Wstałam około dwie godziny temu, zjadłam z Andreasem śniadanie i poszłam się szykować, bo za chwilę wyjeżdżamy do jego rodziców. Strasznie się denerwuję, boję się, że mnie nie polubią, chociaż Andreas zapewnia mnie, że będzie dobrze.
- Scarlett weź z góry kluczyki do samochodu - krzyknął chłopak, a ja pośpiesznie zeszłam na dół.
- Proszę - podałam mu kluczyki, założyłam buty i kurtkę i poszliśmy do samochodu. Chłopak otworzył mi drzwi i po chwili już jechaliśmy. Podróż zajęła nam około pół godziny, przez całą drogę rozmawialiśmy, a bardziej Andreas próbował mnie uspokoić.
Właśnie wychodzę z samochodu, a chłopak bierze mnie za rękę i całuje moje czoło. Idziemy w stronę drzwi, Andreas dzwoni dzwonkiem, a mi serce zaczyna szybciej bić. Wiem, że nie powinnam się bać, ale chcę dogadywać się z jego rodzicami, a tym bardziej żeby on miał z nimi super kontakt. Po chwili drzwi otwiera nam wysoka blondynka, wygląda bardzo dobrze jak na swój wiek.
- Hej mamo, postanowiliśmy zrobić wam niespodziankę - uśmiecha się i przytula kobietę.
- Oo bardzo się ciesze, a zwłaszcza, że poznam w końcu ciebie - patrzy się na mnie, a po chwilii podchodzi do mnie i mnie przytula.
- Dzień dobry - uśmiecham się i od razu czuję się lepiej. Wchodzimy do domu i rozbieramy się, a po chwilii przed nami stoi tata Andreasa. Chłopak się z nim wita, a ja robię to samo. Po kilku minutach spędzonych w tym domu, jestem zachwycona i przestałam się bać, bo tak jak mi obiecywał jego rodzice na prawdę są wspaniali.
- Chodźcie do kuchni, zrobimy coś do picia i pójdziemy do salonu - mówi rodzicielka Andreasa, a wszyscy idą za nią. Bierzemy swoje napoje i idziemy do salonu, siadamy przy stole. Siadam obok Andreasa, a na przeciwko nas siedzą jego rodzice.
- To opowdajcie mi wszystko, skąd wy się w ogóle znacie? - uśmiecha się jego mama i patrzy na nas.
- Mamo - zaczyna jęczeć jak małe dziecko Andreas na co ja reaguje lekkim śmiechem.
- No co? Chyba mam prawo wiedzieć? - śmieje się jego mama i oczekuje od nas odpowiedzi.
- Masz prawo, ale Scarlett jest zestresowana, więc to ja będę musiał opowiadać... jakbym przyjechał na ploteczki - śmieje się i kładzie swoją rękę na mojej nodze i próbuje dodać mi jakoś otuchy.
- Ojj słońce nie masz się czego bać i tak już zdążyłam cię polubić, prędzej to Andreas może się czegoś bać - kobieta uśmiecha się do mnie, a mi robi się lżej.
- A co ja zrobiłem? - tym razem śmieje się z chłopaka, bo jego rozmowa wygląda jakby miał z pięć lat. W głębi serca zazdroszczę jemu takich kontaktów z rodzicami.
- Dobra nie ważne, lepiej Scarlett powiedz nam coś o sobie, albo powiedzcie jak to wszystko się zaczęło - wkracza do rozmowy jego tata, a ja lekko się śmieje i patrzę na chłopaka.
- Dobra to ja opowiem. No więc pewnego pięknego dnia ta oto pani udała się na spacer, nie znając dobrze jeszcze tego kraju...
- Ale jak to? - pyta zaciekawiona mama i spogląda na mnie, a ja w końcu mam odwagę coś powiedzieć.
- Jestem z Polski, tylko przeprowadziłam się do Niemiec - uśmiecham się i sama sobie w myślach biję brawo, że w końcu coś z siebie wydusiłam.
- Ale za to mówisz po niemiecku, jakbyś zawsze tutaj mieszkała - śmieje się tata chłopaka.
- To mam dokończyć czy jakoś do tego dojdziecie? - śmieje się chłopak, a po chwilii kontynuuję dalej.
CZYTASZ
Our Place || Andreas Wellinger || Ski jumping ||
FanfictionScarlett to zwykła dziewczyna, która próbuje zapomnieć o ostatnich sytuacjach ze swojego życia. Przeprowadza się do Niemiec i przypadkiem poznaje Andreasa w pewnym miejscu, które stanie się dla niej ważne. Czy ich znajomość przerodzi się w coś więce...