Rozdział 15

3.5K 185 8
                                    

01.06.2017r
Przez ostatnie dwa miesiące nic ciekawego się nie działo, John uczył mnie trzy razy w tygodniu, ale nadal był czasami dziwny, na razie nic mi nie powiedział, ale spróbuję się czegoś dowiedzieć, nadal ktoś do niego czasem dzwonił lub wysyłał smsy. Moi rodzice już byli na paru krótszych delegacjach, aktualnie są w domu, mają wolny weekend. Już za miesiąc jadę do Kalifornii i jeszcze na wakacje planujemy coś z Jackiem i przyjaciółmi, ale to się okaże czy nam się uda. W szkole w miarę dobrze mi idzie, nie będę zagrożona z matmy. Jack pisał maturę, mówił, że dobrze mu poszło, ale to się okaże za jakieś pół miesiąca będą wyniki. Wracając.
Zbudziły mnie promienie słońca, które wpadały przez okno prosto na moje łóżko. Dzisiaj była sobota więc nie śpieszyło mi się do wstawania.
Spojrzałam na telefon była 12. Wstałam z łóżka wzięłam zwykły t-short i spodenki. Poszłam do łazienki ogarnęłam się, włosy spięłam w luźnego koka, a makijażu nie robiłam.
Zeszłam na dół tam była mama robiła coś w kuchni.
- Hej.- przywitałam się z mamą.
- Hej córuś. Co zjesz na śniadanie dzisiaj dzień dziecka, więc wszystkiego najlepszego.- powiedziała i pocałowała mnie w czoło. Ja się do niej uśmiechnęłam.
- To co pankejki.- zaproponowała mama.
- Pankejki zawsze.- powiedziałam wesoła, a mama zaczęła szykować składniki.
- A co chcesz od nas na dzień dziecka.- mama co roku pyta, a ja zawsze gadam to samo- kasa-.
- Kasa by mogła być, poszłabym z Lily dziś na zakupy, w końcu za miesiąc jedziemy do Kalifornii.- powiedziałam i się uśmiechnęłam. W tej chwili Jack wszedł do kuchni.
- Cześć wam.- powiedział zaspany.
- Hej.- odpowiedziałam.
- Hej synku to co na śniadanie pankejki, a prezent na dzień dziecka kasa.- powiedziała uśmiechnięta mama.
- Heh.- zaśmiał się Jack.
Mama zrobiła nam śniadanie, po czym nam je podała.
- A gdzie tata?- spytałam.
- Siedzi w gabinecie, nawet weekendu nie może mieć do końca wolnego.- powiedziała zasmucona mama. Tata zawsze dużo pracuje, ale my jesteśmy na pierwszym miejscu zawsze znajdzie chodź chwile czasu, żeby np. Pogadać lub coś pooglądać z nami.
- To ja zaraz mogę mu zanieść śniadanie.- powiedziałam z uśmiechem. Mama tylko odwzajemniła uśmiech. Zjadłam śniadanie. Nałożyłam na nowy talerz dużą porcję pankejków, posypałam cukrem pudrem i dołowżyłam owoce. Mama dała mi jeszcze kilka stówek na zakupy i poszłam do biura.
- Hej, mogę wejść.- spytałam tata jak otworzyłam lekko drzwi.
- Jasne wejdź.- powiedział z uśmiechem.
- Przyniosłam ci śniadanie.-powiedziałam i postawiłam talerz na biurko.
- Dziękuję.- powiedział i pocałował mnie w czoło.
- A co robisz.- spytałam i wzięłam do ręki papiery, które leżały na biurku. Wiem, że nie każdy umie takie coś odczytać, ale ja potrafię, w końcu kiedyś będę musiał to robić.
- Propozycję współpracy?- spytałam i odłożyłam papiery. Tata akurat kończył naleśniki, które mu przyniosłam.
- Tak, co ty na to?- spytał. Wiem, że chce mnie sprawdzić już kilka razy tak robiłam, mówiłam po prostu swoje zdanie.
Wzięłam znowu te papiery i usiadłam na fotelu, zaczęłam je czytać, a tata dokańczał śniadanie. Po pięciu minutach skończyłam.
- Ja bym się nie zgadzała, niezbyt korzystna propozycja, a tak w ogóle to była by niepewna inwestycja.- powiedziałam i odłożyłam papiery. Tata patrzył na mnie z uśmiechem, nie za bardzo wiedziałam o co mu chodzi.
- W takich chwilach upewniam się, że na pewno chcę tobie i twojemu bratu powierzyć tą firmę.- powiedział zadowolony.
- Dzięki.- powiedziałam.- czyli nie przyjmujesz tej propozycji.-dodałam
- Od początku nie chciałem jej przyjąć.- powiedział z uśmiechem.
W tej chwili dostałam smsa od Lily.

Od: Lily
Hej dostałam kasę idziemy na zakupy.:-)

- To ja ci już nie będę przeszkadzać.-
podziałam i wstałam z fotela.
- To do zobaczenia.- powiedział i znowu wziął się za papiery. Ja wyszłam z gabinetu i poszłam do swojego pokoju.

Do: Lily
Ja też dostałam to idziemy. Co ty na to za dwie godziny w naszym ulubionym centrum.

Napisałam i prawie od razu dostałam odpowiedź.

Od: Lily
Oki

Miałam jeszcze dużo czasy więc zaczęłam przeglądać moje media.

- Ja wychodzę!-krzyknęłam do mamy, która była w salonie.
- Idziesz z Lily na zakupy?- spytała.
- Tak.- oznajmiłam i w tym czasie ubrałam buty. Na sobie miałam krótkie spodenki i zwykły t-shirt, a włosy miałam rozpuszczone.
- A o której wrócisz?- spytała mama.
- Nie wiem dokładnie 21 lub 22.- powiedziałam.
- Wystarczy ci tyle kasy?- cała mama tysiąc pytań na minutę.
- Tak, to ja już lecę.- powiedziałam i otworzyłam drzwi.
- Miłych zakupów.- krzyknęła mama.
- Dzięki.- odkrzyknęłam i skierowałam się w stronę przystanku autobusowego.

Dochodziła czwarta po południu ja czekałam w naszej ulubionej kawiarni i już zamówiłam to co zawsze czyli szarlotkę z lodami dla nas dwóch. Po chwili przyszła Lily i moje zamówienie.
- Hej, masz szarlotkę, a potem szał zakupowy.- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Dzięki.- powiedziała Lily i usiadła na przeciwko mnie.
Zjedliśmy szarlotkę i poszłyśmy w stronę pierwszego sklepu.
- Co jest dzisiaj twoim celem?- spytała Lily.
- Jakieś ciuchy na wakacje do Kalifornii i inne wypady, czyli jakieś spodenki, bluzki bez rękawków, aha i convercy chcę sobie kupić, a ty?- powiedziałam.
- Ja też chcę kupić rzeczy na wakacje.- powiedział i węszyłyśmy do pierwszego sklepu.

Po paru godzinach zakupów kupiłam: 3 pary spodenek, 5 bokserek, 3 t-shirt i pięć par skarpetek stopek. Lily miała 5 par spodenek, 2 bokserki i 4 t-shiry.
- To co teraz buty.- powiedziałam z uśmiechem.
- No, też se może kupie.-powiedziała Lily. Poszłyśmy do sklepu z conversami. Chodziliśmy po nim jakieś 10 min zanim coś wybrałyśmy.
Ja wybrałam sobie białe conversy, wiem, że mam już białe, ale one są już strasznie zniszczone, więc będę miał nowe. Lily wybrała czerwone.
- To co bierzemy?- spytałam Lily.
- Pewnie.- powiedziała i poszłyśmy do kasy. Kupiliśmy i już kierowałyśmy się do wyjścia, dochodził już 21.
- Ej wejdźmy jeszcze tu, może kupie nowe okulary przeciw słoneczne.-powiedziała Lily i wskazała rękę w kierunku sklepu. Popatrzyłam w tamtą stronę na wystawie było mnóstwo okularów przeciwsłonecznych.
- To chodźmy.- powędrowałam i weszłam do sklepu. Było dużo fajnych okularów, po 15 min wybrałyśmy z Lily różne pary okularów. Ja wybrałam 3 pary, a Lily 4.

Wyszłyśmy z Lily z centrum, przytuliliśmy się na  pożegnanie i poszłyśmy w swoje strony. Ja poszłam na przystanek, a Lily do cioci na noc, bo miała się zaopiekować młodszym kuzynostwem.

Około 22 byłam w domu. Wszyscy, czyli rodzice i brat siedzieli w salonie i coś oglądali. Przywitałam się i do nich dosiadłam.
- Co kupiłaś?- spytała mama, a ja zaczęłam po kolei pokazywać wszystkie swoje zakupy.

Około północy rozeszliśmy się do swoich pokoi. Siadłam na łóżko i zaczęłam przeglądać internet. Po pierwszej w nocy poszłam pod szybki prysznic, przebrałam się i położyłam się spać.
---------------------------------------------------------
Hej mam nadzieje, że rozdział się spodobał następny pojawi się w piątek. Jak się spodobało zostaw komentarz i gwiazdkę. Zapraszam do dalszego czytania.

Bardzo dziękuję wam za ponad 2,5 tyś wyświetleń i tyle gwiazdek. To bardzo motywuje do pisania. Jesteście wspaniali.

KorepetytorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz