- No... Przepuszczam że nie jesteś z siebie dumna ?
- No...no nie ..- odpowiedziałam nie mogąc patrzeć przyjaciółce w oczy.
- I co teraz zrobisz ? - westchnęła po czym usiadła koło mnie i chwyciła mnie za rękę.
- Nie wiem ...
- Kochasz go ?
- Nie ...
- To dlaczego to zrobiłaś ? - zapytała próbując popatrzeć na moje załzawione i pełne smutku oczy.
- To była chwila zapomnienia ... Zwykły impuls. Wiesz przecież że tego nie planowałam.
- Tak wiem wiem ... Dobra ja, Sara i Rose postaramy ci się pomóc. Ty tu siedź i ...albo nie ! - powiedziała wstając z kanapy i biorąc telefon do ręki.
- Co ty robisz ?
- A nic... Tylko staram się ciebie zarejestrować do lekarza...
- Że co ! Nie nie pójdę !
- Owszem pójdziesz ! - warknęła i udała się do korytarza spokojnie porozmawiać.
Wróciła zadowolona mówiąc.
- Masz być na miejscu za godzinę podwiozę cie zbieraj się.
Posłusznie wstałam zakładając buty i zabierając torebkę.
* Pół godziny później *
- No... I tu cie wysadzam ...
- Nie chcesz iść ze mną - zapytałam uchylając drzwi auta.
- Wiesz musze coś załatwić iii...
- Chcesz pojechać do Tae ?
- Nieeee...
- Idziesz ze mną !
- No dobra...- po tych słowach wysiadłyśmy z auta. I pokierowałyśmy się do budynku.
*Dwie godziny później *
Wracałam szczęśliwa z przyjaciółką do auta. Otworzyłam drzwi trzymając wyniki i promieniejącą cała.
- Dobrze że już po wszystkim...
- No co ty Kate ! Nie cieszysz się ?!
- No cieszę ! Oczywiście że tak ! Przecież jeśli byś była z nim w ciąży to bym się załamała !
- No ..wiem ...
- Ale masz nie robić takich głupot ! Jeszcze musimy to zataić przed Topem !
- No .. Właśnie nie wiem jak z nim to będzie ...
- Eh .. Narazie o tym nie myśl musimy to uczcić !
- Jak ? Jak coś to mam dość alkoholu ...
- Nie chodzi mi o alkohol!
-To o co ?
- Zamknij mordkę! Zapnij pasy i jedziemy !
Zrobiłam jak kazała. Po kilku minutach zatrzymałyśmy się przy sklepie zoologicznym.
- O zwierzaczki ! - zaczęłam się cieszyć jak niedojebane dziecko.
- Chodź ! - powiedziała wychodząc.
- Ale po co tu przyjechałyśmy ? - lecz Kate mi snie odpowiedziała. Weszłyśmy do środka i od razu zaczęłyśmy się rozglądać . Szkoda tylko że nie wiem za czym.
Kiedy ja kicałam po całym sklepie z bananem na buzi oglądając te futerkowa słodziaki za szybami, które patrzą się na ciebie jak na debila. Natomiast Kate stała przy ladzie i zaczęła się wykłócać ze sprzedawcą.
Patrzyłam na nią przez chwile zdezorientowana po czym dziewczyna podeszła do mnie i zapytała.
- Widziałaś już chomiki ?
- No widziałam ...
- Który jest najładniejszy ?
- A ten biały jest uroczy.
- Bardzo dobrze ! Ej ! Ty ! Za ladą ! - krzyknęła patrząc na mężczyznę.
Zdumiony azjata wskazał na siebie palcem.
- Tak ty chodź tu ! - podszedł pytając w czym może pomóc.
- Ma pan papiery od tego białego chomika ?
- P...papiery ?!
- Tak ! Papiery ! Zaświadczenie od weterynarza że był szczepiony ! Rodowód ... Rodowody rodziców. Zaświadczenie że rodzice byli szczepieni ! I ksero wszystkich zaświadczeń ! I oczywiście zaświadczenie o posiadaniu zaświadczeń ma pan takie coś ?!
Mężczyzna w tamtej chwili był baldy jak ściana. Chyba nie do końca wiedział czy posiada takie papiery ale kiedy popatrzył na Kate która z każdą minutą się niecierpliwi pobiegł na zaplecze przerzucając przedmiotami i kopiąc w szufladach.
Kiedy wyszłyśmy z chomikiem i toną papierów ze sklepu weszłyśmy do auta.
- Kate...naprawde ? Chomiczek kosztował grosze a straciłyśmy dwie godziny na papiery !
- Nooo tak ale teraz masz towarzysza !
- No fakt dziękuje . - powiedziałam z uśmiechem trzymając stworzątko w dłoniach po czym pojechałyśmy do domu.
CZYTASZ
Friendship more than anything.
FanficTo opowieść o osiemnastoletniej dziewczynie o imieniu Iris. Wraz ze swoimi trzema przyjaciółkami, chce wyjechać do New York City ponieważ jej koleżanki mają wielkie ambicje związane z tym miastem. Sama jednak nie wie czy chce tam jechać, lecz pragni...