22

1.1K 85 14
                                    

Był dziwnie ponury, chłodny dzień, a z nim taka sama atmosfera. Siedziałam z Andreasem w parku, ale nie rozumiałam co się dzieje. Chłopak zachowywał się dziwnie i nie zwracał na mnie uwagi. Później powiedział coś, czego się nie spodziewałam. Chwilę siedziałam w totalnym osłupieniu, a później udało mi się coś z siebie wydusić.

- Czyli, że mnie nie kochasz?  - powiedziałam patrząc w oczy chłopaka.

- To był błąd Scarlett, błąd... - wyszeptał chłopak i odszedł.

Siedziałam bez ruchu, gdy nagle poczułam jakąś rękę na moim ramieniu. Liczyłam, że to Andreas, który powie mi, że to wszystko nie prawda i nadal będzie tak jak wcześniej. Po chwilii spojrzałam na osobę, która siedziała już obok mnie.

- Alex co ty tutaj robisz? - zapytałam lekko wzdychając.

- Musimy porozmawiać, ja nie mogę tak dalej.

- Czego niby nie możesz?

- Scarlett, ja cię kocham - spojrzał na mnie, a po chwilii jego usta złączyły się z moimi, pomimo że tego nie chciałam. Próbowałam się od niego oderwać, ale bez skutku.

- Ja... ja nie mogę Alex, kocham kogoś innego.

- Ale ta osoba nie kocha ciebie - spojrzał mi w oczy, a ja mimowolnie zaczęłam płakać.

Po chwilii znów zostałam sama, a mój płacz był coraz większy. Siedziałam na ławce, a w oddali widziałam po prawej stronie stojącego Andreasa, a po lewej Alex'a. Wstałam i poszłam w ich kierunku. Nie wiedziałam czy mam iśc w prawo czy w lewo, nie panowałam nad emocjami i cały czas płakałam. Podeszłam do Andreasa, a on odwrócił się i odszedł. Próbowałam go dogonić, ale mimo to, że biegłam nie potrafiłam tego dokonać. Nagle potknęłam się i upadłam, próbowałam wstać i czekałam na pomocną dłoń wyciągnięta od Andreasa, ale tak się nie stało.

- Scarlett, kochanie co się dzieje? - w tym momencie otworzyłam oczy i od razu przytuliłam się do chłopaka, a on wytarł moje łzy.

- To był tylko zły sen, chodź jeszcze spać - pocałował moje czoło, a ja wiedziałam, że szybko nie usnę. Położyłam się obok chłopaka, a on cały czas się mi przyglądał, spojrzałam w jego oczy i chwilę tak leżałam dopóki on mnie nie pocałował.

- Nad czym ty się tak zastanawiasz? - zapytał chłopak, w tym samym czasie gladząc moje włosy.

- Kochasz mnie? - zapytałam, a on tylko się zaśmiał.

- Jasne, że nie - przysunął się jeszcze bliżej, aż pomiędzy nami nie było wolnej przestrzeni i złożył na moich ustach długi pocałunek.

- Nie wiem skąd wzięło ci się to głupie pytanie, jeżeli mówię ci codziennie jak bardzo cię kocham - spojrzał na mnie, a ja tylko mocno się w niego wtuliłam.

- Dobrze nie ważne, idziemy spać, bo jest po trzeciej nad ranem. Kocham cię najmocniej na świecie i myślę, że musisz już o tym pamiętać - pocałował mój policzek i oboje spróbowaliśmy zasnąć.

Po około piętnastu minutach jednak znów zaczęliśmy rozmawiać, bo oboje nie mogliśmy usnąć.

- Nie daje mi to spokoju, czy ja ci kiedyś pokazałem, że mi na tobie nie zależy? - zapytał Andreas.

- Nie - westchnęłam.

- To dlaczego masz jakieś wątpliwości?

- Po prostu miałam dziwny sen, ale już jest wszystko dobrze - pocałowałam go w policzek i znów się w niego wtuliłam.

- Dobrze, w takim razie mam nadzieję, że zadałaś to pytanie tylko przez ten sen.

- Oczywiście - uśmiechnęłam się.

- Idziemy spać? - zaśmiał się, gdy zobaczył, że zaczęłam ziewać, a ja tylko pokiwałam głową.

- Dobranoc - pocałował moje czoło.

- Dobranoc - uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy.

-----------------------------------------------------------
Jak tam pierwszy weekend bez skoków?😪
Dzisiaj troszkę inny, krótszy rozdział... mam nadzieję, że wam się spodoba 😅


Our Place || Andreas Wellinger || Ski jumping ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz