1.

4.5K 127 65
                                    

- Myślisz, że są na to gotowi? - Pytam przyjaciółkę, kiedy razem siedzimy przy stoliku na moim tarasie. Pijemy yerba matte i obserwujemy nasze dzieci, które bawią się na plaży.

- Jasne, Rain jest strasznie podekscytowana tym, że w końcu idzie do szkoły - odpowiada z uśmiechem Zoë. Macha do swojej córeczki, która odmachuje jej i wraca do zabawy. - Chyba czuje się przez to dużą dziewczynką. Dzieci jarają się takimi rzeczami.

- Ollie jest trochę nieśmiały, boję się, że nie odnajdzie się w tej nowej sytuacji - przygryzam dolną wargę. Zawsze to robię, kiedy się denerwuję... głupi nawyk.

W końcu podzieliłam się z przyjaciółką obawą, która męczy mnie od pewnego czasu. Ale może wszystkie matki mają takie obawy względem swoich dzieci? Kocham swojego synka i chciałabym dla niego wszystkiego, co najlepsze. Ma tylko mnie...

- Da radę. Jest mądrym i wrażliwym chłopcem.

- Coraz częściej wypytuje o swojego tatę - zerkam na syna, który bawi się z Rain. Wygląda na spokojnego i szczęśliwego - na tym najbardziej mi zależy. Na jego szczęściu. Staram się ze wszystkich sił, żeby mu je zapewnić, żeby miał wszystko. Ale nigdy nie będzie miał wszystkiego - nigdy nie będzie miał ojca.

Zaszłam w ciążę podczas kręcenia Wiernej. Podczas jednej z naszych licznych, szalonych imprez, za bardzo napiliśmy się z Theo i wylądowaliśmy w łóżku. Byliśmy zbyt pijani, żeby pomyśleć o zabezpieczeniu i stało się. Kiedy rano obudziliśmy się nadzy w łóżku, oboje byliśmy zaskoczeni, a Theo był załamany. Powtarzał, że zrobił coś, czego obiecał sobie wcześniej nigdy nie zrobić, nawet jeśli była między nami ogromna chemia. Od tego dnia nasza relacja się popsuła - Theo wyraźnie mnie unikał. Tak jak wcześniej byliśmy nierozłączni, najlepsi przyjaciele, seks to zniszczył. Gdy skończyliśmy nagrywać film, Theo nie pisał, nie dzwonił... Kontakt się urwał. A po dwóch miesiącach od naszej wspólnej nocy, w sierpniu, dowiedziałam się, że jestem w ciąży.

Byłam przerażona, nie miałam pojęcia, co zrobić. Zadzwonić do Theo, który był tysiące kilometrów dalej? A jeśli tak, to powiedzieć mu przez telefon? Poprosić, żeby przyleciał? Na pewno by się nie zgodził... Przecież mnie unikał, nie chciał mieć ze mną nic wspólnego.

Miesiące mijały, mój brzuch rósł, Oliver rozwijał się we mnie, zaczął się poruszać, kopać... Urodziłam go czternastego lutego, w Walentynki... Sama pojechałam do szpitala, sama wydałam na świat naszego syna, sama wstawałam do niego kilkanaście razy w nocy, sama byłam przy nim w najtrudniejszych chwilach...

Kiedy spotkaliśmy się na premierze Wiernej, próbowałam wyłuskać chociaż krótką chwilę, żeby powiedzieć mu, że urodziłam jego syna.

Ale Theo spóźnił się na premierę, cały czas był z Ruth, a przy mnie był tylko krótką chwilę, żeby mogli nam zrobić zdjęcia i przeprowadzić kilka wywiadów. Jest dobrym aktorem, więc wyglądało to tak jak zwykle, jakbyśmy dalej się przyjaźnili. Kiedy po wszystkim poprosiłam go o rozmowę, od razu pojawiła się przy nim Ruth, więc mnie spławił.

Wtedy podjęłam najważniejszą i najtrudniejszą decyzję w moim życiu - postanowiłam sama wychować naszego syna i nigdy nie powiedzieć Theo, że urodziłam jego dziecko.

Już nigdy więcej nie spotkałam się z Theo. Z tego co słyszałam, Ruth już na premierze Wiernej była w trzecim miesiącu ciąży i w tym samym roku, ona i Theo wzięli ślub. Z tego co wiem, mieszkają w Londynie i mają córkę Kathleen, która jest w wieku mojego Olivera. Ona ma ojca, pełną rodzinę... Mój syn nie...

- A co dokładnie wie o swoim ojcu? - Pyta Zoë i ściąga okulary przeciwsłoneczne. Zakłada je na włosy i patrzy na mnie swoimi ciemnymi oczami. Zanim jej odpowiadam, upijam odrobinę yerba matte. Odkładam naczynie na stół i wzdycham ciężko.

- Że jego ojciec zostawił mnie, zanim dowiedział się, że będziemy mieli dziecko i zniknął. Nigdy więcej się nie spotkaliśmy i nie mam pojęcia, gdzie może teraz być.

- Nie żałujesz, że nie powiedziałaś wtedy Theo? No wiesz, na premierze.

- Nie wiem, Zoë. Nie mam pojęcia jak by to się wtedy potoczyło, co by się stało... - kręcę głową. - On nie chciał mieć ze mną już nic wspólnego. Dał mi to jasno do zrozumienia. Oliver ma mnie, bardzo go kocham.

- No pewnie... - Zoë patrzy na mnie ze współczuciem. - Jesteś dla niego najlepszą mamą na świecie. Ale co zrobisz kiedy Theo i Oliver kiedyś się spotkają?

Zoë jako jedyna wie, że ojcem Oliviera jest Theo. Powiedziałam tylko jej - mojej najlepszej przyjaciółce. Nawet moja rodzina nie wie... Nikt nigdy nie zmuszał mnie do wyznania prawdy - uszanowali to, że chcę to zachować dla siebie. Nawet jeśli mieli jakieś podejrzenia, nigdy o nich ze mną nie rozmawiali.

- Nie ma szans, Zoë. On jest w Anglii, już nigdy się nie spotkamy. A nawet jeśli, no to i tak się nie domyśli. Niby w jaki sposób? Ollie nie ma ojca i koniec. Bycie samotną matką nie jest takie złe jak wszyscy mówią. Mogę wychować go sama, tak jak chcę. Nikt nie wtrąca się w moje decyzje, nikt ich nie podważa.

- Skoro tak myślisz, to kim jestem, żeby mówić ci, że jest inaczej? - Zoë uśmiecha się do mnie, po czym wstaje. - Chodź, pomożemy im zbudować ten zamek. Niech się uczą od mistrzyń!

- Pfff - prycham. - Ty w ogóle umiesz zrobić babkę z piachu?

- Ej, ej, ej! No jasne, że tak! Najlepsze w okolicy!

Kręcę głową i również wstaję. Kierujemy się na plażę, nad którą znajduje się mój niewielki domek. Nie potrzebuję do szczęścia wielkiej willi z basenem. Wystarczy mi mały bungalow, w którym mieszkam tylko ze swoim synem. Nie jesteśmy wymagającymi ludźmi. Niczego nam nie brakuje, ale nie wychowuję Olivera na rozpieszczonego małego księcia, który musi mieć każdą zabawkę i wszystkie najdroższe rzeczy. Najlepsze co mogę mu dać, to matczyna miłość. I mu to daję.

Kucamy z Zoë na piasku, przy naszych dzieciach. Porywam Olliego w objęcia i daje mu buziaka w policzek. Czochram jego gęste włosy, po czym zaczynam łaskotać, a on śmieje się głośno.

- Kocham cię, synku - mówię i puszczam go.

- Ja ciebie jeszcze bardziej mamusiu - odpowiada.

- Jak mocno?

- Taaaaaaak mocno - ściska mnie ze wszystkich sił.

Widzę, że Zoë uśmiecha się do mnie szeroko, a ja odwzajemniam gest. Takie chwilę sprawiają, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

CDN.

Witam w nowym opowiadaniu 😏

W związku z nadchodzącą moją rocznicą na Wattpadzie, postanowiłam już teraz zacząć je pisać 😂

Do następnego ✋🏿😚

his son (SHEO STORY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz