Otwieram oczy i widzę obok mnie Andreasa, od razu się uśmiecham i przyglądam się mu jak śpi. Po kilkunastu minutach postanowiam wstać, jednak w ostniej chwilii Andreas pociąga mnie za rękę i znowu leżę obok niego.
- A gdzie ty się wybierasz? - pyta jeszcze zaspanym głosem i lekko całuje moje usta.
- Idę zrobić nam śniadanie, ty jeszcze idź spać - odpowiadam i wstaje.
- Nigdzie beze mnie nie idziesz - szybko zrywa się na nogi i obejmuje mnie w pasie, calując moją szyję.
- Chodź głupku - śmieje się i schodzę z chłopakiem do kuchni.
- Na co masz ochotę? - pytam i patrzę na chłopaka.
- Na to - przyciąga mnie do siebie i namiętnie całuje.
- Na co masz ochotę do jedzenia? - wybucham śmiechem.
- Obojętne - szczerzy się do mnie, a ja się uśmiecham.
- Siadaj i mnie nie rozpraszaj - śmieję się i biorę się za robienie śniadania.
- Scarlett co ty na to, żebyśmy dzisiaj zrobili małą imprezę? Zaprosilibyśmy moich kolegów, a ty byś się z nimi zapoznała? - pyta chłopak.
- Jasne, czemu nie - odpowiadam.
Po zjedzonym śniadaniu Andreas zadzwonił po swoich kumpli i zaprosił ich na wieczór, z tego co wiem przyjdzie Severin, Richard, Markus i Stephan. Poszłam na górę się wykąpać, zmienić ubranie i pomalować. Później zeszłam na dół zrobić przekąski, zaczęłam od sałatki. Andreas troche posprzątał w salonie i poszedł na górę się ogarnąć.
- Andi, przydałyby się jakieś napoje, może pójdę do sklepu, oki? - krzyknęłam do chłopaka, a on zbiegł na dół.
- Nie spokojnie, ja pójdę, ty nie będziesz ich dźwigać - odpowiedział i poszedł po kurtkę. Po chwili cmoknął mnie w policzek i wyszedł z domu.
Ja w tym czasie przygotowałam sos do sałatki, a na koniec ją wymieszałam i zaniosłam na stół. Szczerze mówiąc mam nadzieję, że będzie to wmiare spokojna impreza, bo nie przepadam za alkoholem.- Już jestem! - krzyknął chłopak i przyniósł zakupy do kuchni.
- Oki, super. Mamy już chyba wszystko - uśmiechnęłam się i odetchnęłam z ulgą.
- Tak, siadaj i chwilkę odpocznij, oni za nie długo powinni już być.
- Myślisz, że się z nimi dogadam? - zapytałam.
- Jestem tego pewien - pocałował mnie w czoło i poszedł do drzwi,bo zadzwonił dzwonek. Słyszałam ich przywitanie i kroki zbliżające się do salonu.
- Oo hej! Ty pewnie jesteś Scarlett - zaśmiał się Richard.
- A ty zapewne Richard - również odpowiedziałam śmiechem.
- Noo Andreas super wybór, w końcu normalna, fajna dziewczyna - podał mi rękę Severin i poklepał Andreasa, na co on się zaśmiał.
- No chyba już wszystko powiedzieli tamci, więc po prostu jestem Markus - zaśmiał się i podał mi rękę.
- A ja Stephan - podał mi rękę i serdecznie się uśmiechnął.
Chłopcy znali ten dom lepiej ode mnie i czuli się jak u siebie. Panowała super atmosfera i widać było, że się dogadają, i miło było ich widzieć nie tylko jako kolegów z pracy.
- To co oglądamy? - zaśmiał się Andreas i czekał na odpowiedź.
- Scarlett ty wybierz, bo my jak zawsze będziemy się o to kłócić - zaśmiał się Severin.
- Mi to obojętne, tylko nie horror - zaśmiałam się.
- To już wiem.Włączę jakąś komedie - odpowiedział Andreas i uśmiechnął się do mnie.
- Przyniosę szklanki, a wy już oglądajcie - uśmiechnęłam się do nich i poszłam w stronę kuchni. Otworzyłam szafkę i poczułam ręce na moich biodrach.
- A co ty tu robisz? - zaśmiałam się i spojrzałam na Andreasa.
- Przyszedłem ci pomóc - pocałował mnie i wziął szklanki.
Poszliśmy do chłopaków i usiedliśmy na kanapie. Obejrzeliśmy film, a później po prostu siedzieliśmy, rozmawialiśmy i dużo się śmialiśmy.
- Dobra chłopaki czas się zbierać, jak na pierwszy raz dziewczyna była dzielna i z nami wytrzymała - zaśmiał się Markus i podniósł się z kanapy, a za nim reszta chłopaków.
- Było super, nie przesadzaj - zaśmiałam się.
- Haha no ostatni raz nas na pewno nie widzisz - odpowiedział, a wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem i poszliśmy w stronę drzwi.
- To w takim razie do zobaczenia - uśmiechnęłam się do chłopaków, na co oni odpowiedzieli tym samym, pożegnali się i wyszli.
- Chyba nie są tacy źli? - zaśmiał się Andreas.
- Są super - uśmiechnęłam się.
- Oni bardzo cię polubili, aż się chyba zacznę martwić - zaśmiał się i podszedł do mnie. - Ale i tak ja cię lubię najbardziej - zaczął mnie całować i jakimś cudem znaleźliśmy się na kanapie, polożyłam głowę na jego torsie i leżałam przez pewnie jakieś pół godziny. Później poszliśmy do kuchni po herbatę i wróciliśmy do salonu. Walczyliśmy program muzyczny w telewizji i wzięliśmy telefony. Sprawdzałam portale społecznościowe, Andi robił to samo i odpisywał fanom na wiadomości, które od nich dostawał. To bardzo kochane, że fani zawsze go wspierają i życzą mu jak najlepiej. Myślę, że Andreas na prawdę ich docenia i pokazuje im to na tyle ile potrafi. Gdy odłożyliśmy telefony, wtuleni do siebie oglądaliśmy film. Nagle zadzwonił telefon Andreasa.
- Halo, hej mamo... Tak wszystko u mnie w porządku, a jak u was? Czekaj co skąd ty to w ogóle wiesz? To nie tak, jasne, że wam ją przedstawię, ale może dajcie nam jeszcze troche czasu. - w tym momencie popatrzył na mnie, a ja wytrzeszczyłam oczy. - Ja też cię kocham, dziękuję - zakończył rozmowę i popatrzył na mnie.
- Scarlett... Bo ... - zaczął się jąkać.
- Mów o co chodzi, bo coraz bardziej sie denerwuję - odpowiedziałam zdenerwowana.
- Więc są dwie sprawy... Media już wiedzą o naszym związku, a w Internecie są już nasze zdjęcia, prawdopodobnie te z parku - przepraszam cię za to, teraz przez to będziesz tematem numer jeden na głupich plotkarskich stronach- posmutniał.
- A ta druga sprawa? - nadal byłam lekko zdnerwowana.
- Moja mama i mój tata chcą cię poznać - popatrzył na mnie i chyba nie wiedział co ma powiedzieć.
- No więc tak to nie twoja wina, że wtedy zrobili nam zdjęcia i tak by kiedyś do tego doszło, a my jakoś specjalnie się nie kryliśmy - lekko się zaśmiałam, a chłopak odetchnął z ulgą - A jeżeli chodzi o twoich rodziców to ja się boje...
- Dlaczego się boisz? - popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem.
- Ja...ja po prostu boję się, że mnie nie polubią, albo będą uważali, że nie powinieneś się ze mna spotykać czy coś w tym stylu. - spuściłam wzrok i dalej mówiłam - Ja po prostu nie pozwolę, żebyś się z nimi pokłócił czy coś w tym stylu, bo dopiero jak ich stracisz zrozumiesz wszystko.
- Scarlett błagam cię, ty nie płaczesz prawda? - podniósł moją głowę w górę, spojrzał mi w oczy i przytulił. Siedziałam wtulona i nadal płakałam, przypomniałam sobie śmierć mojego taty i matkę, która się mną nie interesuje.
- Przestań płakać, proszę cię. Moi rodzice są bardzo wyrozumiali i nigdy nie decydują za mnie. Zrozumiesz jak ich poznasz. Jutro do nich pojedziemy i zrobimy im niespodziankę. Zobaczysz, że cię pokochają, bo jesteś wspaniała, rozumiesz? - pocałował mnie w czoło, a ja mu przytaknęłam i siedziałam cały czas do niego wtulona.
- Chodź już lepiej spać - wziął mnie za rękę i poszliśmy na górę. Poszłam do łazienki, a później położyłam się obok chłopaka.
- Dobranoc - pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc - uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy.
CZYTASZ
Our Place || Andreas Wellinger || Ski jumping ||
FanfictionScarlett to zwykła dziewczyna, która próbuje zapomnieć o ostatnich sytuacjach ze swojego życia. Przeprowadza się do Niemiec i przypadkiem poznaje Andreasa w pewnym miejscu, które stanie się dla niej ważne. Czy ich znajomość przerodzi się w coś więce...