Niallxx: Tęsknie :'(
Ja: Ja też.. Kiedy wracacie?
Niallxx: Jutro wieczorem będę w domu ;* I wtedy nie puszcze Cię z moich objęć.
Ja: A ja nie będę protestować ;) Jak wywiad? Nie mogłam oglądać bo coś się źle czuje i leże w łóżku.
Nie odpisał. Jednak po chwili zobaczyłam przychodzące połączenie na skypie od blondyna. Odebrałam, leżąc w łóżku.
-Jess? Co Ci jest? - zapytał zmartwiony.
-Cześć Niall, też mi Cię miło widzieć. - zaśmiałam się.
-Hej, skarbie. Martwię się, co się dzieje? - zapytał zniecierpliwiony, czekając na to co powiem.
-Nie wiem. Rano wstałam i było w porządku. Jednak po śniadaniu gdy wstałam od stołu, zaczęło kręcić mi się w głowie.Przystanęłam, wzięłam kilka głębokich oddechów i myślałam,że będzie okej, ale po chwili zaczął mnie mocno boleć brzuch igłowa. No i tak leże cały dzień. - odparłam.
-Dzwoniłaś do Rose, żeby do Ciebie przyszła? - zapytał.
-Nie, nie chciałam jej zawracać głowy. Po za tym do jutro na pewno mi przejdzie, zobaczysz. - powiedziałam, uśmiechając się do niego.
-Jess, to nie są żarty. - powiedział poważnie.
-Ja nie żartuje, ale jeśli Cie to uspokoi to jak jutro mi nie przejdzie to zadzwonię po Rose i pojedzie ze mną do lekarza.
-Dobrze. Daj mi jutro znać co i jak wtedy, bo będę się martwił.
-Spokojnie, będzie dobrze. - odparłam. - Wybacz, skarbie, ale muszę kończyć. Jestem dzisiaj strasznie zmęczony. Jutro się widzimy,Kocham Cię skarbie. - powiedział, przesyłając mi całusy.
-Ja Ciebie też. - odparłam i pomachałam na pożegnanie. Rozłączyłam się o odłożyłam laptopa.
-Czemu mu nie powiedziałaś? - zapytała przyjaciółka, która siedziała na krześle obok łóżka.
-To nie jest rozmowa przez skypa czy telefon. Po za tym nie chcę go martwić. Sama słyszałaś co powiedział doktor Johnson. To jest dopiero początkowe stadium i jest duża szansa na wyleczenie. Muszę tylko stosować się do jego zaleceń. Zrobię tak, że Niall się o niczym nie dowie i wyzdrowieje. - powiedziałam, patrząc zmęczonym wzrokiem na Rose.
-Ja uważam, że on powinien wiedzieć. Kocha Cię, a Ty kochasz jego. Jesteś dla niego ważna, musi wiedzieć. - próbowała mnie przekonać, ale ja wiedziałam swoje. Niall i tak miał dużo na swojej głowie, sprawy zespołu itd. Nie chciałam dokładać mu jeszcze nie potrzebnych problemów. Wierzyłam lekarzowi, że wyjdę z tego. Musiałam, miałam dla kogo. Liczyłam też na to, że uda mi się to wszystko utrzymać w tajemnicy aż do końca leczenia. Gdy będe zdrowa to wtedy może powiem mu, ale teraz na pewno nie.
