10

1.4K 86 4
                                    

- Nie Scarlett nawet o tym nie myśl, proszę cię, przecież to i tak nic nie zmieni... Nie uciekniesz przed problemami.

- Jessica posłuchaj ja nie zamierzam wracać do Polski na zawsze, chcę wrócić do mojego starego domu i spróbować przez pare dni o wszystkim zapomnieć... A tutaj? Hmm wszystko kojarzy mi się z Andreasem, a on jutro wraca... Nie chce się z nim widzieć.

-Ale będziecie musieli kiedyś porozmawiać - odpowiedziała zaniepokojona dziewczyna.

- Może tak, a może nie. Zrobimy tak, że ja jeszcze dzisiaj wyjeżdżam, bo mam już bilety na samolot, a ty pojedziesz do siebie i troszkę odpoczniesz, bo jutro wraca Markus, pamiętasz? - zaśmiałam się.

- Eh no pamiętam, ale jeżeli chcesz to możesz zostać u nas...

- Nie chcę wam się narzucać, a może Markus zaprosi do was pewną osobę, której nie chce widzieć? - zaśmiałam się ale zrobiło mi się trochę smutno - I zresztą powrót do Polski zrobi mi dobrze i tak miałam wrócić i pozałatwiać pare spraw.

- No dobra ale pamiętaj, że zawsze możesz przyjechać do nas i znasz moją opinię... Według mnie powinniście porozmawiać i sobie wszystko wyjaśnić.

- Jeżeli ktoś do kogoś miałam zaufanie mnie zdradza to nie potrzebuję tej rozmowy... zresztą mam niezłe szczęście, bo jak miałam chłopaka przed Andreasem to zdradził mnie na imprezie na której z nim byłam, więc może to jednak ja jestem beznadziejna.

- Jesteś wspaniała, a tamten chłopak to po prostu dupek... No a Andreas? Hmm według mnie to jakieś nieporozumienie, znam Andreasa już od dawna...

- Ale ludzie się zmieniają, a z resztą co będzie to będzie tak? - przerwałam dziewczynie.

- Wiesz z tym co będzie to będzie to kurde wzięłaś, aż za bardzo do siebie ale niech ci będzie - zaśmiała się.

- No widzisz, jak chcesz to jedź już do siebie, poradzę sobie - uśmiechnęłam się.

- Nie, zamierzam na lotnisko też z tobą pojechać - zaśmiała się.

- Jesteś na prawdę wspaniała i mam nadzieję, że Markus będzie o tym pamiętał, a jak nie inaczej będę z nim rozmawiać - zaśmiałam się i przytuliłam dziewczynę.

- Haha no mam nadzieję, o patrz o wilku mowa - zaśmiała się i odebrała telefon.

- Tak żyje, ma się dobrze, a on niech jej da czas i niech się zajmie skokami, a ty tak samo - No dobra pa - Tsa kocham cię idioto - dziewczyna zaśmiała się i rozłączyła.

- Amm o mnie mówiłaś?

- Tak, zapytał się czy żyjesz bo Andreas chce tylko tyle wiedzieć i podobno cały czas do ciebie dzwoni więc no....

- Ehh dobra ja tam idę się pakować - szybko zmieniłam temat.

- Oki pomogę ci - uśmiechnęła się.

Przez jakąś godzinę zdążyłyśmy spakować mi wszystko do Polski. Nie wiem czy chcę tam wracać ale chyba to najlepsza opcja w tej sytuacji. Włączyłyśmy telewizję jednak jak przewiajałam był program o skokach i wywiady ze skoczkami, normalnie od razu bym to przewinęła ale Jessica pewnie chciała by zobaczyć Markusa, więc zostawiłam i oglądałam jak gdyby nigdy nic.

- Scarlett przełącz to, nie musimy tego oglądać - powiedziała dziewczyna.

- Nie przesadzaj, jest ok - odpowiedziałam. Nagle usłyszałyśmy : Mamy przykrą wiadomość dla kibiców, Andreas Wellinger nie wystartuje w dzisiejszym konkursie. Obie się zdziwiłyśmy ale wolałyśmy tego nie drążyć.

- To ty ogladaj ja zrobię nam coś do jedzenia - uśmiechnęłam się i wstałam z kanapy.

Robiąc posiłek zastanawiałam się dlaczego Andreas nie wystartuje, aż usłyszałam z wiadomości spotowych, że przyczyną jest choroba, prawdopodobnie grypa. Niby miał mnie on nie obchodzić, a jednak zmartwiłam się o jego zdrowie. Zaniosłam jedzenie do salonu i wróciłam do kuchni by zrobić jeszcze coś do picia. Po chwilii już jadłyśmy i oglądałyśmy dalej ten program. Obejrzałyśmy wywiad z Markusem, który jakoś ze szczęścia nie skakał i postanowiłyśmy już jechać na lotnisko. Zabrałam walizkę i poszłyśmy do samochodu Jessici. Po około pół godzinie byłyśmy już na miejscu. Pożegnałam się z dziewczyną i ostani raz podziękowałam jej za wszystko. Obiecałam jej, że jak będę już na miejscu od razu do niej zadzwonię. Udałam się na odprawę, a później czekałam na samolot. Znowu zaczęłam o wszystkim myśleć i miałam łzy w oczach jednak na szczęście musiałam już wstawać i iśc do samolotu. Zajęłam swoje miejsce i zaczęłam czytać książkę. Lot minął bardzo szybko i bez żadnych komplikacji. Poszłam po odbiór bagaży, a później wzięłam taksówkę i wróciłam do domu. Niby był to mój dom ale teraz bez taty to już nie to samo. Czułam się tutaj tak samo jak wszędzie, a mój prawdziwy dom teraz jest w Niemczech. Zrobiłam sobię herbatę i od razu zadzwoniłam do Jessici.

- Hej, jestem już w Polsce, a jak tam u ciebie?

- Oo to super, muszę ci coś powiedzieć. Ja wiem, że pojechałaś do domu żeby o wszystkim zapomnieć ale Andreas wcale nie jest chory...

- Czekaj co? Nie rozumiem nic..

- On wymyślił tą całą chorobę i przyjechał do Niemczech żeby z tobą porozmawiać.

- Aha czyli mam rozumieć, że przez to nie wystartował w konkursie, super - odpowiedziałam z ironią.

- Powinnaś z nim porozmawiać, inaczej się nie da...

- Teraz i tak już za późno, jestem w Polsce, może jeszcze kiedyś uda nam się porozmawiać.

- Dobra jak uważasz, wyślij mi swój adres to sobię zapiszę i może cię spróbuję jakoś odwiedzić.

- Oki wyśle ale spokojnie narazie wszystko jest ok.

- Jeju Scarlett, dobra odoczywaj, pa pa.

- Pa pa - odpowiedziałam i się rozłączyłam.

Teraz to ja już nie wiem co myśleć... To nie jest normalne, on powinien normalnie wystartować w konkursie. Nie wiem po co on to zrobił, mam tego dosyć. Chcąc zapomnieć o wszystkim położyłam się i włączyłam tewizor i chyba pierwszy raz nie oglądałam skoków. Włączyłam jakąś komedię i odcięłam się od rzeczywistości. Po około dwóch godzinach poszłam do kuchni po coś do jedzenia. Później znowu zaczęłam czytać książkę której nie skończyłam czytać w samolocie jednak ktoś postanowił mi przerwać. Poszłam otworzyć drzwi i nie spodziewałam się tego co zobaczyłam.

- Andreas? Co ty tutaj robisz?!

-----------------------------------------------------------
Hejka 💕I jak myślicie Andreas i Scarlett się pogodzą czy jeszcze bardziej pokłócą? 😪 Dziękuję za ponad tysiąc odczytów! 🙉

Our Place || Andreas Wellinger || Ski jumping ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz