51

20 6 6
                                    


- No... Przepuszczam że nie jesteś z siebie dumna ?

- No...no nie ..- odpowiedziałam nie mogąc patrzeć przyjaciółce w oczy.

- I co teraz zrobisz ? - westchnęła po czym usiadła koło mnie i chwyciła mnie za rękę.

- Nie wiem ...

- Kochasz go ?

- Nie ...

- To dlaczego to zrobiłaś ? - zapytała próbując popatrzeć na moje załzawione i pełne smutku oczy.

- To była chwila zapomnienia ... Zwykły impuls. Wiesz przecież że tego nie planowałam.

- Tak wiem wiem ... Dobra ja, Sara i Rose postaramy ci się pomóc. Ty tu siedź i ...albo nie ! - powiedziała wstając z kanapy i biorąc telefon do ręki.

- Co ty robisz ?

- A nic... Tylko staram się ciebie zarejestrować do lekarza...

- Że co ! Nie nie pójdę !

- Owszem pójdziesz ! - warknęła i udała się do korytarza spokojnie porozmawiać.

Wróciła zadowolona mówiąc.

- Masz być na miejscu za godzinę podwiozę cie zbieraj się.

Posłusznie wstałam zakładając buty i zabierając torebkę.

* Pół godziny później *

- No... I tu cie wysadzam ...

- Nie chcesz iść ze mną - zapytałam uchylając drzwi auta.

- Wiesz musze coś załatwić iii...

- Chcesz pojechać do Tae ?

- Nieeee...

- Idziesz ze mną !

- No dobra...- po tych słowach wysiadłyśmy z auta. I pokierowałyśmy się do budynku.

*Dwie godziny później *

Wracałam szczęśliwa z przyjaciółką do auta. Otworzyłam drzwi trzymając wyniki i promieniejącą cała.

- Dobrze że już po wszystkim...

- No co ty Kate ! Nie cieszysz się ?!

- No cieszę ! Oczywiście że tak ! Przecież jeśli byś była z nim w ciąży to bym się załamała !

- No ..wiem ...

- Ale masz nie robić takich głupot ! Jeszcze musimy to zataić przed Topem !

- No .. Właśnie nie wiem jak z nim to będzie ...

- Eh .. Narazie o tym nie myśl musimy to uczcić !

- Jak ? Jak coś to mam dość alkoholu ...

- Nie chodzi mi o alkohol!

-To o co ?

- Zamknij mordkę! Zapnij pasy i jedziemy !

Zrobiłam jak kazała. Po kilku minutach zatrzymałyśmy się przy sklepie zoologicznym.

- O zwierzaczki ! - zaczęłam się cieszyć jak niedojebane dziecko.

- Chodź ! - powiedziała wychodząc.

- Ale po co tu przyjechałyśmy ? - lecz Kate mi snie odpowiedziała. Weszłyśmy do środka i od razu zaczęłyśmy się rozglądać . Szkoda tylko że nie wiem za czym.

Kiedy ja kicałam po całym sklepie z bananem na buzi oglądając te futerkowa słodziaki za szybami, które patrzą się na ciebie jak na debila. Natomiast Kate stała przy ladzie i zaczęła się wykłócać ze sprzedawcą.

Patrzyłam na nią przez chwile zdezorientowana po czym dziewczyna podeszła do mnie i zapytała.

- Widziałaś już chomiki ?

- No widziałam ...

- Który jest najładniejszy ?

- A ten biały jest uroczy.

- Bardzo dobrze ! Ej ! Ty ! Za ladą ! - krzyknęła patrząc na mężczyznę.

Zdumiony azjata wskazał na siebie palcem.

- Tak ty chodź tu ! - podszedł pytając w czym może pomóc.

- Ma pan papiery od tego białego chomika ?

- P...papiery ?!

- Tak ! Papiery ! Zaświadczenie od weterynarza że był szczepiony ! Rodowód ... Rodowody rodziców. Zaświadczenie że rodzice byli szczepieni ! I ksero wszystkich zaświadczeń ! I oczywiście zaświadczenie o posiadaniu zaświadczeń ma pan takie coś ?!

Mężczyzna w tamtej chwili był baldy jak ściana. Chyba nie do końca wiedział czy posiada takie papiery ale kiedy popatrzył na Kate która z każdą minutą się niecierpliwi pobiegł na zaplecze przerzucając przedmiotami i kopiąc w szufladach.

Kiedy wyszłyśmy z chomikiem i toną papierów ze sklepu weszłyśmy do auta.

- Kate...naprawde ? Chomiczek kosztował grosze a straciłyśmy dwie godziny na papiery !

- Nooo tak ale teraz masz towarzysza !

- No fakt dziękuje . - powiedziałam z uśmiechem trzymając stworzątko w dłoniach po czym pojechałyśmy do domu.



Friendship more than anything.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz