18

1.3K 86 14
                                    

Rano obudził mnie telefon, byłam tak zaspana, że nawet nie spojrzałam kto dzwoni.

- Hej - wydusił po chwilii z siebie Andreas, a ja od razu poznałam jego głos.

- Amm hej, coś się stało? - powiedziałam jeszcze trochę zaspanym głosem.

- Obudziłem cię? Przepraszam. Po prostu przemyślałem wszystko i chciałbym się z tobą spotkać.

- Nic się nie stało, ok, a o której i gdzie?

- Obojętne, moge przyjechać do ciebie i pójdziemy na spacer, za około dwie godziny?

- Jasne, mi pasuje.

- To do zobaczenia.

- Pa, pa - rozłączyłam się i westchnęłam, bo obawiałam się trochę tego spotkania.

Później poszłam się myć, szykować i coś zjeść. Za około pół godziny miał być Andreas, więc poszłam obudzić Jessice.

- Daj mi spać co? - ziewnęła i owinęła się jeszcze bardziej kołdrą.

- Za pół godziny będzie Andreas - dziewczyna od razu otworzyła oczy i poruszyła brwiami, przez co dostała odemnie poduszką.

Poszłam do swojego pokoju po telefon i w tym momencie zadzwonił dzwonek. Zabrałam telefon i poszłam do drzwi, głęboko westchnęłam, a serce biło mi bardzo szybko, bo strasznie się denerwowałam.

- Hej, idziemy? - zapytał chłopak, ale nie był zbyt pewny siebie.

- Tak, tylko wezmę klucze.

Po chwilii wyszliśmy już z domu i szliśmy w ciszy, dopóki nie doszliśmy do "naszego miejsca" czyli parku w którym się poznaliśmy. Widziałam, że Andreas walczy ze sobą i próbuje rozpocząć rozmowę, ale coś go blokuje, więc usiadłam na ławce, westchnęłam i zaczęłam mówić.

- Dobra mówmy prosto z mostu, co nam leży na sercu, w końcu musimy zacząć rozmawiać.

- Ja myślałem, że to będzie prostsze - westchnął i zrobiło się jeszcze bardziej krępująco. Co niby miałam powiedzieć, że go kocham?

- Amm to może zadawajmy sobie pytania, a odpowiedzi to tylko tak i nie? Chyba będzie chociaż troche prościej?

- Ok - Andreas nadal nie był zbyt rozmowny, więc ja zadałam pierwsze pytanie.

- Uważasz, że byłam w stanie cię zdradzić? - spojrzałam w oczy chłopaka, który chyba był trochę zaskoczony tym pytaniem.

- Nie wiem.

- Albo tak albo nie - westchnęłam.

- Nie... nie wiem. To może po prostu, łączy cię coś z Alexem?

- Tak - odpowiedziałam tak na prawdę zgodnie z prawdą. Spojrzałam na chłopaka, który spuścił wzrok, a ja kontynuowałam dalej - Wiesz co mnie z nim łączy? Przyjaźń, znam go odkąd byłam jeszcze dzieckiem. Tamtego dnia, kiedy był u mnie w Polsce dostarczył mi pizze, a ja nawet nie miałam pojęcia, że on tam pracuje - chłopak spojrzał na mnie i chyba bił się ze swoimi myślami.

- Zdradziłeś mnie kiedykolwiek? - zapytałam trochę zmieszana, ale przecież jesteśmy tutaj po to żeby sobie wszystko wyjaśnić.

- Nie - odpowiedział, a mi trochę ulżyło.

- Kochasz mnie? - zadał pytanie, którego się nie spodziewałam i nie wiedziałam co powiedzieć.

- Wiesz chyba na dzisiaj wystarczy tych pytań - wstałam z ławki i chciałam wrócić jak najszybciej do domu, jednak Andreas złapał moją rękę i przyciągnął do siebie.

- Jeżeli ty nie chcesz odpowiedzieć na to pytanie to ja mogę powiedzieć, że cię kocham i nigdy nie przestałem i nie przestanę. Pomimo, że widziałem cię z Alex'em to cały czas miałem nadzieję, że nie kochasz go. Siedząc w domu bez ciebie wcale nie czułem się jak w domu, bo brakowało tam jednej osoby, którą jesteś ty. Gdy zobaczyłem ciebie z walizką, gdy wychodziłaś z domu, coś we mnie pękło. Hmm a na tej imprezie? Nie wiem nawet dlaczego to zrobiłem, próbowałem w taki sposób zapomnieć, ale ty chyba zrobiłaś podobnie i nie wiem dlaczego tyle wypiłaś, jeżeli nie znosisz alkoholu. Podsumowując nie wiem nawet czy ty nadal mnie słuchasz, ale kocham cię, kocham twój śmiech, to jak często usypiałaś mi na kolanach i koch... - przerwałam chłopakowi w trochę inny sposób, pocałowałam go, bo w tym momencie niczego więcej nie potrzebowałam. Tak bardzo mi ulżyło, wtuliłam się w niego, a on się cicho zaśmiał.

- To też kocham - pocałował mnie w czoło i uśmiechnął się, a mi zrobiło się cieplej.

Trzymając się za ręce wróciliśmy do domu. Weszliśmy tak do salonu, a Jesscia bez żadnego zdziwienia powiedziała tylko "w końcu" i poszła do swojego pokoju. Oboje się zaśmialiśmy, a Andreas pociągnął mnie na kanapę, ale tak, że siedziałam na jego kolanach.

- To może powtórzę pewne pytanie? Kochasz mnie? -  na to cicho się zaśmiałam i czule pocałowałam chłopaka, a on pogłębił pocałunek.

- Nadal mi nie odpowiedziałaś - zaśmiał się, a ja spojrzałam mu w oczy i powiedziałam "kocham cię".

Później po prostu siedziałam wtulona do Andreasa i zastanawiałam się czy to się dzieje na prawdę.

- Andi wiesz czy Markus nadal kocha Jessice czy woli tamtą jędzę? - wyszeptałam mu na ucho, by na pewno Jessica nic nie usłyszała, a Andreas się zaśmiał.

- Nadal ją kocha i myślę, że nigdy nie przestał, wtedy po prostu za dużo wypił- powiedział szeptem i pocałował mnie w policzek.

- Napiszesz do niego żeby tu przyjechał?

- Ale ty wiesz która jest godzina?

- Wiem - zaśmiałam się, a Andreas wziął telefon i napisał do przyjaciela.

Po około 20 minutach Markus był już pod drzwiami, a ja mu po cichu otworzyłam, aby Jessica nic nie usłyszała.

- Nadal chcesz mnie zabić? - zapytał.

- Zależy co teraz zrobisz, idziesz przeprosić Jessice tak? - uśmiechnęłam się.

- Czekaj ona tutaj jest?

- Tak, a dokładniej tam - pokazałam na drzwi i popchnęłam chłopaka w ich stronę. Podeszłam pod drzwi i kazałam mu wejść, a ja i Andreas zostaliśmy tam jeszcze na chwilę. Markus wszedł do środka, a Jessica leżała na łóżku plecami do niego, więc nic nie widziała, ale usłyszała kroki, więc nawet się nie odkręcając skomentowała:

- Andreas idioto, czego chcesz? Jeżeli Scarlett usnęła to ty też idź spać - razem z Andreasem wybuchnęliśmy śmiechem, a Markus był chyba za bardzo przejęty żeby się śmiać. Jessica  odkręciła się i na widok Markusa wytrzeszczyła oczy i westchnęła.

- To my już zostawiamy was samych - powiedziałam i posłałam Jessice uśmiech.

Poszliśmy do mojego pokoju i położyliśmy się na łóżko. Andreas pocałował mój policzek, a ja się uśmiechnęłam. Próbowaliśmy zasnąć, ale jak w domu zaczęło być cicho i nie było słychać rozmowy Jessici i Markusa od razu zerwaliśmy się na nogi.

- Mam nadzieję, że on jeszcze żyje.

- Ja też, fajnym był przyjacielem - odpowiedział Andreas i poszliśmy pod pokój Jessici. Nadal nic nie było słychać więc po cichu otworzyliśmy drzwi. Jessica i Markus spali już wtuleni do siebie. Na to przybiliśmy sobie piątkę z Andreasem i my też poszliśmy spać.

----------------------------------------------------------- Skończyłam i nie usnęłam 😂💪 Koniec drama time ludzie 😏 Jeżeli są jakieś błędy czy literówki to z góry przepraszam, ale na prawdę już usypiam 😂


Our Place || Andreas Wellinger || Ski jumping ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz