Dwie takie same osoby

3.7K 327 139
                                    

   - Nazywam się Shinja Natsumi, a mój brat Kazuo. Dziś został brutalnie pobity przez uczniów z liceum Washi. Odprowadziłam go do pielęgniarki, a potem poszłam do dyrektora. Kazał z wami porozmawiać, szukałam was dosyć długi i przez przypadek zobaczyłam przez okno, jak przechodzicie przez ulicę. – Mówi i cała robi się czerwona. – Ja... przepraszam, że wam przerwałam.

Zaczynam machać rękami i sama spalam się rumieńcami.

- T...to nie tak...

- Kontynuuj Natsumi. – Odzywa się Akashi zbywając moje zażenowanie i bacznie obserwuje lekko przerażoną dziewczynę. Ta bawi się skrawkiem spódnicy, zaczesuje do tyłu czarne włosy i głośno wzdycha.

- Bardzo proszę o pomoc! Już zwróciłam się do Chieko Takai, jednej z najmądrzejszych uczennic w Rakuzan, jej mama pracuje w Washi. Powiedziała, że ze mną pójdzie, ale ktoś z samorządu uczniowskiego też musi nam towarzyszyć...

Akashi prycha i zaciska dłoń w pięść. Przekrzywiam lekko głowę i próbuję zrozumieć, o co chodzi.

- Pójdę. To już piąta osoba zaatakowana z tego liceum. Wysyłałem im listy, ale widać, trzeba się pofatygować. Aria, idź z powrotem do szkoły. – Mówi i mrozi mnie wzrokiem, a ja lekko się prostuję, choć muszę przyznać, że te oczy całkowicie mnie wmurowały.

- Ja też pójdę. – Widząc jego minę szybko dodaję. – Nie przyjmuję odmowy. Może wreszcie się do czegoś przydam, obrona jednego z uczniów Rakuzan wydaje się bardzo ciekawa, jak w książkach! No proszę! – Wręcz piszczę i robię minę niczym Kot w Butach. Pochyla się w moją stronę, a ja biorę głęboki wdech bojąc się, co wymyślił. Wyciąga rękę w moją stronę, ja całkowicie się spinam, a on... pstryka mnie w czoło. Tak po prostu.

- Jesteś niemożliwa. Dobra, idziemy, gdzie jest ta Chieko? – Pyta dziewczynę, a ja przez chwilę tylko siedzę z dziwną miną i lekko się uśmiecham. Jednak po chwili wstaję jak torpeda i idę za Akashim. Przed kawiarenką już czeka moja koleżanka z klasy. Widząc mnie lekko się uśmiecha, ale zaraz zostaje onieśmielona przez Absoluta, który całkowicie ją zbywa i powoli kieruje się z Natsumi do liceum Washi.

- Och. – Szepczę, gdy sobie coś przypominam. Akashi spogląda na mnie kątem oka, a ja markotnieję. – Mój brat chodzi do tej szkoły, ale nie sądzę, żeby zrobiło coś takiego. Jest idiotą, ale bez przesady. – Szepczę zastanawiając się, czy moje słowa zostaną niedługo skreślone przez okropną prawdę.

Po kilkunastu minutach stoimy przed średniej wielkości liceum. Jest przerwa, na podwórku kręci się pełno licealistów, którzy posyłają nam zdziwione spojrzenia.

- Chieko, zaprowadź do gabinetu dyrektora. – Mówi Akashi, a dziewczyna tylko potakuje głową. Wchodzimy do środka, a mnie dobija zwyczajność tego budynku. Ściany są szare, pozbawione jakichkolwiek kolorów. Mundurki uczniów są zgniło-żółte, w ogóle mi się nie podobają. Przystajemy przed sekretariatem, a Akashi wchodzi bez pukania zamykając przed naszym nosem drzwi.

- No super, to mojego brata pobili, nie jego. Chcę być przy tej rozmowie. – Odzywa się zła Natsumi, a ja delikatnie się uśmiecham.

- Spokojnie. Jeśli Akashi sam tam wszedł, to znaczy, że bierze tą rozmowę na poważnie i poleje się potok nieprzyjemnych słów. – Chieko spogląda na mnie zaskoczona i poprawia okulary, a ja wzruszam ramionami. – Jeśli Akashi się zdenerwuje, to naprawdę jest przerażający.

- Wybacz, Hanawara-chan, ale sugerujesz, że wcześniej nie był? Kiedy szłam z nim, miałam wrażenie, że zaraz mnie zabije, albo jego aura mnie zmiażdży. Ale spojrzałam na ciebie, wydawało mi się, że jesteś całkowicie rozluźniona w jego towarzystwie. Nawet lekko się uśmiechałaś, Hanawara-chan, uśmiechałaś. To jest straszne.

Absolut// Akashi SeijuroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz