Zbudził mnie hałas dochodzący z korytarza. Spojrzałam na zegarek była dopiero ósma. Wyszłam na korytarz i zobaczyłam Maxsa, który leżał na podłodze, a Dylan się z niego śmiał. Było widać, że są pjani.
- Co wy robicie?- spytałam, a oni tylko na mnie spojrzeli.
- Jack namm kazaał przynieeś jakiś film, który oostatnio kupił na płyciee.- powiedział ledwo co zalany Dylan.
- Ciiiiszej mieliśmy nie obuudzić Emilyy.- powiedział Max, widocznie jest tak zalany, że nie wie co się dzieje.
- Chłopaki!!- powiedziałam głośniej.
- Ciiii, Emilyy śpii.- powiedział Max.
Ja się chyba zabiję, jacy oni są głupi.
- Za późno.- powiedziałam.
- Emilly, skąd się tu wziełaś?- spytał Dylan. Ja chyba nie wieżę, co za debile. Przewróciłam oczami i ich wyminęłam. Zeszłam na dół, aż się przestraszyłam w salonie był totalny syf. Wszędzie puszki po piwie i porozrzucane różne chipsy, paluszki, żelki i wszystko co możliwe. Chris i mój brat siedzieli, a raczej rozłożyli się na kanapie, też byli mega zalani.
- Jack co tu się dzieje!- krzyknęłam, aż oni oboje pockoczyli.
- Czeemu tyy nie śpisz?- spytał Jack.
- Bo chłopaki mnie zbudzili.- oznajmiłam.
- Debile.- powiedział Chris, a ja się zaśmiałam.
- Czy wy całą noc piliście?- spytałam.
- Aaa, która godzinaa?- spytał Jack.
- Ósma rano.- oznajmiłam.
- To tak.- powiedział.- w końcuu dostałeem się już prawiiie do Americaan Football Schooll.- dodał.
Wiedziałam, że oni pili za to, ale nie sądziłam, że nie pójdą spać.
- Macie tu zacząć sprzątać, a ja idę się ogarnąć.- oznajmiłam. Przez to, że chłopaki mnie zbudzili, to ja nawet nie zdążyłam się ogarnąć. Poszłam do pokoju i podeszłam do szafy. Wybrałam szare dresy i zwykły t-shirt . W końcu zaraz czeka mnie wielkie sprzątanie.Zeszłam na dół, tam zobaczyłam całą czwórkę śpiących na kanapie i fotelach.
- Chyba muszę sama ogarnąć ten burdel.- powiedziałam sama do siebie i zabrałam się za zbieranie rzeczy z podłogi.Po jakiejś godzinie doprowadziłam salon do stanu przed chłopakami, a oni nawet się nie raczyli obudzić. Postanowiłam, że jeszcze poodkurzam może wtedy któryś z nich wstanie.
Włączyłam odkurzacz zajęło mi to jakieś 5 min, ale oni nadal spali jak kamienie. Nie było sensu ich budzić, więc poszłam do swojego pokoju.Dochodziła już pierwsza, zaczęłam się szykować na spotkanie z Johnem. Podeszłam do szafy i wybrałam czarne spodenki z wysokim i biały crop top, postanowiłam, że nie będę się stroić i tak jestem już zdenerwowana, a co dopiero zaprzątać se głowę strojem.
Zeszłam na dół było wpół do czternastej, chłopaki nadal spali w salonie i nie sądzę, żeby szybko się zbudzili, postanowiłam, że napiszę kartkę. Wzięłam jakąś kartkę i długopis napisałam POSZŁAM NA MIASTO. Dałam ją na stolik na przeciwko kanapy. Ubrałam moje białe conversy i wyszłam.
Weszłam do kawiarni i siadłam przy moim ulubionym stoliku. Byłam parę minut przed czasem, więc musiałam poczekać, nic jeszcze nie zamawiałam, bo nie wiedziałam ile czasu nam zajmie ta rozmowa.
Po kilku minutach przyszedł John, było widać po nim zmieszane uczucia.
- Hej.- przywitał się ze mną chłopak.
- Hej.- odpowiedziałam, a on się przysiadł. Podeszła do nas kelnerka.
- Witam, co mogę podać?- spytała kelnerka.
- Ja poproszę latte macchiato, a ty co byś chciała.- spytał się mnie chłopak.
- Ja poproszę latte waniliowe.- powiedziałam, dziewczyna zapisała nasze zamówienie i odeszła. Po między nami zapadła niezręczna cisza. Ja nie wiedziałam jak mam zacząć, ale na szczęście John zaczął pierwszy.
- Yyyy... Emily, bo ja...- zaczął się jąkać.- nie mogłem się wtedy powstrzymać, musiałem cię pocałować.- przerwał i popatrzył na mnie, ja siedziałam cicho, bo nie wiedziałam co mam powiedzieć.
- Emily, ja na początku, kiedy zaczęłem cię uczyć to wtedy....- przerwał i zaczął się zastanawiać.
Kelnerka podeszła do nas i dała nam nasze zamówienia. Oboje podziękowaliśmy po czym dziewczyna odeszła. John znowu popatrzył mi prosto w oczy.
- Emily.. kocham cię.- powiedział nie przerywając kontaktu wzrokowego.
Zamórowało mnie, ja też coś do niego czuję, ale i tak nie wiem co mam robić, czy wyznać jemu to co czuję, czy nie.
- John ja...Ja.- zaczęłam się jąkać.
- Wiem, może cię tym zaskoczyłem, ale proszę przemyśl to.- powiedział błagalnie. Ja tylko kiwnęłam głową na znak, że to przemyślę. Wstałam z krzesła i położyłam na stoliku dychę.
- Ja zapłacę.- powiedział i dał mi spowrotem mój banknot.
- Dzięki.- powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam, po czy poszłam w kierunku wyjścia.Chodzę już jakieś pół godziny i zastanawiam się nad tą sytuację. Z jednej strony czuję coś do Johna, a z drugiej, a co jeśli nie będzie ze mną szczęśliwy. Spędziłam jeszcze jakąś godzinę w tym parku po czym postanowiłam wrócić do domu.
Weszłam do domu, a tam zobaczyłam nadal śpiących chłopaków, więc poszłam prosto do swojego pokoju. Postanowiłam, że zadzwonię do Lily.
Wyciągnęłam telefon z torebki i wybrałam numer przyjaciółki.
Po trzech sygnałach odebrała.
- Hej.- usłyszałam głos przyjaciółki w słuchawce.
- Hej.- przywitałam się.
- I jak spotkałaś się z Johnem?- spytała.
- Tak dzisiaj.- powiedziałam.
- I jak?- dopytywała.
- Wyznał mi miłość.- powiedziałam.
- I co zrobiłaś?- naciskała Lily.
- Lily, ja sama nie wiem, obiecałam mu, że się zastanowię.- oznajmiłam.
- Przecież już od dawna mówiłaś mi, że ci się podoba.- powiedziała zirytowana przyjaciółka.
- No, bo coś do niego czuję, a co jeśli to tylko zauroczenie i potem zniszczę mu życie, albo on nie będzie ze mną szczęśliwy.- powiedziałam.
- Emily!- krzyknęła Lily.- dajcie sobie szansę, pasujecie do siebie.- dodała.
- Tak myślisz?- spytałam niepewnie.
- Oczywiście.- powiedziała.
- Dzięki.- powiedziałam.
- Za co?- spytała.
- Za pomoc.- oznajmiłam.
- Zrobiłabyś dla mnie to samo.- powiedziała i przypuszczam, że się uśmiecha.
- Jeszcze raz dzięki, jak kończę pa pa do jutra.- powiedziałam.
- Do jutra kochana.- powiedziała, a ja się rozłączyłam.
Postanowiłam, że dam Johnowi szansę.Do: John
Hej spotkamy się jutro o czwartej po szkole w tym samym miejscu co dzisiaj.Wysłałam i nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
Od: John
OkDochodziła ósma wieczorem, a mój brzuch dał znać o sobie. Zeszłam na dół, wyglądało na to, że chłopaki zostają znowu na noc, ciekawe czy dadzą radę jutro pójść do szkoły, na tę myśl, aż się uśmiechnęłam, bo wyobraźiłam sobie przewracających się chłopaków w szkole. Wyciągnęłam cztery koce z komody i nakryłam nimi chłopaków. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapki z nutellą. Zjadłam je i popiłam mlekiem. Poszłam z powrotem do swojego pokoju, wzięłam piżamę i poszłam pod szybki prysznic. Kiedy wyszłam było po dziesiątej, ale położyłam się już do łóżka, zanim zasnęła to jeszcze przez jakiś czas myślałam co powiem Johnowi jutro. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
---------------------------------------------------------
Sorki, że dopiero dzisiaj dodałam rozdział, ale wczoraj nie miałam czasu go napisać.Mam nadzieję, że rozdział się spodobał, następny pojawi się w środę. Zostawcie po sobie gwiazdki i komentarze.😇
Bardzo dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy, bardzo motywują do pisania.😍😘
I dzięki wielkie za ponad 12 tyś wyświetleń i ponad 1 tyś gwiazdek.😘😘😘😍
Zapraszam do dalszego czytania i śledzenia dalszych losów Emily i Johna. 💏😍

CZYTASZ
Korepetytor
Teen FictionEmily 17 letnia dziewczyna, najpopularniejsza w całej szkole ma bogatych rodziców przez co nic jej nie brakuje, ma duży dom z basenem i mieszka w najbogatszej dzielnicy Nowego Jorku. John 19 latek nie jest bardzo popularny ale jeden z najmądrzejsz...