~22~

347 13 0
                                    

Od ostatniego spotkania z Niallem minął równy tydzień. Przez ten czas nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Szczerze? Zaczynałam świrować. Sama nie pisałam bo nie chciałam się narzucać. Później jednak jak się przełamałam to nie odpisywał albo nie odbierał moich telefonów. Miałam wrażenie, że coś jest nie tak. Tylko nie wie działam co.

- Jess? Jessica? - z moich rozmyślań, wyrwał mnie głos przyjaciółki.

- Mówiłaś coś? - zapytałam, patrząc na nią. Zmarszczyła nos, zdziwiona moim zachowaniem. Siedziałyśmy u niej w salonie, na kanapie i spędzałyśmy wspólnie popołudnie. Bynajmniej taki był pierwotny plan, do momentu gdy się nie wyłączyłam.

- Co się dzieje? - zapytała, chwytając mnie za rękę.

- Nic takiego, zamyśliłam się i tyle. - odparłam, zabierając rękę. Podkuliłam nogi do siebie, obejmując je rękami, a głowę oparłam na kolanach.

- Przecież widzę, że jest coś nie tak. Od tygodnia chodzisz jakaś przybita i zamyślona. Mówiłaś, że randka z Niallem się udała.

- Po pierwsze, to nie była randka. Po drugie, to się udała. A po trzecie, już nie można zachowywać się inaczej niż zwykle tylko od razu musiało się coś stać? - odparłam oburzona i spojrzałam na przyjaciółkę.

- Jess? - powiedziała poważnie dziewczyna, przeszywając mnie swoim wzrokiem. Nie, jej to się nie dało oszukać nawet jakby się było genialnym aktorem. Westchnęłam głęboko i przymknęłam na chwilę oczy.

- Dobra, niech Ci będzie. - odparłam i ponownie na nią spojrzałam. - Przez ten tydzień nie mieliśmy ze sobą kontaktu. Nie wiem co się dzieje. Z początku myślałam, że może nad czymś pracuje z chłopakami więc nie chciałam się narzucać. Później jednak pisałam do niego kilka razy i dzwoniłam, ale zero odzewu z jego strony. Nic, kompletna cisza. Zaczynam myśleć, że już się mu znudziłam. - odparłam i poczułam ogromny ból na sercu. Nikomu nie powiedziałam, nawet Rose o tym nie wie. Przez ten czas związałam się z tym chłopakiem. Mimo, że nie mówiłam tego na głos, to w głębi serca czułam coś do tego blondyna. Był strasznie słodki, opiekuńczy i troskliwy. Martwił się o mnie, a tutaj nagle BUM i cisza z jego strony. Nawet nie zwróciłam uwagi kiedy po moich policzkach spłynęła samotna łza. Zwróciłam dopiero uwagę, kiedy Rose mi ją otarła.

- Ej, będzie dobrze. Może mają coś ważnego do zrobienia, albo on musi coś zrobić. Może pojechał się spotkać z rodziną i nadrobić ten czas gdy ich nie widział. - powiedziała przytulając mnie do siebie.

- Tak myślisz? To czemu nie napisze?

- Jasne. Może po prostu zapomniał. Niall sprawia wrażenie na prawdę fajnego chłopaka i zdecydowanie nie jest typem flirciarza. Zdecydowanie nie zmienia on dziewczyn jak rękawiczki. Daj mu jeszcze czas, a na pewno się odezwie. - odparła i mocno mnie do siebie przytuliła. Zawsze mogłam na nią liczyć. Poczułam się lepiej gdy mogłam się jej zwierzyć. Może rzeczywiście miała rację? W końcu nie widział się z rodziną długi czas i na pewno jest ona ważniejsza niż ja, dziewczyna poznana przez internet.

______________________________________________

I co sądzicie o tym rozdziale? Rzeczywiście Rose ma racje i Jess nie potrzebnie się zamartwia? A Niall po prostu ma coś ważnego do zrobienia? A może jednak obawy Jess są słuszne? Jak myślicie? Czekam na wasze komentarze i zdanie ;)

KIK - You & I//N.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz