54

22 6 5
                                    


Już od dwóch godzin ja i Tae siedzimy na tej zasranej poczekali. Wyjęłam lusterko z kieszeni torebki i przejrzałam się. Miałam podbite oko i zakrwawiony nos. W dodatku okropnie bolał nie brzuch. Na początku chciałam pozbyć się tego dziecka ale teraz zaczynam się o nie niepokoić.

Taeyang miał rozbitą głowę i rozciętą wargę. Patrzyłam na chłopaka ze smutkiem i żalem. Nagle naszą grobową cisze przerwał pytając.

-Jak się czujesz ?.

-Bywało lepiej...A ty ?

-Jakoś przeżyje...Iris?

-No?

-Dlaczego mi nie powiedziałaś o tym dziecku ?

-Bałem się ..To był dla mnie wielki szok..

-Przecież wiesz że bym ci pomógł...-powiedział po czym złapał mnie za dłoń.

Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam w dół. To miłe że chce mi pomóc przy dziecku, lecz na razie zachodzę w głowę czy nic mu nie jest.

Kilka minut później podeszła do nasz Kate. Usiadła naprzeciwko mnie podając mi kubek z kawą.

-Masz napij się.

-Dzięki. - powiedziałam i wzięłam kilka łyków.

-No... ile jest jeszcze osób przed wami ?

-Chyba piętnaście. - powiedział Tae.

-Pytałam Iris !

-Nie widzisz że nie najlepiej się czuje ? Zadręczasz ją takimi głupimi pytaniami ! - warknął w swojej obronie.

-Ty się już lepiej do niczego nie wtrącaj ! Swoje już zrobiłeś !- uniosła się dziewczyna wstając z krzesła.

-Tak swoje zrobiłem i wiesz co ?! Nie żałuje ! - odparł również wstając z krzesła.

- Uspokójcie się oboje ! - również wstałam upominając ich ale to nic nie dawało. Nadal się wyzywali przy wszystkich pacjentach. Miałam już tego dość, już miałam na nich wrzasnąć kiedy zrobiło mi się słabo. Miałam czarne plamki przed oczami i nie mogłam złapać tchu. Jaka długa upadłam na kafelki między Kate a Tae. Później już nie pamiętałam nic .

------------------

-O Boże Iris!-krzyknęłam i uklęknęłam przy przyjaciółce.

-No i co tak stoisz i patrzysz jak ciele na malowane wrota !? Idź po lekarza !-krzyknęłam na chłopaka i starałam się obudzić dziewczynę.

Po chwili przybiegła Rose.

- Co jej się stało ?!

- Zemdlała. No gdzie ten patafian z tymi pigułami ! -krzyknęłam.

-A gdzie Sara !-zapytałam po chwili.

- Miała pilne wezwanie w pracy ale przyjedzie potem.

-Ok ...No nareszcie ! - powiedziałam do chłopaka, który przybiegł z lekarzami i pielęgniarkami.

- Sory za spóźnienie! Ale trochę mi zeszło opowiadanie wszystkiego...- tłumaczył się chłopak.

- Dobrze że przynajmniej kogoś znalazłeś ...- powiedziałam dogryzając mu w ten sposób.

Lekarze przenieśli Iris na łóżko i od razu podpięli ja pod kroplówkę i zakładając maskę z tlenem. Udali się do sali lecz nie chcieli mnie ani tego pożal się Boże bohatera do niej. Lekarz kazał nam czekać.

Nie wiedzieliśmy ile to zajmie, w tym czasie lekarze też zajęli się Tae. A ja i Rose czekałyśmy jak na wyrok przed salą.

*Pięć godzin później*

------------------

Była godzina 23:45 a o stanie Iris wiedzieliśmy tyle co nic. Siedziałam wgapiona w podłogę. Ja, Kate i Tae siedzieliśmy w całkowitej ciszy. Nie było wiele osób na tym korytarzu i z łatwością można było wyłapać najmniejszy szmer... Nagle Kate powiedziała do Taeyang'a.

-Nienawidzę cię ...

- I na wzajem ...- odpowiedział z rękoma założonymi na piersi.

- Dajcie sobie siana... To teraz nie jest ważne...- powiedziałam.

- Ale Rose ....!- krzyknął Tae.

- Cisza ! - warknęłam.

Nagle usłyszałam kroki co najmniej dwóch osób. To Sara i TOP szli w naszym kierunku.

- Cześć co z Iris? - zapytała Sara siadając koło Kate.

- na razie nic nie wiemy ...A ty bohaterze co tu robisz?- zapytałam i popatrzyłam na chłopaka. Był lekko zmieszany i nie wiedział co powiedzieć.

- E...No martwię się o nią tak ?

- Saro ? Ty go tu przyprowadziłaś ? - zapytała Kate.

- Sam się uparł! Ja tylko poszłam do ich domu po chomiczka Iris! Nie chciałam żeby został z tym psychopatą ...- powiedziała brunetka wskazując na Seung'a.

-Bardzo z nią źle? - zapytał brunet.

- Nie wszystko w porządku! Tylko pluła własną krwią i ledwo stała na nogi a teraz walczy o życie... nie ma się czym przejmować. - odpowiedziałam sarkastycznie.

- Ehh...- westchnął załamany chłopak i ukrył twarz w dłoniach.

Kilka minut później wyszedł lekarz trzymając jakieś kartki.

- No i co z nią ? - wyrwał się Taeyang podchodząc do lekarza.

- Kto jest najbliższą rodziną pacjentki? - zapytał mężczyzna patrząc na nas wszystkich. wszyscy się zerwali podnosząc ręce do góry i mówiąc "ja".

- Czyli rozumiem że wszyscy... więc mogę powiedzieć otwarcie...Więc straciła mnóstwo krwi...ledwo ją odratowaliśmy...

- Ale będzie żyć ?- zapytał Seung.

- Tak ...- powiedział po czym wszyscy odetchnęliśmy z ulgą.

- Ale ...niestety dziecka nie mogliśmy uratować. Stres jaki na niej ciążył, plus te obrażenia. Dziecko nie miało najmniejszych szans...bardzo mi przykro. A teraz przepraszam musze iść. 

Nie wierzyłam w to co ten gość powiedział... Patrzyłam w jeden punkt na ścianie. Nie umiałam się z tego otrząsnąć. Przecież kiedy się o  tym dowie załamie się... Jak widać nie tylko po mnie było widać że jestem w szoku. Sara patrzyła w ciemną dal za oknem. A Kate siedziała ze spuszczoną głową nie odzywając się . Zbliżała się burza i błyskawice widniejące na niebie oświetlały rozbitą twarz Tae. Przecierał oczy i zakrywał twarz dłońmi. Było doskonale widać jego cierpienie. Za to Top ... On od razu po słowach lekarza wyszedł do łazienki i trochę się boje że zrobi coś głupiego. Po chwili przerwałam cisze propozycją.

- Tae ? Może pójdziesz do niego i sprawdzisz czy nic sobie nie zrobił ?

- Po co mam tam iść żeby znowu mnie pobił ? Nie martw się nic sobie nie zrobi ...

- No idź ..!

- A czemu sama nie pójdziesz ?

- Eee... bo to męki kibel ?

- A jeśli poszedł tam za potrzebą a ja nagle tak wparuje i co ?

- Powiesz że ty też musisz za potrzebą...

- Rose...

- No idź ! nie chce aby kolejna osoba dziś umierała w tym szpitalu !

- No dobra ...- odpowiedział po czym wstał z krzesła i udał się do toalety znikając za drzwiami. Nie słyszałam żadnych krzyków więc myślę że rozmawiają.

Dzisiejszy dzień to jakiś koszmar...


Friendship more than anything.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz