- Scarlett, daj mi to wszystko wytłumaczyć. - Andreas stał i patrzył mi w oczy, a ja nie wiedziałam jak mam na to zareagować.
-Wejdź w końcu to twój dom, ale spokojnie jutro się wyprowadzam.
- Scarlett... - westchnął.
Usiadłam w salonie na kanapie, a chłopak ukucnął przede mną.
- Wiem, że jestem skończonym dupkiem, wiem że masz prawo być na mnie zła, wiem że cię skrzywdziłem i zawiodłem, wiem że... - przerwałam chłopakowi.
- Andreas, ale chyba coś musiało się stać, że z dnia na dzień wszystko się zmieniło. - powiedziałam, a łzy mimowolnie zaczęły spływać mi po policzku.
- Scarlett, ja... - zaczął mówić, ale po chwilii zamilkł. - Ja... ja nie dawałem już z tym wszystkim rady, z presją, oczekiwaniami. Na każdym kroku ktoś mnie oceniał. Uważałem, że nie nadaje się do niczego... Bałem się, że zawiodę kibiców, a co najważniejsze ciebie... po prostu uważałem że na ciebie nie zasługuję.
- Jak mogłeś w ogóle tak myśleć? Dlaczego w tak trudnym dla ciebie momencie odsunąłeś mnie ze swojego życia? - coraz bardziej płakałam i nie wiedziałam co mam o tym wszystkim myśleć.
- Przepraszam. Nie chciałem, abyś widziała mnie w takim stanie.
- Umm, a czy ty przez ten czas związałeś się z kimś? - zapytałam.
- Nie, skąd w ogóle ci to przyszło do głowy? - zapytał zdziwiony.
- Widziałam jak jakaś dziewczyna wychodziła z twojego pokoju.
- Scarlett... - westchnął. - To była moja psycholog.
- Słucham? - rozpłakałam się na dobre.
- Nie płacz, proszę. - położył swoją rękę na mojej.
- Andreas ty mówisz, że to ty na mnie nie zasługujesz? Nie było mnie wtedy, gdy najbardziej mnie potrzebowałeś.
- Ale ja wiem, że gdybyś o tym wszystkim wiedziała to nigdy byś mnie z tym samym nie zostawiła. Przepraszam cię za wszystko. - powiedział chłopak.
- Ja też przepraszam. - odpowiedziałam i przytuliłam chłopaka, oderwaliśmy się od siebie dopiero, gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- To pewnie Jessica. - powiedziałam i wstałam by otworzyć drzwi przyjaciółce.
- Poczekaj! Ja otworzę. - krzyknął chłopak.
- Oki. Powiedz, że się wyprowadziłam i zobaczymy czy przeżyjesz. - zaśmialiśmy się.
Poszłam do kuchni i próbowałam podsłuchać rozmowę Jessici i Andreasa, jednak z tym nie było problemu, bo doskonale słyszałam jak dziewczyna się na niego wydziera. Poszłam do nich, a Jessica widząc mnie nie wiedziała co powiedzieć.
- Ktoś mi to wytłumaczy? - zapytała Jessica.
- Ale co? - zapytałam.
- A no nie wiem może zacznijmy od tego. - pokazała palcem na Andreasa, a my się zaśmialiśmy.
- Dobra zresztą i tak się wszystkiego dowiem, ale dzisiaj w takim wypadku już zostawiam was samych. - Jessica pożegnała się z nami i wyszła.
- Chcesz herbatę? - zapytałam chłopaka.
- Poproszę. - uśmiechnął się i poszedł za mną do kuchnii.
Wstawiłam wodę i przygotowałam kubki na herbatę. Nagle poczułam jak Andreas łapie mnie za rękę i przyciąga w swoją stronę. Nic nie mówił tylko patrzył mi prosto w oczy, a odległość między nami coraz bardziej się zmniejszała. Nagle nasze usta się złączyły, pocałunek był przepełniony uczuciami...tęsknotą.
- Kocham cię. - powiedział, gdy się od siebie oderwaliśmy.
- Ja ciebie też. - odpowiedziałam, a Andreas pocałował mnie w czoło.
Zalałam herbatę i wzięliśmy ją do salonu. Przez cały wieczór leżeliśmy wtuleni w siebie rozmawiając o jakiś głupotach. Po prostu niczego bardziej nie potrzebowałam, niż jego obecności...
-----------------------------------------------------------
Nie mogłam dzisiaj napisać smutnego rozdziału po tym co się stało... Chyba wiecie o czym mówię? 🙊 A jak nie wiecie, to ten o to człowiek dzisiaj zdobył złoty medal na igrzyskach 😁👇Nie ukrywam, że jednocześnie moje serce jest 💔, bo do końca wierzyłam, że Stefanowi i Kamilowi uda się zdobyć medale.. Ale cóż, to nie jest ostatni konkurs i wszystko jest możliwe! A jak wasze wrażenia po dzisiejszym konkursie? 😇
CZYTASZ
Our Place || Andreas Wellinger || Ski jumping ||
FanficScarlett to zwykła dziewczyna, która próbuje zapomnieć o ostatnich sytuacjach ze swojego życia. Przeprowadza się do Niemiec i przypadkiem poznaje Andreasa w pewnym miejscu, które stanie się dla niej ważne. Czy ich znajomość przerodzi się w coś więce...