49

26 6 6
                                    

*UWAGA +18*

------------------

Po zachłannej i namiętnej grze wstępnej mieliśmy przejść do bardziej konkretnych i jednoznacznych czynów. Kiedy tak na de mną wisiał uznałam że nigdy się nie doczekam naszego bliskiego doznania więc wzięłam sprawę w swoje ręce.

Objęłam jeszcze troche wahającego się chłopaka rękami w torsie i przybliżyłam do siebie.

Nasze ciała się jeszcze bardziej stykały, lecz on nadal nie zdecydowany... Gra wstępna dobrze mu wychodzi lecz potem się gubi w tym wszystkim. Jak mam w nim rozpalić ten ogień ?

Przylgnęłam do jego ust mając nadzieję że to chodź troche pomoże. Moje dłonie wędrowały po jego ciele. I chodź z początku zachowywał się jak dziecko we mgle. To nagle zapaliłam mu się chyba czerwona lampka co ma robić dalej.

Wszedł we mnie dość stanowczo, dają ci przy tym powód krzyku, który przytłumił swoim pocałunkiem w moje usta.

Był nie obliczalny. Raz namiętny a raz brutalny. Lecz czułam że nic mi się przy nim nie stanie.

Wisiał na de mną oparty dwiema rękami na wysokości mojej głowy. W dłonie miał położone zaraz koło moich policzków. Odwróciłam taż w stronę jego prawej ręki wtulając się w nią starając się opanować moją euforie.

Całował mój kark i lewy bark. Oboje zaczęliśmy ciężej oddychać. W tle było słychać uderzenia naszych ciał o siebie i trzask palącego się drewna w kominku. Do tego moje nie regularne jęki sprawiały większe podniecenie u mojego co łatwo wyczułam po jego zwiększonym tempie.

Po chwili poczułam jednoznaczne mrowienie na ciele które krzyczało jedno głośnie " Iris szykuj się na orgazm z kochankiem "

Kiedy dość konkretnie przylały mnie poty a z ust wydobywały się coraz dłuższe jęki i krzyki nagle przestał... Cała rozkosz minęła tak jak by do niczego nie doszło.

Popatrzyłam na kochanka zdumionym i smutnym wzrokiem . Na co on wisząc na de mną powiedział.

- Nie znudziło ci się już tu ?

- Wiesz.... Nie za bardzo o tym wysłałam... Sama nie wiem. A co proponujesz ?

- Co ty na małą zmianę otoczenia ?

- No ... Dobra.- wstaliśmy jak by nigdy nic. Rozejrzałam się troche i nawet nie zdążyłam wypowiedzieć ani jednego słowa ponieważ została przygwożdżona do ściany oddzielającą kuchnie i salon.

Podniósł mnie nadal przyszpilając do ściany i całując mnie w kark.

Oplotłam jego szyję dłońmi. Odchyliłam głowę do tył z myślą że tu zaznam tego cudownego uczucia lecz znowu się pomyliłam.

Przyległ do mnie nie odrywając się o de mnie chodź na chwile. Nawet nie zorientowałam się że już jesteśmy w kuchni.

Posadził mnie na blacie po czym objął moje żebra dłońmi i zaczął całować moją klatkę piersiową i brzuch. Czułam jak znowu te wspaniałe uczucie powraca. Cieszyłam się każdą chwilą, każdym jego dotykiem i każdym pocałunkiem jak bym to robiła pierwszy raz w życiu. Nie wiedziałam że moge za tym aż tak tęsknić.

Chłopak wszedł we mnie wolno i przystąpił do działania. A ja nie posiadałam się z radości jaką mi dawał. Ponownie poczułam ten słodki ból w moim ciele i te nie opuszczające mnie na krok skurcze mięśni. 

Ponownie poczułam że zbliża się tak długo wyczekiwane przeze mnie uczucie. Mój oddech stawał się coraz szybszy. Czułam że zaraz dojde i modliłam się do Boga żeby rym razem nie przerwał mi tego szczęścia.  

W końcu po " wyczerpującej pracy " zyskaliśmy nagrodę w postaci orgazmu, który zapanował nad naszymi ciałami pozbawiając je jakiego kolejek ruchu. Niczym magiczny pilot.

Z krzyków i jęków unoszących się po całym mieszkaniu pozostał tylko przyśpieszony oddech.

Starałam się wyrównać oddech i uspokoić walące niczym dzwon serce.

Oparłam się o płytki nadal siedząc na blacie za to Tae podsunął sobie krzesło siadając przydenną i mówiąc. 

- Kurwa .... Musze sobie usiąść... Bo zaraz umrę...

- Ja to niby nie ? - zapytałam cała rozpalona na buzi .

- Z tego co widziałem to się raczej nie omachałaś ... W przeciwieństwie do mnie.

- O przepraszam mam bardzo delikatne gardło a od tych krzyków mam teraz podrażnioną krtań.

Chłopak już nie odpowiedział wstając z krzesła i kierując się do salonu.

- Gdzie idziesz ?

- Po fajki.- odpowiedział po czym zeszłam z blatu i podążyłam za nim. Ubrałam bieliznę i usiadłam na sofie przykrywając się kocem.

Tae przyszedł do mnie już ubrany z papierosem w ustach. Usiadł koło mnie wypuszczając wolno dym z ust.

- Iii...? - zapytał.

- I co ?

- I jak było ? I co teraz ?

- Było zajebiście! A teraz daj mi szluga...- powiedziałam wyrywając mu papierosa z ust i zaciągając się.

- Irysku przecież ty nie palisz !

- Czasami trzeba..- odpowiedziałam krztusząc się i oddając mu niedopałek.

#########

Sory wielkie jeśli zepsułam rozdział ! Ale ja się nie nadaje do TAKICH scen. Jeszcze się uczę ! Pozdrowienia od autorki ! <3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3

#########

Friendship more than anything.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz