52

20 6 5
                                    


- Taeyang! - krzyknęłam wchodząc do jego apartamentu lecz nikt mi nie odpowiedział. W mieszkaniu panowała cisza, słychać było tylko ciche warczenie psa, który patrzył na mnie siedząc na fotelu.

- O Irysek! Co u ciebie ? - nagle wyszedł Tae z gabinetu.

- Byłam u lekarza...

- Chora jesteś ?

- Sprawdzałam czy ojcem nie będziesz ! Czemu nie pomyślałeś o zabezpieczeniu ?- zapytałam naburmuszona zganiając psa z fotelu i siadając.

- Ras ... Byłem pijany ... Dwa myślałem że ty o to zadbałaś... Trzy nic przecież się takiego nie stało...- odparł po czym podszedł go mnie od tył i zaczął mnie całować w kark.

- Nie możemy tak ryzykować ...- powiedziałam już prawie nie myśląc o problemach i poddawając się jego pieszczotom.

- Yhym ... Masz racje.- wyszeptał mi do ucha po czym zaczął mnie znowu całować.

Nagle tą przyjemną chwile przerwał mój dzwoniący telefon.

- Seung dzwoni przepraszam cie na moment musze odebrać.- powiedziałam i wyszłam z salonu do kuchni gdzie odebrałam telefon.

- Halo?

- Cześć skarbie co tam?

- A cześć u mnie nic nowego. A ty opowiadaj co porabiasz?

- No wiesz przyleciał do nas mój kuzyn i powiedział że zajmie się na chwile moją siostrą więc przylatuje do ciebie na dwa tygodnie. Cieszysz się ?

- Tak ! Cieszę i to bardzo ! Nie wiesz jak bardzo liczyłam na te słowa od ciebie ! A kiedy wracasz ?

- Za tydzień. Szykuj się na tysiąc pocałunków. Bo kiedy cie nie ma przez godzinę to wariuje a co dopiero dwa lata.

- Będę czekać !

- Dobrze ja już kończę, kocham się pa !

- Pa !

Kiedy się rozłączył miałam ochotę krzyczeć z radości ! Nareszcie mój ukochany przyjedzie ! Co prawda na krótko! Ale jednak !

Tylko... Zastanawiam się co będzie z Tae ... Nie moge udawać że między nami nic się nie wydążyło. Kocham mojego chłopaka ale ... Tae też jest dla mnie bardzo ważny ...

Wyszłam z kuchni z obojętną miną. Usiadłam koło Taeyang'a bezradnie.

- Coś się stało ? - zapytał obracając się w moją stronę.

- Nie... Tylko .. To co było między nami było naprawde cudowne .. Ale ...

- Ale ? - dopytywał.

- Ale nie możemy tego dłużej ciągnąć sam wiesz jakie tego mogą być konsekwencje. Po za tym Top wraca.

- Już wraca ?!

- Za tydzień na dwa tygodnie.

- A... No ...to co ? Już koniec ? - zapytał nieśmiało bawiąc się pierścionkiem na mojej prawej dłoni.

- Tak ... To znaczy eh... Mamy jeszcze tydzień ! Spędźmy razem sześć dni a w siódmy to skończymy ... Zgoda ?

- Dobrze ... Iris ?

- Tak ?

- Jestem ci obojętny ?

- Nie ! Nawet tak nie myśl. Wiesz że jesteś moim przyjacielem. I że jesteś dla mnie ważny. A seks nie był twoją winą. To była nasza wspólna decyzja.

Starałam się mu to wytłumaczyć lecz nie umiałam do niego trafić. Popatrzyłam w jego ciemne oczy i delikatnie pocałowałam w usta następnie zapytałam.

- Spędzisz ze mną te dni jak nasze wcześniejsze ?

Chłopak chwile nie odpowiadał lecz potem tylko skinął głową i pocałował mnie w usta.

Nasze pocałunki były coraz to bardziej zachłanniejsze i jedno znaczne do jakiej sytuacji prowadzą.

------------------

- Ooo! Seungri !!! Wróciłam z zakupów i kupiłam ci twoją maść na.... Co to ma kurwa być ? - krzyknęłam stojąc w przedpokoju i spuszczając torby z zakupami na ziemie.

- Powiedz mi Kate...czy nie chciałaś kiedyś złapać Pokemona w realu ?! - powiedział chłopak stojąc tylko w samych bokserkach na których był jeden wielki Pokeball.

Stałam przez chwile bez ruchu lecz potem tak jak moje zakupy leżałam na ziemi i starałam się złapać oddech. Lecz atak śmiechu uniemożliwiał mi na dostarczenie odpowiedniej ilości tlenu do płuc. Jednym słowem ...dusiłam się !

Friendship more than anything.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz