15

1.2K 88 4
                                    

Kolejny dzień leżę na kanapie i patrzę się w telewizor. Jessica musiała wyjechać na parę dni do swoich rodziców, a ja nie mam ochoty z nikim się spotykać. Alex wczoraj próbował co chwilę się do mnie dodzwonić, ale ja nie miałam ochoty na rozmowę z nim. Oczywiście przyjechał sprawdzić czy chociaż żyję, na szczęście od razu zrozumiał, że nie mam ochoty na spotkanie z nim. Nie byłam na niego zła i nie uważam, że to co się stało to jego wina, po prostu chce sobie wszystko przemyśleć i poukładać.
Jessica zadzwoniła do mnie przed chwilą i chyba tylko ona potrafi nawet w takich sytacjach podnieść mnie na duchu. Zaśmiałam się, bo niby nie znamy się od zawsze ale ona zna mnie chyba lepiej niż ja znam sama siebie.

- Hejka Scarlett, słońce ty moje wyłącz ten telewizor i wstań z tej kanapy, bo sama nawet pewnie nie wiesz co oglądasz. Mam nadzieję, że już wstałaś. Teraz idziesz do kuchni coś zjeść, albo nie zróbmy inaczej. Po drodze idziesz do lustra, spójrz na siebie i powiedz sobie, że jesteś piękna i nic tego nie zmieni tak? No nie ważne i tak mi nic teraz nie odpowiesz dopóki nie skończę - zaśmiała się i mówiła dalej - No więc tak, idziesz coś zjeść i wypić kawę, a później idziesz się ogarnąć, a później idziesz na spacer, zrozumiano?

- Nie chce mi się - zaśmiałam się.

- To ci się zechce - znowu się zaśmiała, a ja się uśmiechnęłam sama do siebie, bo zdałam sobie sprawę, że na prawdę jestem wdzięczna, że ją poznałam.

- Kocham cię, dziękuję za wszystko, jesteś niesamowita - odpowiedziałam i rozłączyłam się, nie dając dziewczynie nic odpowiedzieć.

Po około godzinie byłam już umyta, ubrana i pomalowana, oprócz tego zjadłam kanapki i wypiłam kawę. Nie sądziłam, że w ogóle dzisiaj wstanę z łóżka, więc postanowiłam to wykorzystać, posłuchałam dziewczyny i zamierzałam iśc na spacer. Ubrałam się, wzięłam klucze i wyszłam na dwór. Zamykając furtkę zobaczyłam taksówkę pod moim domem, a z niej wysiadającą Jessice.

- Niespodzianka! - krzyknęła dziewczyna i przytuliła mnie, a ja się od razu uśmiechnęłam.

- Wiesz, że nie musisz mnie niańczyć - zaśmiałam się.

- Ktoś musi - zaśmiała się - Zobacz co mam - wyjęła z torebki soczki w małych kartonikach ze słomką, a ja wybuchłam śmiechem.

- Dziękuję mamusiu - zaśmiałam się i zabrałam dziewczynie sok.

Spacer zajął nam ponad godzinę, a później wróciłyśmy do domu. Po drodze zrobiłyśmy zakupy więc kolejną godzinę spędziłyśmy w kuchni, robiąc naszą ulubioną sałatkę. Później z jedzeniem poszłyśmy na kanapę i włączyłyśmy nasz ulubiony serial. Później usiadłyśmy i zaczęłyśmy szczerze rozmawiać, ale przerwał nam telefon Jessici. Dziewczyna trochę dziwnie zareagowała i poszła do kuchni odebrać telefon, co mnie troche zdziwiło, bo zawsze odbierała przy mnie. Nie chciałam być wścibska, więc po prostu zostałam w salonie. Dziewczyna rozmawiała około dziesięć minut, a ja postanowiłam iśc do toalety. Gdy wychodziłam usłyszałam coś, co mnie troche zdziwiło.

- Alex ja jej nie moge tego powiedzieć. - Co z tego, że się i tak dowie, ale jeszcze nie teraz tak? - mówiła troche przerażonym głosem. Nie wiedziałam co o tym myśleć, może Jessica i Alex są razem? Chociaż wydaje mi się, że on nie jest w jej typie. Z zamysleń wyrwała mnie dziewczyna, która pomachała ręką przed moimi oczami.

- Amm Jessica, ja nie podsłuchiwałam, ale jak wychodziłam z łazienki usłyszałam, że rozmawiałaś z Alexem. Czego nie możesz mi powiedzieć? - zapytałam troche zmieszana tą sytuacją.

- Chodź usiądziemy - pociągnęła mnie za rękę do salonu.

- Ty i on jesteście razem? Jak tak to ja nie mam nic przeciwko, mam nadzieję, że o tym wiesz.

- Scarlett to nie tak, wiesz, że on nie jest w moim typie i pewnie chociaż trudno mi to powiedzieć to kocham Markusa pomimo wszystko.

- To o co chodzi?

- Ja nie wiem czy chcesz to wiedzieć - spojrzała na mnie, a ja coraz bardziej się denerwowałam.

- Mów - westchnęłam.

- Po prostu Andreas ma z wczoraj zdjęcia z tą jego byłą z jakiejś imprezy - wyciągnęła telefon i pokazała mi zdjęcia. Nie byłam nic wstanie powiedzieć, a łzy mimowolnie napłynęły mi do oczu. Dziewczyna mnie przytuliła, a ja oparłam się o jej ramię i patrzyłam w ściane, która w tym momencie wydała się być bardzo ciekawa.

- Scarlett, nie powinnam ci tego mówić, przepraszam.

- Dziękuję, że mi powiedziałaś, teraz wiem, że to nie miało sensu i przecież prędzej czy później bym się dowiedziała. Zresztą o czym my mówimy, ja i on nie jesteśmy już razem, więc niech robi co chce.

Niby do zerwania nie doszło, ale chyba ostanie sytuacje o naszej miłości nie świadczyły, więc logiczne jest to, że ja i on nie jesteśmy razem. Próbowałam się nie przejmować i po prostu mile spędzić czas z przyjaciółką. Najpierw obejrzałyśmy film w ciszy, a później znowu zaczęłyśmy rozmawiać.

- Scarlett ja wiem, że to trudne, ale może porozmawiaj z nim.

- Myślę, że nie mamy o czym, on pójdzie w swoją stronę, a ja w swoją, najwidoczniej tak miało być.

- No tak ale...

- Co będzie to będzie - lekko się uśmiechnęłam i skończyłyśmy ten temat.

Wieczorem od razu opadłam na łóżko i znowu miałam wiele różnych myśli. Chyba już się w tym wszystkim pogubiłam i nie wiedziałam co czuję. Trudno było mi w to wszystko uwierzyć, ale muszę jakoś to zaakceptować. Myślałam o tym wszystkim dopóki ze zmęczenia nie usnęłam.

-----------------------------------------------------------
Hejka 💓 Dzisiaj wstawiam troszkę krótszy rozdział 😏 Dziękuję z całego serduszka wszystkim, którzy zostawiają tutaj po sobie jakiś ślad i mnie w ten sposób jeszcze bardziej motywują 🙈 No i jutro skoki 😁

Our Place || Andreas Wellinger || Ski jumping ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz