Uratowałaś jego życie

3.8K 304 80
                                    

Budzę się dość wypoczęta i ze świetnym humorem. Rozciągam zastygłe kości, siadam na łóżku i analizuję obraz, który wczoraj zaczęłam. Przedstawia on wzbijającego się motyla z jaskrawymi i egzotycznymi kolorami. Zostało mi kilka szczegółów, ale z wielkim bólem muszę iść do szkoły.

Wstaję, ubieram się w mundurek, schodzę na dół i zaczynam jeść śniadanie, które przyszykował mój brat. Przerażona patrzę się na niego uśmiechniętego, nucącego piosenkę i zmywającego naczynia.

- Kei, wszystko w porządku? - Pytam z troską w głosie, a braciszek odwraca się w moją stronę i szeroko szczerzy.

- Oczywiście, że tak, moja kochana Ario! Zdałem! Zdałem z biologii! Jak ja się cieszę, myślałem, że nie uda mi się napisać dobrze tego sprawdzianu! I zgadnij na ile. Sześćdziesiąt pięć procent! Czy ty to rozumiesz?

Śmieję się radośnie, a po chwili robi mi się dziwnie ciepło na sercu. Kei... Jak ja bardzo bym chciała, aby było jak dawniej. Aby codziennie robił mi śniadania, żeby przyszła Yuki, uśmiechnęła się nieśmiało, pocieszyła mnie, przytuliła. Aby zajrzał ten stary, dobry Akihiro, który teraz jest demonem. Dlaczego nie mam mamy i taty, dlaczego muszę być sama?

Moje rozmyślenia przerywa telefon. Włączam go i sprawdzam.

Misaki: NIEZAPOMNIJ!!!

Uśmiecham się delikatnie, a Kei od razu wie, o co chodzi. Sam delikatnie markotnieje i bez żadnego słowa podaje mi tabletki. Biorę jedną i popijam wodą.

- Do kiedy musisz je brać? - Pyta nie odrywając wzroku od przygotowywanego przez siebie jedzenia.

- Zostało jeszcze siedem. Starczy na tydzień i znów będę musiała iść na kontrolę. Ten psycholog przeze mnie całkowicie zwariuje. - Próbuję złagodzić sytuację, ale Kei tylko przeklina pod nosem, zostawia wszystko i wychodzi. Jakiej innej reakcji mogłabym się po nim spodziewać? Próbuję patrzeć się na to z innej strony, jest coraz lepiej, jeszcze trochę i znów będzie normalnie.

Yuki, głupia, dlaczego się poddałaś?

Przełykam narastającą gulę w gardle i uśmiecham przez łzy. Nie mogę być smutna.

Zabieram teczkę, ubieram buty i wychodzę. Jest ciepło i przyjemnie, staram się nie myśleć o przykrym zachowaniu brata. Muszę być wyrozumiała, prawda? Przystaję i próbuję powstrzymać drżenie ciała. Chcę się skulić, wypłakać, poczuć się lepiej, ale wiem, że to nic nie da. Biorę głęboki wdech i idę dalej. Staram się zapomnieć.



- Ten twój akompaniator, Akihiro Waruiyume, jest naprawdę uroczy. - Zagaduje mnie Yuki i od razu spala się rumieńcami. - Zapomnij, błagam.

- Muszę cię z nim poznać. Akihiro jest naprawdę świetny. Miła z niego osoba. - Mówię, a dziewczyna markotnieje i odwraca wzrok. Od razu wiem, że coś jest nie tak. Yuki to beznadziejna aktorka, strasznie emocjonalna dziewczyna. - Hej, co się stało?

- Znowu nie zdałam. Uczyłam się przez całą noc, naprawdę. Na dodatek dziewczyny zaczynają mnie obgadywać. Jestem od ciebie starsza o cały rok, a to zawsze ty mnie bronisz. Przepraszam.

Przewracam oczami słysząc jej słowa i mocno przytulam. Dziewczyna jest zaskoczona, czuję, że chce jej się płakać, ale powstrzymuje łzy.

- Nie przepraszaj, nie ważne co się stanie, ja zawsze ci pomogę. Obiecuję. Mam pomysł, wejdę na drzewo na sprawdzianie i będę przekazywać ci dobre odpowiedzi. Co ty na to? - Próbuję ją jakoś pocieszyć, a ona tylko parska śmiechem.



Zatrzymuję się zaskoczona i obserwuję tłum zebrany dookoła małego jeziorka i mostu, na którym poznałam Akashiego. Zaskoczona podchodzę, ale jednocześnie niepokoję. Zostały mi dwie minuty do rozpoczęcia lekcji, muszę się sprężyć. Z daleka dostrzegam Hayame, który nerwowo chodzi w tą i z powrotem. Kilka uczniów naszego liceum patykiem próbuje coś dosięgnąć. Przepycham się przez tłum i przystaję na krawędzi mostu. Mały, skaleczony kotek cicho i smutno miauczy, jakby próbował kogoś wezwać. Jeśli nikt go nie zabierze, straci całe siły i utonie. Brzegi jeziora są strasznie śliskie, jeśli ktoś tam wejdzie, już tamtędy nie wyjdzie.

Absolut// Akashi SeijuroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz