Siedzę właśnie na kanapie w domu mojego chłopaka... Tylko szkoda, że jestem tu bez niego. Gdy rano wstałam znalazłam karteczkę od Andreasa i wtedy dopiero sobie uświadomiłam o tym, że on nie zawsze będzie ze mną. Na karteczce było: Scarlett przepraszam, że bez pożegnania ale nie znoszę tego. Wrócę za 3 dni, skoki wzywają. Pamiętaj, że bardzo cię kocham i już za tobą tęsknię. Z jednej strony było mi smutno, że się z nim nie pożegnałam, chociaż może faktycznie tak jest łatwiej. Mam nadzieję, że konkurs pójdzie mu bardzo dobrze ale najważniejsze jest to, żeby nic mu się nie stało. Z moich przemyśleń wyrwał mnie dzwięk smsa, który okazał się być od chłopaka.
Od Andreas : Hej kochanie, wstałaś już? Mam nadzieję, że nie jesteś na nnie zła?
Do Andreas : Hej, wstałam już i nie jestem na ciebie zła ;)
Od Andreas : To dobrze :D Słuchaj wymyśliłem, że może poznasz się z dziewczyną Markusa, wydaje mi się, że powinnyście się polubić.
Do Andreas : Nie wiem, nie chcę się jej narzucać, pewnie ma swoje sprawy.
Od Andreas : Akurat z tego co wiem to ona chciała by się z tobą poznać i zaraz zapytam się Markusa czy ona ma dzisiaj czas.
Do Andreas : Oki :)
Od Andreas : Jessica chętnie się dzisiaj z tobą spotka, może po prostu dam ci jej numer i ustalcie sobie wszystko ;) +678923...
Ja już muszę uciekać, pa pa, kocham cię :*Do Andreas : Ok dziękuję, też cię kocham haha :*
Po chwilii napisałam do dziewczyny i ustaliłyśmy, że spotkamy się w kawiarni o 14, opisałyśmy jak wyglądamy, żeby się rozpoznać. Później poszłam się szykować. Umalowałam się lekko, założyłam rurki i sweterek. Wyszłam pół godziny przed ustalonym czasem, żeby dojść na czas. Przeszłam parkiem, tym parkiem, który jest według mnie i Andreasa niezwykły. Droga minęła mi szybko i miałam jeszcze 5 minut do 14, postanowiłam usiąść w wolnym stoliku i poczekać na dziewczynę. Po chwilii obok mnie stała dosyć wysoka brunetka i przywitała się ze mną. Jak na pierwsze wrażenie wydawała się być bardzo sympatyczną osobą. Usiadłysmy i złożyłyśmy zamówienie.
- Cieszę się, że mogę cię poznać, bo Markus mówił mi, że powinnyśmy się bez problemu dogadać - uśmiechnęła się do mnie dziewczyna.
- To miłe, ja też się cieszę, że się spotkałyśmy i mi Andreas mówił to samo - zaśmiałam się.
- A jak się czujesz? Bo słyszałam co wymyślił Andreas i zastanawiałam się z Markusem czy tak ci jest łatwiej to może i my powinniśmy przestać się żegnać przed jego wyjazdami - zaśmiała się brunetka.
- Szczerze mówiąc to jeszcze nie wiem, ale wydaje mi się, że Andreas wiedział co robi. Bo ani on, ani ja nie lubimy pożegnań, a teraz wiem, że za 3 dni wróci i zostało mi czekać... Chyba nie chce gdybać czy lepiej by było gdyby mi powiedział wcześniej, chociaż znając mnie chodziłabym pare dni przed jego wyjazdem smutna, a to by w niczym nie pomogło - odpowiedziałam.
- Faktycznie ja tak mam, przez cały tydzień marudziłam, że Markus wyjeżdża zamiast wesoło spędzać z nim czas - zaśmiała się.
- Haha no to widzisz może warto spróbować - uśmiechnęłam się i wzięłam łyk kawy.
- Cieszę się, że Andreas jest z tobą, bo ja i Markus spędzamy z nim dużo czasu... A jego ostania dziewczyna nie przypadła nam do gustu i tylko psuła naszą paczkę.
- Niestety miałam już z nią styczność
- O Boże, biedna dziewczyno - zaśmiała się. Czekaj ale jak to? - spytała Jessica.
- Niestety jak jeszcze nie byłam z Andreasem... Przyszła do jego domu najpierw go jak gdyby nigdy nic pocałowała, a później mnie zaczęła wyzywać.
- Ojejku ale mam nadzieję, że się nią nie przejęłaś?
- Nie, dzięki Andreasowi nie - uśmiechnęłam się.
- To dobrze, ale wiesz jest takie powiedzenie, że nie ma lepszej przyjaźni kobiet, gdy wspólnie nienawidzą innej - zaśmiała sie.
- Haha to prawda - zaśmiałam się.
- Bardzo fajnie nam się rozmawia ale robi się już późno.
- To prawda, czas się zbierać - odpowiedziałam.
- Mamy swoje numery telefonów, więc jeżeli będziesz chciała się spotkać lub porozmawiać to dzwoń o każdej porze dnia i nocy - uśmiechnęła się do mnie.
- Dziękuję i oczywiście to idzie też w drugą stronę. Na pożegnanie się przytuliłyśmy i wyruszyłyśmy w stronę swoich domów.
Gdy wróciłam do domu od razu poszłam się myć i przebrałam się w piżamę. Byłam już trochę zmęczona więc położyłam się do łóżka. Zaczęłam myśleć o Andreasie, czy u niego wszystko w porządku, jak się czuje, jak poszedł mu dzisiejszy trening... z zamysleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Wzięłam telefon i od razu się uśmiechnęłam, bo zobaczyłam wiadomość od Andreasa :
Od Andreas : Dobry wieczór 💓 Pewnie już śpisz ale musisz pamiętać, że bardzo za tobą tęsknię i cię bardzo kocham, chociaż powinnaś już to wiedzieć 😂 Dobranoc.
Do Andreas : Myślisz, że aż tak mi się bez ciebie nudzi? Jeszcze nie śpie 😂
Od Andreas : Ooo no miałem nadzieję, że chociaż troszkę... No dobra a jak tam spotkanie? Nowa psiapsiuła czy raczej nie?
Do Andreas : Haha no może troszeczkę ;) Szczerze mówiąc myślę, że tak... Jest bardzo miła i od razu znalazłyśmy wspólny język. A jak tam dzisiaj na treningu?
Od Andreas : To super :D Nawet oki, mam nadzieję, że jutro będzie dobrze.
Do Andreas : Na pewno będzie dobrze :*
Od Andreas : Mam nadzieję... Dlaczego my piszemy, a nie rozmawiamy? 😂
- Andreas dzwoni -
Rozmawiałam z chłopakiem około godzinę, jednak kazałam mu już iśc spać, bo musi być na jutro wypoczęty.
- To dobranoc koch... - nie skończyłam bo usłyszałam głos jakiejś dziewczyny. Byłam tak zdziwiona, że przez parę sekund nie potrafiłam nawet zakończyć rozmowy. Po chwilli ze łzami w oczach rozłączyłam się...
-----------------------------------------------------------
Kto by spodziewał się, że tak skończy się ten rozdział? Na pewno nie ja, sama się zdziwiłam ale jakoś tak mnie naszło 😂 Do następnego ludziska 🙈
CZYTASZ
Our Place || Andreas Wellinger || Ski jumping ||
FanfictionScarlett to zwykła dziewczyna, która próbuje zapomnieć o ostatnich sytuacjach ze swojego życia. Przeprowadza się do Niemiec i przypadkiem poznaje Andreasa w pewnym miejscu, które stanie się dla niej ważne. Czy ich znajomość przerodzi się w coś więce...