Zadzwonił budzik, leniwie wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wybrałam jeansowe, krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach. Poszłam do łazienki się ogarnąć, zrobiłam codzienny makijaż i włosy spiełam w koka. Zeszłam na dół.
- Hej, co na śniadanie?- spytałam Jacka kiedy weszłam do kuchni.
- Cześć jajecznica z boczkiem.- powiedział i zaczął nakładać mi moją porcję. Po czym usiadł koło mnie i zaczęliśmy jeść śniadanie.
- A gdzie wczoraj wyszłaś, że nie było cię tylko pół godziny, nie mów, że u Lily, bo na pewno byś spędziła z nią parę godzin.- oznajmił. Ja się zaśmiała, on za dobrze mnie zna.
- Byłam z Johna.- odpowiedziałam, a w duchu błagałam, żeby się nie dopytywał.
- Co robiłaś, przecież twoje korki się już skończyły?- popatrzył na mnie zaciekawiony.
- Nie mogłam się z przyjacielem spotkać.- powiedziałam.
- Tylko przyjacielem?- powiedział i jedno znacznie poruszał brwiami.
Ja nic się nie odzywałam tylko patrzyłam w przeciwną stonę. Co mam mu powiedzieć, że jeszcze nie jesteśmy razem, ale po szkole się spotykamy i ja powiem mu, że daję nam szansę.
- Emilllly..- powiedział.- moja siostrą się zakochała.- powiedział, a ja skończyłam śniadanie i odeszłam bez słowa.
- Jak coś masz moje błogosławieństwo.- powiedział ze śmiechem.
- Jack skończ.- powiedziałam i wyszłam na dwór.Stoję przed szafkami razem z Lily.
- I jak opowiadaj co zrobisz z Johnem.- dopytywała przyjaciółka.
- Po naszej wczorajszej rozmowie jeszcze trochę o tym myślałam i postanowiłam dać nam szansę.- powiedziałam.
-JEJ!- krzyknęła Lily, aż zwróciła na nas uwagę kilku uczniów, ona na to nie zważała tylko się do mnie przytuliła. Kiedy się ode mnie odklejiła przypomniałam sobie, że ona miała przecież randkę.
- Ej a jak tam twoja ran-de-wu.- spytałam i poruszała brwiami.
- Było wspaniale.-powiedziała, po czym na chwilę przerwała.- Math jest wspaniały, zabrał mnie na taką łąkę, przez którą przepływała mała rzeczka, wszędzie latały motyle, a on przyszykował nam tam piknik, przyniósł mnóstwo owoców, słodyczy i czego dusza pragnie, spędziłam z nim tam parę godzin, najpierw coś zjedliśmy później leżeliśmy przytuleni na kocu i cały czas rozmawialiśmy, całowaliśmy i takie tam. Wróciliśmy jak już było kompletnie ciemno.- powiedziała cała w euforii brunetka.
- Mówiłam, że pasujecie do siebie.- powiedziałam z wielkim uśmiechem.
- Mamy mnóstwo wspólnych tematów.- dodała.
- Cieszę się twoim szczęściem.- powiedziałam.
- Niedługo, może będziemy chodzić na podwójne randki.- powiedziała z wielkim bananem na twarzy Lily. Zadzwonił dzwonek na lekcje, nie mogę uwierzyć w to, że to już ostatni poniedziałek przed wakacjami.Zadzwonił dzwonek na długą przerwę, poszłam razem z przyjaciółką na stołówkę. Ja wybrałam frytki z keczupem, a Lily zapiekankę, usiadłyśmy przy tym co zawsze stoliku, po chwili przysiadł się do nas mój brat oczywiście z Maxsem, Dylanem i Chrisem.
- Cześć dziewczyny.- powiedzieli chórem.
- Hej.- odpowiedziałam razem z Lily.
- Jak wam mija ostatni poniedziałek szkoły?- spytałam z uśmiechem.
- Ostatni poniedziałek, jak to pięknie brzmi.- powiedział Chris po czym ukradł mi frytkę, jestem do tego przyzwyczajona, bo zawsze tak jest.
- Ale to jest moje.- powiedziałam i zabrałam mu z ręki frytka po czym nią zjadłam. Powiedziałam, że jestem przyzwyczajona, to prawda, ale zawsze odbieram to co moje. Siedzieliśmy tak całą przerwę cały czas się śmialiśmy, bo jak to chłopaki muszą się powygłupiać. Dochodziło koniec przerwy, więc ja razem z Lily poszłyśmy pod klasę, w której mamy lekcje. Kiedy mój telefon dał o sobie znać. Od razu sprawdziłam co to. John wysłał mi SMS-a.Od:John
Spotkanie nadal aktualneDo:John
Tak o 3 w kawiarni- Kto to?- spytała ciekawska Lily.
- John wysłał mi SMS-a.- oznajmiłam.
- I co chciał?- nie odpuszczała.
- Pytał czy nasze spotkanie po szkole nadal aktualne.- odpowiedziałam i dostałam kolejnego SMS-a.Od: John
Ok to do zobaczenia po szkole.Odczytałam i schowałam telefon do torby. Zadzwonił dzwonek i weszłyśmy do klasy. Mam jeszcze dwie ostatnie lekcje i od razu spotykam się z Johnem.
Jadę właśnie autobusem prosto do kawiarni, gdzie mam się spotkać z moim byłym korepetytorem. Bardzo się stresowałam. Nie miałam pojęcia jak John zareaguje na tą wiadomość.
Siedzę właśnie w kawiarni i czekam na chłopaka, nic nie zamawiałam. Po chwili przyszedł.
- Hej.- powiedział z szerokim uśmiechem chłopak i się dosiadł.
- Hej.- odpowiedziałam, po chwili przyszła kelnerka oboje zamówiliśmy to co ostatnio.
- I co zastanowiłaś się?- spytał z błagalną nadzieją w głosie.
- Tak..- przerwałam, bo kelnerka przyniosła nasze zamówienie, podziękowaliśmy po czym ona odeszła.- John po twoim wyznaniu wczoraj cały czas się nad tym zastanawiałam, miałam milion pytań w głowie, czy będziesz ze mną szczęśliwy, czy nie będziesz żałował.
- Na pewno nie będę żałował.- przerwał mi chłopak, na te słowa się uśmiechnęłam.
- Skąd możesz to wiedzieć, może za tydzień lub miesiąc ci się znudzę, albo dojdziesz do wniosku, że nie jestem dla ciebie.- powiedziałam smutna i spóściłam głowę w dół. John złapał mnie za podbródek, tak, abym na niego spojrzała, patrzyliśmy sobie prosto w oczy.
- Jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką w życiu spotkałem.- powiedział nie przerywając kontaktu wzrokowego, z jednej strony mnie zamórowało, a z drugiej byłam szczęśliwa, bo w końcu też coś do niego czuję. W końcu nie wytrzymałam i go pocałowałam. Najpierw John był zaskoczony i nawet się nie poruszył, ale po chwili oddał pocałunek, był taki namiętny, kolejny pocałunek, najlepszy w moim życiu. Nie wiem ile to robiliśmy, bo czas się dla mnie zatrzymał, w tym momęcie byłam tylko ja i on, John pierwszy oderwał się odemni, nie ukrywam trochę mnie to zdziwiło.
- To znaczy, że jesteśmy razem?- spytał z wielkim uśmiechem chłopak. Ja złożyłam na jego ustach krótki pocałunek i się uśmiechnęłam.
- Czy taka odpowiedź ci wystarczy.- powiedziałam z uśmiechem. Chłopak udał, że się zastanawia.
- Hym no nie wiem.- powiedział i tym razem on złączył nasze usta. Straciłam poczucie czasu.Siedzieliśmy tam kilka godzin, a ja kompletnie zapomniałam o świecie, dochodziła ósma wieczorem, a ja przypomniałam sobie, że nie dałam znać Jackowi o niczym.
- John ja muszę już lecieć kompletnie zapomniałam o Jacku.- oznajmiłam.
- Ale jutro się w szkole spotkamy?- spytał z uroczym uśmiechem chłopak.
- Oczywiście.- powiedziałam.
- Może cię podwieźdź?- spytał.
- Chętnie.- odpowiedziałam z uśmiechem, który odwzajemnił.
Jesze szybko kupiłam kilka babeczek dla Jacka na przeprosiny i ruszyłiśmy do mojego domu.Stanęliśmy pod moim domem.
- Dzięki za podwózkę.- powiedziałam i złączyłam nasze usta w długi pocałunek. Niestety, ktoś nam przerwał, bo zaczął pukać w szybę. Oderwaliśmy się od siebie i popatrzyliśmy się w szybę tam stał mój brat.
- Hej gołąbeczki, mam nadzieję, że nie przeszkadzam.- powiedział z cwanym uśmiechem.
- Do jutra John.- pożegnałam się z moim chłopakiem i wyszłam z auta, a on odjechał. Skarciłam brata wzrokiem i poszłam do domu.
- Wiesz co myślałem, żeby być na ciebie zły, bo nic nie mówiłaś, że nie będzie obiadu, ale w takiej sytułacji wybaczam ci.- powiedział z cwanym uśmiechem, a ja tylko przekręciłam oczami. Wręczyła mu pudełko z babeczkami i poszłam w stronę swojego pokoju.
- Dzięki!- krzyknął za mną.
- Nie ma za co.- powiedziałam i się uśmiechnęłam.Przez resztę wieczoru pisałam z Johnem. Jakoś po północy dopiero przestaliśmy. Ja poszłam pod szybki prysznic, przebrałam się w piżamę i podłączyłam telefon do ładowania. Po czym poszłam spać.
---------------------------------------------------------
Cześć wszystkim, w końcu znalazłam chwilę na napisanie tego rozdziału, mam nadzieję, że się spodobał zapraszam do czytania następnych. Kolejny rozdział powinien pojawić się w niedzielę.Bardzo dziękuję za tyle wyświetleń i gwiazdek. Dzięki wielkie za tyle pozytywnych komentarzy, które motywują 😍😘😘
Zapraszam do dalszego gwiazdkowania i komentowania 😍😘
Ten rozdział dedykuję dla jednej z moich czytelniczek Nacika124, bardzo dziękuję ci za tyle pozytywnych komentarzy😘😘😘😍😍

CZYTASZ
Korepetytor
Roman pour AdolescentsEmily 17 letnia dziewczyna, najpopularniejsza w całej szkole ma bogatych rodziców przez co nic jej nie brakuje, ma duży dom z basenem i mieszka w najbogatszej dzielnicy Nowego Jorku. John 19 latek nie jest bardzo popularny ale jeden z najmądrzejsz...