Rozdział 12

3.9K 192 11
                                    

Zbudził mnie budzik. Wstałam niechętnie z łóżka. Dzisiaj mega impreza u nas. Mój brat robi najlepsze imprezy. Zawsze po jego imprezach ludzie w szkole wspominają ją tygodniami. Podeszłam do szafy i wybrałam na dziś czarne jeansy i do tego szarą koszulkę z krótkim rękawem. Jako dodatek wzięłam oczywiście zegarek i złoty naszyjnik. Poszłam do łazienki zrobiłam codzienny makijaż, włosy rozpuściłam. Wzięłam potrzebne rzeczy i zeszłam na dół. Jack robił pankejki, kocham jeść to na śniadanie.
- Hej.- przywitałam się.
- Hej.- odpowiedział brat i podał mi moje pankejki, razem z dodatkami takimi jak nutella i owoce.
- Pamiętasz, że dzisiaj impreza.- powiedział, a ostatnie z radością krzyknął. Ja zaczęłam się śmiać.
- Pamiętam, muszę zamknąć pokój.- powiedziałam i zaczęłam się śmiać, a Jack dołączył się do mnie. Na ostatniej imprezie pijany Dylan wszedł do mojego pokoju i zrzygał się mi na dywan, byłam na niego wściekła, a Jack pękał ze śmiechu. Ja od razu wyrzucił ten dywanik do kosza.
- Czemu, było mega zabawnie.- powiedział mój brat i zaczął się śmiać.
- A dywanik sama musiałam sobie odkupić.- powiedziałam oburzona, a Jack jeszcze głośniej zaczął się śmiać.
Ja nie zwracałam na niego uwagi i dokańczałam śniadanie. Kiedy skończyłam poszłam ubrać buty i poszłam do auta.

- Dzisiaj jedna z najlepszych imprez w roku!!!- krzykneła do mnie zadowolona Lily. Staliśmy przed klasom matematyczną. Dzisiaj mam sprawdzian z matmy, ale się nie boję, bo na korkach dobrze mi szło.
- No co ty, nie wiedziałam.- powiedziałam sarkastycznie.
- Oj Emily.- powiedziała i przekręciła oczami. Uśmiechnęłam się do niej.
- Jak poszły przygotowania do matmy.- spytała Lily.
- Umiem raczej wszystko, ale to się okaże.- powiedziałam. Zadzwonił dzwonek, weszłam z Lily do klasy.
Jak zwykle Evans zaczął od obecności, a potem  zaczął rozdawać sprawdziany.
- Mam nadzieję, że przygotowaliście się śpiewająco, bo ta ocena jest brana pod uwagę jak będę wystawiał oceny.- powiedział z cwanym uśmiechem. Jastrząb podał mi sprawdzian po czym popatrzył surowym spojrzenie. Co on do cholery do mnie ma.
- Dobrze, zaczynamy macie 40 min.- powiedział i popatrzył na zegarek, który wisiał na ścianie. No i zaczynam czytać. Wow pierwsze zadanie jest dziecinnie proste i bez problemu je rozwiązałam po czym zabrałam się za następne. Po jakiś 20 minutach skończyłam, nawet nie myślałam, że skończę pierwsza. Ostatni raz rzuciłam okiem na kartkę. Jest dobrze pomyślałam i wstałam z ławki. Podeszłam do biurka nauczyciela i dałam mu kartkę. On uśmiechnął się szydersko.
- Co White nic nie umiesz.- powiedział złośliwie. Ja nic się nie odzywałam tylko dałam mu kartkę, a jemu aż mina zbledła. Ja wróciłam do ławki i oparłam głowę o rękę. Evans sprawdzał mój sprawdzian. Jego mina była bezcenna. Po chwili skończył.
- White, podejdź tu.- powiedział. Ja wstałam i podeszłam do niego z cwaniackim uśmiechem.
- Słucham pana.- powiedziałam.
- Przyznaj się, że ściągałaś.- powiedział wkurzony.
- Rozczaruję pana, ale ja nie ściągałam.- powiedziałam.
- To niemożliwe.- powiedział zdezorientowany.
- Czemu pan tak uważa.- powiedziałam. Wiem, że powinnam okazać trochę szacunku dla tego pryka, ale to jest niewykonalne.
- Bo tu nie ma ani jednego błędy i do tego zadanie dodatkowe zrobione, także bezbłędnie.- powiedział. Odwróciła się i podeszłam do swojej ławki.
- Gdzie ty idziesz.- powiedział wkurzony nauczyciel. Wzięłam swoją torebkę i podeszłam z nią do niego.
- Proszę, jak mi pan nie wierzy to proszę mnie przeszukać.- powiedziałam pewna siebie. Niech se szuka do usranej śmierci i tak tam nic nie znajdzie.
- White.- powiedział wkurzony, a ja się uśmiechnęłam, żeby go jeszcze bardziej wkurzyć.
- Siadaj dostałaś 6.- powiedział totalnie wkurzony.
- Dziękuję.- powiedziałam i usiadłam zadwolona.
Zadzwonił dzwonek, wszyscy musieli oddać już sprawdziany. Siadłam razem z Lily na ławce koło klasy.
- Wow!! Emily widzę, że korepetycje działają cuda.- powiedziała zszokowana Lily.
- Widocznie.- uśmiechnęłam się triumfalnie.- a jak ci poszło.- dodałam.
- No nie wiem, może 3 będzie.- powiedziała smutna.- może też se korki powinnam załatwić.- powiedziała z uśmiechem.
- Jak chcesz.- powiedziałam.

KorepetytorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz