21

1.4K 87 12
                                    

Rano obudziłam się i cicho zaśmiałam się na to co zobaczyłam. Andreas spał na samym końcu łóżka bez kołdry, a Lili leżała pomiędzy nami. Przypomniałam sobie, że mała przyszła do nas w nocy. Po chwilii po cichu wstałam i przesunęłam trochę Lili, żeby Andreas chociaż nie spadł z łóżka i poszłam robić śniadanie. Przygotowałam wszystko i usłyszałam rozmowę Andreasa z Lili.

- Wujku, wujku chodź się pobawić - mówiła z entuzjazmem dziewczynka.

- Lili chodź jeszcze spać - odpowiedział Andreas, ale po około dwóch minutach stał przedemną razem z Lili. Zjedliśmy śniadanie, a dziewczynka w swojej uroczej, różowej piżamce pobiegła do salonu, by obejrzeć swoją ulubioną bajkę.

- Andi może zabierzemy dzisiaj gdzieś Lili, przecież nie będziemy jej tutaj cały czas trzymać przed telewizorem.

- Masz rację, to co może za jakąś godzinę się zbieramy? - na to przytaknęłam chłopakowi i poszliśmy do salonu.

Gdy Lili oglądała bajkę poszłam się szykować i zbierać jej rzeczy, a po około godzinie wychodziliśmy już z domu.

Najpierw trochę się przeszliśmy, a bardziej ganialiśmy, a później weszliśmy do cukierni. Lili zjadła pyszne ciastko, a my wypiliśmy świeżo wyciskany sok. Później wróciliśmy pod dom, ale tylko po to żeby pojechać do sali zabaw, która była jednak trochę oddalona od naszego domu. Podróż zajęła nam jakieś 15 minut, ale przez całą drogę się śmialiśmy i wygłupialiśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce Lili pobiegła się bawić, a my usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy rozmawiać.

- Mama mówiła mi, że dzisiaj prowdopodobnie moja siostra przyjedzie już po małą.

- Jest aż tak źle, że rozmawiacie przez pośrednictwo innych osób?

- Nie wiem, to moja siostra i nie mam sił żeby się z nią kłócić.

- Jak ona dzisiaj przyjedzie to nie wiem jak ale macie się pogodzić - uśmiechnęłam się, a chłopak odpowiedział tym samym.

- Żeby to było takie proste - westchnął - Znając ją nie będzie miała czasu, chociaż może jak zobaczy ciebie to z ciekawości zostanie na chwilę - zaśmiał się.

- Zostanie, zostanie - uśmiechnęłam się.

Po około dwóch godzinach zabawy Lili wróciliśmy do auta. Po drodze mieliśmy jeszcze w planach zrobić zakupy, ale Lili usnęła, więc postanowiliśmy od razu jechać do domu. Gdy byliśmy już na miejscu Andreas wziął na ręce śpiąca dziewczynkę i zaniósł ją na łóżko. Lili spała, a my poszliśmy do kuchni by zrobić coś na obiad. Gdy już przygotowaliśmy posiłek, uznaliśmy, że zjemy obiad z dziewczynką, gdy się obudzi, więc poszliśmy do salonu. Byłam trochę zmęczona więc położyłam się na kolanach Andreasa, a on pocałował moje czoło.

- Dziękuję, że jesteś - powiedział Andreas.

- A tobie co się stało? - zaśmiałam się i usiadłam na jego kolanach, jednak długo nie wytrzymałam i go pocałowałam, a tym razem to on się zaśmiał.

Wtuliłam się do chłopaka, a po chwilii zadzwonił dzwonek, lekko się uśmiechnęłam i pocałowałam policzek Andreasa żeby dodać mu otuchy.

- Chodź pójdę z tobą - pociągnęłam go za rękę i poszliśmy w kierunku drzwi. Chłopak niepewnie otworzył drzwi, a ja liczyłam na to, że będzie wszystko dobrze. Siostra Andreasa chyba trochę zdziwiła się na mój widok, bo nawet nie wiedziała kim jestem.

- Andreas przepraszam, ale ja na prawdę nie miałam z kim zostawić małej, a wy pewnie chcieliście spędzić ze sobą czas, a nie zajmować się dzieckiem.

Our Place || Andreas Wellinger || Ski jumping ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz