przyszedł do mnie Akashi Seijuro z własnej woli, pilnuje mnie, choć może iść do domu. Teraz, tak po prostu, siedzi w moim pokoju i odrabia zadania domowe. Ile jeszcze razy pomyślę, że to niesamowite?

- Za tydzień, we wtorek, przyjedzie uczeń z wymiany, zajmiesz się nim.

Kiwam parę razy głową, a przyjemne ciepło mnie nie opuszcza.

- Akashi-san, nie zabiłeś mojego brata, prawda? On jest strasznie arogancki... - Pytam, a chłopak spogląda na mnie i głośno wzdycha. Mizu wskakuje na jego kolana i ociera głowę o jego nogi.

Absolut// Akashi SeijuroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz