11

1.5K 81 27
                                    

- Andreas co ty tutaj robisz?! - powiedziałam podwyższonym głosem. Byłam zdzwiona i nigdy bym się nie spodziewała go tutaj. Skąd on w ogóle znał mój adres, nigdy mu go nie podawałam, nie czułam takiej potrzeby.

- Zanim będziesz kazała mi stąd iśc to chce żebyś wiedziała, że cię kocham i tylko ciebie - zaczął mówić chłopak.

- Hmm na prawdę? A nie panienkę z twojego pokoju? - powoli łzy zaczynały napływać mi do oczu.

- Czy ty na prawdę myślisz, że byłbym wstanie cię zdradzić?

- Nie wiem - spuściłam wzrok, a nagle wycieraczka pod drzwiami stała się bardzo interesująca.

- Mogę wejść? Możemy w końcu porozmawiać? To nie było tak jak myślisz daj mi to wytłumaczyć...proszę - właśnie w tym momencie zmiękłam i poszłam usiąść na kanapę, a za mną poszedł chłopak.

- No więc zacznijmy od tego, że tą dziewczynę poznałem dopiero jak weszła do tego pokoju.

- Zapowiada się świetnie - przekręciłam oczami, a chłopak głęboko westchnął i zaczął mówić dalej.

- Więc poznałem ją przez Wanka. To jest jego nowa dziewczyna, a on miał ze mną pokój, dlatego ona przyszła do nas. Jeżeli mi nie wierzysz to możesz zadzwonić do Wanka, nie wiem do tej dziewczyny, hotelu, trenera ale uwierz mi. Chyba w końcu na wiarze opiera się prawdziwy związek...

- Przepraszam - odetchnęłam z ulgą ale byłam zła na siebie.

- To ja przepraszam - w tym momencie byłam tak blisko Andreasa, że czułam jego oddech, on pocałował mnie delikatnie i mocno przytulił, a ja znowu się rozpłakałam.

- Scarlett kochanie nie płacz, dlaczego płaczesz? - zapytał zmartwiony.

- Bo to moja wina, przez to nie wystartowałeś w konkursie i jeszcze przyleciałeś do Polski.

- To nie twoja wina, ja pewnie zareagowałbym tak samo gdybym usłyszał jakiegoś chłopaka w twoim pokoju. Chociaż wiem, że ci na mnie zależy ale następnym razem może daj mi od razu wszystko wytłumaczyć - zaśmiał się i pocałował moje czoło i nadal mocno mnie tulił.

- Kocham cię, bez ciebie już nic nie jest takie same - pocałowałam chłopaka czule.

- Ja cię kocham bardziej, już jest wszystko dobrze to najważniejsze. A teraz się pakuj, teraz mój dom jest naszym domem - pocałował mnie w policzek i pomógł mi wstać.

Nie musiałam się za bardzo pakować, bo i tak nie zdążyłam się wypakować. Kupiliśmy na jutro bilety na samolot i poszliśmy znowu na kanapę oglądać coś w telewizji. Oczywiście cały czas byłam w niego wtulona i kończyło się to cały czas pocałunkamu ale w końcu mogłam być z nim znowu. Gdy wzięłam telefon do ręki przyszedł mi sms od Jessici.

Od Jessica :
No i jak tam moi zakochańcy? 😻

Do Jessica :
Czekaj co? To twoja sprawa! 😭❤

Od Jessica :
Mówiłam, że wszystko będzie dobrze i to tylko nieporozumienie 😁 Teraz czekamy na was jak wrócicie i się wszyscy spotykamy co wy na to?

Do Jessica :
Oczywiście, że tak 😄

- No widzę, że bardzo się polubiłyście - zaśmiał się chłopak, a ja dopiero ogarnęłam, że on wszystko czyta.

- Tak, ona na prawdę jest cudowna - uśmiechnęłam się.

- Super, że się dogadujecie, a teraz czas spać - zaśmiał się i poszliśmy na górę.

Gdy już oboje byliśmy gotowi do spania polożyliśmy się i jeszcze przez troche rozmawialiśmy, a ja byłam szczęśliwa, że jesteśmy znowu razem. Teraz już wiem jak bardzo jest on dla mnie ważny i już nigdy nie chcę go stracić. Po pewnie jakiejś godzinie wtuleni do siebie usnęliśmy.

*

Przed chwilą zjedliśmy śniadanie, a teraz już się ubieramy i jedziemy taksówką na lotnisko. Gdy już byliśmy na lotnisku i czekaliśmy na samolot zadzwoniła do mnie Jessica, pytając czy u nas wszystko w porządku i zaprosiła nas do nich, oczywiście się zgodziliśmy więc od razu jak przylecimy jedziemy do przyjaciół. Jak skończyłam rozmawiać to tym razem zadzwonił telefon do Andreasa, była to jego mama.

- Tak mamo u nas wszystko dobrze, a u was? Znaczy wiesz co nie możemy bo nie ma nas w domu... Nie, szybko nie wrócimy. Hmm raczej wątpię. Nie dam ci Scarlett, jejku po prostu zaraz mamy samolot. Nie ma tutaj co rozumieć mamo. Nie jestem chory, nic mi nie jest. Nie wystartowałem bo to hmm długa historia. Muszę już kończyć mamo, kocham cię pa pa - szybko zakończył rozmowę, a ja wybuchłam śmiechem, bo wcale nie musiał jeszcze kończyć.

- Nie patrz tak na mnie co? - zaśmiał się.

- Jak? - śmiałam się jeszcze bardziej. - Wiesz ty co mama się o ciebie martwi, a ty co? - próbowałam opanować śmiech.

- Dobra cicho, zresztą i tak pewnie dojdzie do wszystkiego sama, to w końcu moja mama - chłopakowi też dopisywał humor, dlatego nawet się nie obejrzeliśmy, a już siedzieliśmy w samolocie. Przez cały lot rozmawialiśmy ze sobą i się śmialiśmy. Gdy byliśmy już w Niemczech od razu mieliśmy miłą niespodziankę, bo Jessica i Markus po nas przyjechali. Pojechaliśmy z nimi do nich, a sama droga była bardzo wesoła. Podróż minęła nam szybko i wszyscy byliśmy już w och domu.

- Czyli gramy w fife - wyszczerzył się Markus i poszedł, a raczej pobiegł z Andreasem do salonu. Zaśmiałam się i poszłam z Jessica do kuchni. Zrobiłyśmy jakieś przekąski i poszłyśmy do chłopaków. Usiadłyśmy obok siebie i zaczęłyśmy rozmawiać, bo z nimi nie było teraz kontaktu. Jessica chciała sprawdzić czy oni nas jednak słuchają, czy faktycznie możemy rozmawiać o wszystkim.

- Scarlett chodź może na górę, bo oni nie muszą wszystkiego wiedzieć -próbowała być poważna, a ja próbowałam się nie śmiać.

- Co to za sekrety? - wtrącił Markus, a Andreas na nas spojrzał.

- A widzisz, słuchają te przygłupy wszystkiego - zaśmiała się.

- Coś ty powiedziała? - złapał dziewczynę Markus i wziął ją na kolana chociaż ona protestowała i dosłownie ryczała ze śmiechu. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a Andreas usiadł za mną i mnie objął.

- To co robimy? Dzikiej imprezy to my może nie róbmy, bardziej proponuję piccolo, nam tyle wystarczy - zaśmiał się Markus, a my wybuchnęliśmy śmiechem. Jednak chyba nikt nie wziął go na poważnie ale on wstał i wrocił z "szampanem" dla dzieci.

- Skąd ty...? Dobra ja nie pytam - Jessica chyba była też zdziwiona ale mieliśmy niezły ubaw.

- Tylko nie mówcie nic trenerowi - zaśmiał się Andreas.

- Ojj ale wy macie dzisiaj humorki - skomentowałam, a wszyscy wybuchli śmiechem. Reszte czasu nadal się wygłupialiśmy i śmialiśmy. Później włączyliśmy muzykę i tańczyliśmy,co musiało wyglądać śmiesznie. Około 2 uznaliśmy, że czas już wracać do siebie, na szczęście Markus nic nie pił (pomińmy szampana w którym w ogóle nie ma alkoholu) więc nas odwiózł. Andreas wziął moją walizkę, pożegnaliśmy się z Markusem i poszliśmy w stronę domu. Gdy tylko otworzyliśmy dzrzwi Andreas odstawił walizkę i przycisnął mnie do ściany namiętnie całując.

- W końcu mogłem to zrobić - powiedział chłopak a ja się cicho zaśmiałam i go pocałowałam. Później poszliśmy na górę i wtuleni do siebie polożyliśmy się spać.

-----------------------------------------------------------

Hejka, już wszystko wróciło do normy, Andreas i Scarlett są pogodzeni 😂
Nie długo skoki 😁  Kto jest waszym ulubionym skoczkiem? Kibicujecie tylko Polakom? 🙉

Our Place || Andreas Wellinger || Ski jumping ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz