Ucieczka

30 5 1
                                    

Obudził mnie delikatny, miły dotyk w policzek. Otworzyłam wolno oczy i ujrzałam tego miłośnika wchodzenia ludziom do łazienek.

- Dzień dobry Iris.- powiedział głaskając zewnętrzną stroną palca wskazującego mój policzek.

Szybko się otrząsnęłam i podniosłam się do pozycji siedzącej.

- O ! Heh ! Cześć ! To znaczy dzień dobry! To znaczy...- zaczęłam się jąkać bez najmniejszego sensu.

- Zapraszam Panią na śniadanie. - powiedział chłopak z lekkim uśmiechem po czym wyszedł z sypialni kierując się do kuchni.

- Dobrze zaraz przyjdę! - wstałam na równe nogi i podeszłam do lusterka układając włosy i dobudzając się.

Po kilku minutach wyszłam z pokoju. Pokierowałam się do kuchni gdzie siedział Seung i Sara. Jak zwykle nie zależnie od pogody czy też sytuacji Sara siedziała z bananem na buzi.

- Cześć ! - przywitałam się i usiadłam przy stole koło Przyjaciółki.

- No cześć ! - krzyknęła jak zwykle tuląc mnie do puki nie usłyszy dźwięku złamanych kości.

- Nie...Moge oddychać ! - ledwo wykrztusiłam z siebie te trzy słowa.

- Ups !!! Przepraszam ! - powiedziała po czym wzięła się za picie soku pomarańczowego.

- Iris ? Może kawy ? - zaproponował chłopak stojąc przy dzbanku z ciemnym napojem.

- Poproszę ...- podał mi kubek z kawą. Miał już usiąść przy stole kiedy nagle zadzwonił mu telefon. Chłopak przeprosił nas na kilka minut i odszedł od stołu by odebrać połączenie.

Wzięłam dwa łyki po czym poszłam do łazienki umyć się i przebrać. Biorąc nowe ciuchy, które jak zwykle czekały na mnie na pralce. Słyszałam jak z drugiego pokoju chłopak krzyczy do telefonu . Niestety nic nie rozumiałam bo mówił coś po Koreańsku. Ale było słychać że jest bardzo zdenerwowany.

Starając się nie zwracać uwagi na krzyki postanowiłam wykonać codzienną rutynę. Kiedy byłam już czysta wyszłam z łazienki i spotkałam się z Seung'em w przedsionku.

- O ! Przepraszam...- powiedziałam starając się go wyminąć.

- Nic się nie dzieje. Iris !

- Tak ?

- Wiem że miałem się dzisiaj całkowicie wytłumaczyć. Ale czy mogę po częścią wytłumaczyć się dzisiaj a z reszty kiedy indziej ?

- Skoro tak ci lepiej ... -odpowiedziałam obracając się i udając do kuchni lecz w połowie drogi coś mię zatrzymało. To on! Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie dając mi słodki, nie winny całus w czoło. Po czym wyszeptał mi do ucha.

- Mówił ci już ktoś że jesteś wspaniała ?

- Chyba będziesz pierwszy...- odpowiedziałam cichym tonem głosu. Tak ! Wiem ! Znam go tylko kila godzin ! No ale co ja poradzę że uwielbiam taki typ facetów ^^.

Tą cudowną chwile musiała przerwać jakaś głupota ! Dzwonek do drzwi. No świetnie !

- Poczekaj tu pójdę sprawdzić kto to ...- powiedział po czym podszedł do drzwi i popatrzył przez wizjer. Nagle zbladł. Nie wiedziałam co się dzieje. Szybkom krokiem podszedł do komody stojącej w korytarzu i z szuflady wyjął pistolet.

- Trzymasz w mieszkaniu broń ?! - zapytała wystraszona. Lecz mie usłyszałam odpowiedzi tylko wymamrotał pod nosem.

- Jiog...- nie ciężko było mi się domyślać że przemknął. Szybko pobiegłam do kuchni po Sarę. Chwyciłam ją za rękę i pobiegłam z nią do sypialni. Zamknęłam drzwi i usiadłam z nią na łóżku.

- Iris ? Co się dzieje ?

- On ma broń !

- Chyba nie chce nas zabić przed obiadem ?! - zmartwił się Sara.

- On chyba nie chce nas zabić tylko przed czymś uchronić. Właśnie ktoś zapukał do drzwi a on wyjął pistolet.

- O matko !

- A ja głupia chyba się w nim zakochałam !

- Co serio ?! O Iris ! To wspaniale ! - powiedziała Sara.

- Teraz już nie wiem ..

- Czego nie wiesz ?

- Czy kocham jego ....Czy kocham to co dla mnie zrobił ...

- Nie bardzo rozumiem. - powiedziała Sara.

- No wiem ...Ale co byś mi radzisz tak powierzchownie ?

- Bierz się za niego ... Bo latka ci lecą.

- No dzięki ! - po tych słowach padł pierwszy strzał. Czy ja nie mogę mieć spokojnego życia ?! Mi ekscesów nie brakuje !

W tamtej chwili bardzo się bałam. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Nagle drzwi od sypialni się otworzyły a w progu stał jakiś mężczyzna z twarzą lekko pobrudzoną krwią. Dobrze wiedziałam że to nie jego krew. Wtedy skojarzyłam fakty strzał i krew na policzkach mężczyzny. O Boże czy on nie żyje ?!

Mężczyzna podchodził do nasz powoli w dłoni trzymał pistolet Seung'a. Poznałam po złotym napisie na rączce. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Czy śmierci ? Czy kolejnego porwania? W co ten chłopak się wpakował ?! Dlaczego ciągle mam do czynienia z takimi osobami ?! Mogłam wyduszać z niego informacje jeszcze wczoraj ! Ale teraz już za późno.

Po chwili mężczyzna staną po czym upadł na ziemię. Kiedy leżał na podłodze zobaczyłam w jego plecach wbity nóż. Podniosłam wzrok lekko do góry. A w drzwiach srał Seung. Był o oparty o framugę i ciężko dyszał. Trzymał się za ramie z którego leciała krew.

- O Boże ! - krzyknęłam po czym podbiegłam do niego.

- Nie ! Nic ... Nic mi nie jest ! Chodź szybko ! Ty już nie jest bezpiecznie !

Poszkodowany udał się w stronę drzwi wejściowych. Ja i Sara poszłyśmy za nim. Dla bezpieczeństwa zeszliśmy schodami aby nie przyciągać na siebie uwagi. Zeszliśmy pod budynek gdzie znajdował się podziemny parkingi. Wsiedliśmy do czerwonego Chevroleta. Usiadłam na przodzie a Sara z tył. Chłopak wsiadł na miejsce kierowcy i uruchomił silnik. Z piskiem opon wyjechaliśmy z parkingu w miasto. Nie wiem gdzie się kierowaliśmy. Ale jedno wiedziałam na pewno, że to dobre miejsce i czas na falę moich pytań.

- Kto to był? I gdzie...

- Dowiesz się wkrótce!

- Ale ...

- Ale jednego możesz być pewna ! - powiedział stając na czerwonym i patrząc mi w oczy.

- No to słucham ?

- Ze mną zawsze będziesz bezpieczna ...

Friendship more than anything.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz