1

4.1K 147 5
                                    

Właśnie weszłam do mojego mieszkania, rozpakowuje walizkę i idę pod prysznic. Zakładam szary, luźny sweterek, rozpuszczam włosy i robie lekki makijaż.
Biorę klucze od mieszkania, zakładam kurtkę i wychodzę, żeby poszukać jakiegoś sklepu spożywczego,aby zrobić zakupy do domu.
Po kilku minutach zauważam sklep, więc po prostu decyduje się tam wejść i kupić wszystko czego potrzebuję. Na szczęście umiem biegle mówić po niemiecku, więc nie miałam z niczym problemu.
Po około 15 minutach wychodzę ze sklepu, przepakowuje zakupy do mojej torebki i idę na spacer. Szłam dosyć długo i nawet nie wiem jak znalazłam się w parku, zapominając o tym, że jest zima, a ja nie jestem zbyt ciepło ubrana. Postanawiam usiąść na ławce i chwilkę odpocząć. Jestem lekko zdezorientowana, bo szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak wrócić do domu. Po chwili namysłu wstaje i idę prosto, chociaż domyślam się, że jest to bez sensu.
Zatrzymuję się i wzdycham. Nagle zauważam jakiegoś chłopaka, wygląda znajomo, ale przecież nie mam tutaj znajomych. Podchodzę do niego i lekko załamanym głosem pytam się czy wie, którędy powinnam iść żeby wrócić do domu.

- Musisz iść prosto, później skręcić w lewo - chłopak lekko się uśmiecha

- Dziękuję - odpowiadam i wtedy widzę z kim rozmawiam

- Amm jak mogłam cię nie poznać, Andreas gratuluję ostatniego zwycięstwa - uśmiecham się i odchodzę

Idę tak jak kazał mi chłopak i powoli rozpoznaje drogę. Po kilkunastu minutach jestem w domu. Od razu kładę się na kanapie i myślę o tym co się wydarzyło. Andreas jak na skoczka i osobę, która jest rozpoznawalna wydawał się być bardzo miłą osobą. Jutro znowu go zobaczę, ale przecież wtedy już nie będzie tak samo. Będę jedną z wielu osób, które tam będą i myślę, że wiele dziewczyn na moim miejscu piszczało by ze szczęścia, że go spotkałam. Przecież nie dawno sama o tym marzyłam, ale patrzę na niego jak na zwykłego chłopaka i szczerze mówiąc chciałbym go bliżej poznać. Chociaż pewnie dlatego, że nikogo tu nie znam i nawet nie mam z kim się spotkać... Może jutro na skokach kogoś poznam?
-----------------------------------------------------------
Budzę się i dopiero uświadamiam sobie gdzie jestem, szczerze mówiąc nie wiem nawet kiedy usnęłam. Jest już godzina 11, więc wstaję i idę do kuchni, aby przygotować sobie jakieś śniadanie i wypić kawę. Włączam sobie telewizję i oglądam powtórkę ostatnich skoków. Uśmiecham się, bo akurat wypowiada się Andreas. Jak zawsze cały czas się uśmiecha i stara być miły, nawet gdy dostaje durne pytania od dziennikarzy. Dopijam moją kawę i idę pod prysznic. Później ubieram się, robię makijaz i lekko kręce włosy.
Około godziny 13 postanawiam wyjść z domu i jadę na skocznie, bo o 15 zaczyna się konkurs.
Jestem już na miejscu, strasznie się cieszę, atmosfera tutaj jest niesamowita.
Cały konkurs zakończył się zwycięstwem Kamila Stocha. Jestem zdziwiona, bo Andreas zajmuje 8 miejsce ale jeszcze wczoraj wszyscy byli pewni że to właśnie on wygra.
Nie wiem dlaczego ale wydawało mi się, że nie był skupiony na skoku i jakiś przygnębiony. Chociaż co ja mówię? Nie znam go, skąd moge to wiedzieć. Zresztą nie miał najlepszych warunków, więc to pewnie przez to...
Słucham wywiadu, którego udziela Andreas, dziwnie się zachowuje, szybko odpowiada na pytania, a na koniec sztucznie się uśmiecha i odchodzi.
Nadal myślę o chłopaku, ale postanawiam wrócić już do domu.
Nie wiem dlaczego, ale poszłam do parku, tego samego co wczoraj. Usiadłam na ławkę i po prostu siedziałam. Czułam się tam dobrze i zapomniałam o wszystkim. Zerknąłam na zegarek i byłam w szoku, siedzę tu już 2 godziny. Pośpiesznie wstałam, zorientowałam się, że upadły mi klucze. Chciałam się po nie schylić, ale ktoś mnie wyprzedził a ja drgnęłam.

- Nie bój się, proszę - chłopak podał mi klucze.

- Andreas? Amm dziękuję - lekko się uśmiechnęłam.

- Jak masz na imię? Potrfisz trafić do domu? - chłopak się zaśmiał.

- Scarlett, ale jeżeli masz zamiar się ze mnie śmiać to chyba już pójdę.

Our Place || Andreas Wellinger || Ski jumping ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz