Zawsze byłam bardzo nerwową osobą. Każdą uwagę brałam do serca, próbowałam być dobra, miła i sympatyczna. Chciałam, aby każdy we mnie widział porządną uczennicę i koleżankę.
Może dlatego tak bardzo się stresuję tym, że dyrektor i mój matematyk kazał zostać mi po lekcjach?
- Hanawara. - Zaczyna, a ja się spinam i ciężko mi wziąć oddech. Stoję jak na baczność przed niskim i dosyć grubawym mężczyzną modląc się, abym stąd wyszła cała.
- Ttak?
- Wiem, że się starasz i uczysz się jak najlepiej, naprawdę, ale już drugi raz napisałaś sprawdzian na mniej niż trzydzieści procent. To bardzo słabo, moja droga, bardzo.
Krzywię się na te słowa i głośno wzdycham. Każda próba nauki matematyki kończy się długą i przyjemną drzemką na podręczniku. Jakoś nigdy nie potrafiłam się skupić, mogłam kilka godzin wpatrywać się pusto w ścianę, byleby nie zerkać na przeklęte liczby. Ale chyba wszystko ma swoje granice.
- Ja obiecuję, że będzie lepiej. - Mamroczę, a dyrektor pociera czoło.
- Chcę ci wierzyć. Za tydzień jest kolejny sprawdzian, jeśli nie zaliczysz go na minimalnie sześćdziesiąt procent, będę zmuszony wyrzucić cię z samorządu uczniowskiego.
Blednę i nie wiem co powiedzieć. Stoję tylko jak słup z otwartymi ustami i próbuję przyswoić to, co przed chwilą przekazał mi mężczyzna.
Nie, nie może tego zrobić. Przy Akashim czuję się jak... sama do końca nie jestem w stanie to zrozumieć, ale uwielbiam to uczucie. Nareszcie znalazłam swój własny kąt i osoby.
Mam to wszystko stracić przez matematykę?!
- Panie dyrektorze, niech to jeszcze pan przemyśli. Chociaż... pięćdziesiąt procent, błagam, przecież mi się nie uda...
- Uważam, że za dużo czasu poświęcasz sprawom samorządu, a za mało nauce. Wiem i widzę, że stawienie dogadujesz się z Akashim i jestem pewien, że on też nie byłby zadowolony, gdybyś odeszła. Postaraj się, Hanawara. - Mówi ze spokojem, a po chwili na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech. - Przyznaj, że mądrze to brzmiało. Jestem super nauczycielem, no nie?
Gdybym miała dobry humor, pewnie zaśmiała bym się. Ale niestety, jestem w całkowitej rozsypce i tylko brakuje, abym się popłakała.
Dziękuję nauczycielowi, lekko się kłaniam, żegnam i wychodzę. Jednak nie udaje się w stronę domu, tylko hali sportowej, w której jest osoba, która może mi pomóc.
Z obawą wchodzę do środka i mijam biegających chłopaków. Ignoruję ich docinki i wredne teksty mówiące, że Absolut nie potrzebuje dziewczyny. Podchodzę do zajętego jakimiś papierami chłopaka i głośno chrząkam.
Akashi unosi swój wzrok na mnie, a ja poddenerwowana przełykam ślinę. Próbuję zbyt długo nie wpatrywać się w piękne oczy chłopaka, które potrafią zahipnotyzować wszystko co się rusza.
- Witaj, Ario. - Mówi z takim niesamowitym ciepłem w głosie, że aż czuję, jak uczucia się we mnie rozpuszczają i gotują.
- Hm, dzień dobry. Mam prośbę, bardzo wielką, od której zależy los naszego jak i innego świata. To waga państwowa, naprawdę...
- Do rzeczy, Ario. - Mówi i unosi brwi do góry.
- Czy pomożesz mi z matematyką?
Chłopak przewraca oczami i spogląda na grupę chłopaków, którzy chyba o nas plotkują. Od razu zrywają się do biegu, a ja odprowadzam ich rozbawionym wzrokiem.
- Jest wielu utalentowanych uczniów, Ario. Poproś ich.
- Jeśli nie napiszę sprawdzianu na minimalnie sześćdziesiąt procent, mogę pożegnać się ze stanowiskiem wiceprzewodniczącej.
Przez jego twarz przechodzi zdziwienie i lekkie skołowanie. Marszczy on brwi i przez chwilę się zamyśla.
- Masz przechlapane. Widzimy się po lekcjach.Tak właśnie przez cały tydzień na przerwach obiadowych i po lekcjach siedziałam z Akashim w pokoju samorządu uczniowskiego i się uczyłam. Od razu stwierdziłam, że chłopak jest świetnym nauczycielem. Tłumaczył każdy krok, który uczynił w działaniu, dokładnie opisywał, skąd wziął daną liczbę. Dzięki jego barwie głosu matematyka zrobiła się magicznym sposobem o wiele ciekawsza i przyjemniejsza. Sam widok Akashiego tak skupionego i przyjętego moją sytuacją ciągle wzbudzał we mnie dreszcze.
Właściwie sposób, jaki mnie uczył też był świetny. Robił jakiś przykład, potem konstruował bardzo podobny, który musiałam zrobić. Za każdym razem ciągle coś zmieniał, przez co na końcu potrafiłam obliczyć każde działanie.
Zauważyłam też jeszcze jedną, dla mnie ważną rzecz. Potrafię się świetnie dogadać z chłopakiem bez słów. Dosłownie. Były takie dni, kiedy siedziałam z nim z dwie godziny i w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy. W żaden sposób nie było to niezręczne, wręcz przeciwnie, każde z nas odpoczywało, choć musieliśmy siedzieć przy książkach.W dzień sprawdzianiu w ogóle się nie denerwowałam. Po prostu weszłam do klasy i bez żadnego zastanawiania się czy użalania, wzięłam się do pracy. Całą godzinę siedziałam skupiona i nawet nie zauważyłam, kiedy zadzwonił dzwonek. Lekko oszołomiona oddałam sprawdzian i jak gdyby nigdy nic, wyszłam z klasy.
Okazało się, że dzień oddawania testu będzie masakrą.- Hanawara Aria. - Czyta moje imię i nazwisko, a ja wstaję jak kółek próbując nie połknąć się o własne nogi. W myślach ciągle proszę o te marne sześćdziesiąt procent. Nauczyciel z grobowym wyrazem twarzy daje mi kartkę, a ja liczę do trzech i odwracam.
Co?Po dzwonku od razu kieruję się w stronę klasy Absoluta. W dłoni kurczowo zaciskam test, moja mina przypomina zadziorną sześciolatkę i z tak bojowym nastawieniem wchodzę do klasy. Od razu każdy uczeń na mnie spogląda, ale ich ignoruję.
Podchodzę do zaskoczonego Akashiego, patrzę się na niego twardo, a po chwili mocno i zbyt krótko... przytulam.
Mimo że to była może sekunda, przez moje ciało i umysł przeszło miliard dreszczy, emocji, jednak wielka przyjemność. Akurat wtedy nie obchodziło mnie specjalnie, co pomyśli on, Akane, cała ta klasa.
To był odruch.
- Ja takie wowowow, o co chodzi, to bardzo dziwne. A Misaki na to wow i reszta klasy też wow. Ale chyba największe wow to ja wownęłam. Ale naprawdę się nie spodziewałam, kto by pomyślał? Wow, na to wszyscy, że aż samo Wow powiedziało wow...
- Stop. O co ci w ogóle chodzi? - Pyta zaskoczony chłopak. A tak, przecież przed chwilą tak po prostu go przytuliłam. Nagle to, co zrobiłam, do mnie dociera i robię się cała czerwona. Po prostu wręczam swój test, a jego przez chwilę zatyka. Wpatruje się na kartkę i kilka razy mruga, a po chwili delikatnie uśmiecha.
- Napisałaś na dziewięćdziesiąt dziewięć procent. Gdzie zrobiłaś błąd... Ario, dwa plus jeden to nie jest cztery... - Ale już mnie w klasie nie ma.
Moja wina, że myślałam wtedy o jedzeniu?Wow? XD
CZYTASZ
Absolut// Akashi Seijuro
FanficAkashi Seijuro. Najodważniejsze dziewczyny widząc go, podejdą i spróbują zagadać, co zawsze źle się kończy. Te najbardziej nieśmiałe wycofują się i wzdychają na trybunach obserwując zniewalającą grę koszykarza. Najmądrzejszy uczeń w Japonii prz...