6

1.9K 96 3
                                    

Otwieram oczy i widzę obok mnie Andreasa, od razu się uśmiecham i przyglądam się mu jak śpi. Po kilkunastu minutach postanowiam wstać, jednak w ostniej chwilii Andreas pociąga mnie za rękę i znowu leżę obok niego.

- A gdzie ty się wybierasz? - pyta jeszcze zaspanym głosem i lekko całuje moje usta.

- Idę zrobić nam śniadanie, ty jeszcze idź spać - odpowiadam i wstaje.

- Nigdzie beze mnie nie idziesz - szybko zrywa się na nogi i obejmuje mnie w pasie, calując moją szyję.

- Chodź głupku - śmieje się i schodzę z chłopakiem do kuchni.

- Na co masz ochotę? - pytam i patrzę na chłopaka.

- Na to - przyciąga mnie do siebie i namiętnie całuje.

- Na co masz ochotę do jedzenia? - wybucham śmiechem.

- Obojętne - szczerzy się do mnie, a ja się uśmiecham.

- Siadaj i mnie nie rozpraszaj - śmieję się i biorę się za robienie śniadania.

- Scarlett co ty na to, żebyśmy dzisiaj zrobili małą imprezę? Zaprosilibyśmy moich kolegów, a ty byś się z nimi zapoznała? - pyta chłopak.

- Jasne, czemu nie - odpowiadam.

Po zjedzonym śniadaniu Andreas zadzwonił po swoich kumpli i zaprosił ich na wieczór, z tego co wiem przyjdzie Severin, Richard, Markus i Stephan. Poszłam na górę się wykąpać, zmienić ubranie i pomalować. Później zeszłam na dół zrobić przekąski, zaczęłam od sałatki. Andreas troche posprzątał w salonie i poszedł na górę się ogarnąć.

- Andi, przydałyby się jakieś napoje, może pójdę do sklepu, oki? - krzyknęłam do chłopaka, a on zbiegł na dół.

- Nie spokojnie, ja pójdę, ty nie będziesz ich dźwigać - odpowiedział i poszedł po kurtkę. Po chwili cmoknął mnie w policzek i wyszedł z domu.
Ja w tym czasie przygotowałam sos do sałatki, a na koniec ją wymieszałam i zaniosłam na stół. Szczerze mówiąc mam nadzieję, że będzie to wmiare spokojna impreza, bo nie przepadam za alkoholem.

- Już jestem! - krzyknął chłopak i przyniósł zakupy do kuchni.

- Oki, super. Mamy już chyba wszystko - uśmiechnęłam się i odetchnęłam z ulgą.

- Tak, siadaj i chwilkę odpocznij, oni za nie długo powinni już być.

- Myślisz, że się z nimi dogadam? - zapytałam.

- Jestem tego pewien - pocałował mnie w czoło i poszedł do drzwi,bo zadzwonił dzwonek. Słyszałam ich przywitanie i kroki zbliżające się do salonu.

- Oo hej! Ty pewnie jesteś Scarlett - zaśmiał się Richard.

-  A ty zapewne Richard - również odpowiedziałam śmiechem.

- Noo Andreas super wybór, w końcu normalna, fajna dziewczyna - podał mi rękę Severin i poklepał Andreasa, na co on się zaśmiał.

- No chyba już wszystko powiedzieli tamci, więc po prostu jestem Markus - zaśmiał się i podał mi rękę.

- A ja Stephan - podał mi rękę i serdecznie się uśmiechnął.

Chłopcy znali ten dom lepiej ode mnie i czuli się jak u siebie. Panowała super atmosfera i widać było, że się dogadają, i miło było ich widzieć nie tylko jako kolegów z pracy.

- To co oglądamy? - zaśmiał się Andreas i czekał na odpowiedź.

- Scarlett ty wybierz, bo my jak zawsze będziemy się o to kłócić - zaśmiał się Severin.

- Mi to obojętne, tylko nie horror - zaśmiałam się.

- To już wiem.Włączę jakąś komedie - odpowiedział Andreas i uśmiechnął się do mnie.

- Przyniosę szklanki, a wy już oglądajcie - uśmiechnęłam się do nich i poszłam w stronę kuchni. Otworzyłam szafkę i poczułam ręce na moich biodrach.

- A co ty tu robisz? - zaśmiałam się i spojrzałam na Andreasa.

- Przyszedłem ci pomóc - pocałował mnie i wziął szklanki.

Poszliśmy do chłopaków i usiedliśmy na kanapie. Obejrzeliśmy film, a później po prostu siedzieliśmy, rozmawialiśmy i dużo się śmialiśmy.

- Dobra chłopaki czas się zbierać, jak na pierwszy raz dziewczyna była dzielna i z nami wytrzymała - zaśmiał się Markus i podniósł się z kanapy, a za nim reszta chłopaków.

- Było super, nie przesadzaj - zaśmiałam się.

- Haha no ostatni raz nas na pewno nie widzisz - odpowiedział, a wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem i poszliśmy w stronę drzwi.

- To w takim razie do zobaczenia - uśmiechnęłam się do chłopaków, na co oni odpowiedzieli tym samym, pożegnali się i wyszli.

- Chyba nie są tacy źli? - zaśmiał się Andreas.

- Są super - uśmiechnęłam się.

- Oni bardzo cię polubili, aż się chyba zacznę martwić - zaśmiał się i podszedł do mnie. - Ale i tak ja cię lubię najbardziej - zaczął mnie całować i jakimś cudem znaleźliśmy się na kanapie, polożyłam głowę na jego torsie i leżałam przez pewnie jakieś pół godziny. Później poszliśmy do kuchni po herbatę i wróciliśmy do salonu. Walczyliśmy program muzyczny w telewizji i wzięliśmy telefony. Sprawdzałam portale społecznościowe, Andi robił to samo i odpisywał fanom na wiadomości, które od nich dostawał. To bardzo kochane, że fani zawsze go wspierają i życzą mu jak najlepiej. Myślę, że Andreas na prawdę ich docenia i pokazuje im to na tyle ile potrafi. Gdy odłożyliśmy telefony, wtuleni do siebie oglądaliśmy film. Nagle zadzwonił telefon Andreasa.

- Halo, hej mamo... Tak wszystko u mnie w porządku, a jak u was? Czekaj co skąd ty to w ogóle wiesz? To nie tak, jasne, że wam ją przedstawię, ale może dajcie nam jeszcze troche czasu. - w tym momencie popatrzył na mnie, a ja wytrzeszczyłam oczy. - Ja też cię kocham, dziękuję - zakończył rozmowę i popatrzył na mnie.

- Scarlett... Bo ... - zaczął się jąkać.

- Mów o co chodzi, bo coraz bardziej sie denerwuję - odpowiedziałam zdenerwowana.

- Więc są dwie sprawy... Media już wiedzą o naszym związku, a w Internecie są już nasze zdjęcia, prawdopodobnie te z parku - przepraszam cię za to, teraz przez to będziesz tematem numer jeden na głupich plotkarskich stronach- posmutniał.

- A ta druga sprawa? - nadal byłam lekko zdnerwowana.

- Moja mama i mój tata chcą cię poznać - popatrzył na mnie i chyba nie wiedział co ma powiedzieć.

- No więc tak to nie twoja wina, że wtedy zrobili nam zdjęcia i tak by kiedyś do tego doszło, a my jakoś specjalnie się nie kryliśmy - lekko się zaśmiałam, a chłopak odetchnął z ulgą - A jeżeli chodzi o twoich rodziców to ja się boje...

- Dlaczego się boisz? - popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem.

- Ja...ja po prostu boję się, że mnie nie polubią, albo będą uważali, że nie powinieneś się ze mna spotykać czy coś w tym stylu. - spuściłam wzrok i dalej mówiłam - Ja po prostu nie pozwolę, żebyś się z nimi pokłócił czy coś w tym stylu, bo dopiero jak ich stracisz zrozumiesz wszystko.

- Scarlett błagam cię, ty nie płaczesz prawda? - podniósł moją głowę w górę, spojrzał mi w oczy i przytulił. Siedziałam wtulona i nadal płakałam, przypomniałam sobie śmierć mojego taty i matkę, która się mną nie interesuje.

- Przestań płakać, proszę cię. Moi rodzice są bardzo wyrozumiali i nigdy nie decydują za mnie. Zrozumiesz jak ich poznasz. Jutro do nich pojedziemy i zrobimy im niespodziankę. Zobaczysz, że cię pokochają, bo jesteś wspaniała, rozumiesz? - pocałował mnie w czoło, a ja mu przytaknęłam i siedziałam cały czas do niego wtulona.

- Chodź już lepiej spać - wziął mnie za rękę i poszliśmy na górę. Poszłam do łazienki, a później położyłam się obok chłopaka.

- Dobranoc - pocałował mnie w czoło.

- Dobranoc - uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy.

Our Place || Andreas Wellinger || Ski jumping ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz