40.

1.4K 87 100
                                    

Theo

Wpadam do pokoju jak burza i widzę swoją nagą żonę, która porusza się intensywnie na biodrach Toma... Wściekłość uderza we mnie ze ogromną siłą, przestaję racjonalnie myśleć. Jedyne czego chcę, to kogoś zabić. Rozszarpać na kawałki.

- Theo! - Krzyczy Ruth, która natychmiast schodzi z Toma, gdy mnie zauważa. Zakrywa się prześcieradłem i robi przerażoną minę.

- Ty suko - warczę w jej stronę. Jak ona mogła? Kurwa mać! Kieruję wzrok na tego kutasa i wyciągam go siłą z łóżka. Naszego łóżka! Zdradziła mnie w naszej sypialni! - Wstawaj, chuju! - Wydzieram się i rzucam nim o ścianę. Na początku trochę się krzywi, ale po chwili na jego twarzy znów pojawia się szyderczy uśmiech. - Zadowolony jesteś z siebie?! Wypierdalaj stąd, kurwo - moja pięść ląduje na jego twarzy raz, potem drugi i trzeci... przestaję się już kontrować.

- Theo, przestań! - Protestuje Ruth.

- Było zajebiście - mówi Tom i zaczyna się ubierać. - Za słaby jesteś w te klocki to poszukała gdzie indziej - zaczyna się śmiać.

- Tom, wyjdź - odzywa się Ruth.

- Dużo nie wiesz o swojej żonie, skrywa przed tobą wielką tajemnicę...

- Przestań! - Ruth zaczyna go wypychać z pokoju, a ja niewiele myśląc zaczynam się pakować. Ruth spogląda na mnie i nagle wyrywa mi walizkę.

- Puść to - odzywam się chłodnym głosem.

- Ale Theo, ja nie chciałam... zapomniałam się... To był błąd! Kocham tylko ciebie!

- W tej chwili gówno mnie to interesuje - odpowiadam i wyrywam jej swoją walizkę. - Puść to, wyprowadzam się.

- Nie możesz tego zrobić! Theo, jesteśmy rodziną!

- Którą właśnie rozpieprzyłaś, gratuluje. Idź się puszczać dalej, druga połowa miasta cię jeszcze nie miała... - nie dokańczam, bo czuję mocne uderzenie w policzek.

- Był tylko Tom, a ty masz mnie za jakąś dziwkę, która daje dupy połowie miasta?!

- A jak nazywa się kobieta, która zdradza męża?! Dziwka! - Szarpię swoją walizkę i wychodzę z pokoju. Wybiegam z domu i wrzucam walizkę do bagażnika, po czym wsiadam do samochodu. Jestem wściekły. Puściła się z tym chujem w naszej sypialni!

Zaczynam zastanawiać się, czego dotyczy tajemnica, o której mówił ten kutas. Co takiego ukrywa przede mną Ruth...? Czy jest coś gorszego niż romans z kochankiem...?

***

Shailene

- Może zrobimy jakieś spotkanie po latach? - Proponuje Zoë, kiedy pijemy yerba matte na plaży.

- Co masz na myśli? - Pytam, choć nie jestem szczególnie zainteresowana. Mam już swoje plany i być może nie będę w stanie już się z nikim spotkać, jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli.

- No wiesz, ja, ty, Theo, Miles, Ansel i reszta ekipy.

- Nie mam ochoty na imprezę, wybacz - stwierdzam ironicznie.

- Ale kto mówi o imprezie? Możemy spotkać się na piwo, zresztą i tak jestem w ciąży, więc możemy posiedzieć przy soczku. Spędźmy ze sobą trochę czasu, odpoczniesz.

- Nie potrzebuję odpoczynku, cały czas to robię. I wiesz, zdradzę ci tajemnicę. Odpoczynek nic nie daje, dalej mnie boli.

- Shai, proszę. Zadzwonię do Milesa i zapytam kiedy może wpaść.

- Nie mam ochoty wyjaśniać wszystkim, że mój syn nie żyje! Nie mam na to siły!

- Shai, jeśli chcesz to ja im powiem. Policja wpadła już na jakiś trop? - Zoe zmienia temat.

- Nie. Monitoring w szpitalu w tym dniu nie działał... Albo ktoś go celowo wyłączył lub uszkodził. Nie mam szansy się nawet z nim pożegnać - moje oczy wypełniają się łzami. - Chciałabym go przytulić ostatni raz... Chciałabym móc go pochować. Dlaczego oni porwali jego ciało? Dlaczego oni mi to zrobili?! Dlaczego my?!

- Ciiii - Zoë uspakaja mnie i przytula. - Nie zasłużyliście sobie na to. To co cię spotkało jest okropne, zwłaszcza że jesteś tak wspaniałą i kochaną osobą.

- Dostawałam tyle znaków, że ktoś chce skrzywdzić Olliego. Ktoś wepchnął go do ognia i prawie zginął. Już wtedy powinnam się stąd wynieść jak najdalej.

- Policja potwierdziła, że to nie był zwykły wypadek?

- Ktoś celowo uszkodził hamulce... Chciał się pozbyć i mnie i Olliego. Żałuję, że jego plan nie powiódł się w całości - ukrywam twarz w dłoniach, a Zoë nadal mnie przytula i pozwala się wypłakać.

Nagle słyszymy dzwonek do drzwi. Ogarniam się i idę otworzyć, bo Tanner wyszedł z domu, korzystając z tego, że Zoë jest ze mną.

Otwieram drzwi i widzę Theo, który wygląda jednocześnie na wściekłego i smutnego. Obok niego stoi walizka.

- Mogę się u ciebie na chwilę zatrzymać? - Pyta.

CDN.

Życie jest piękne! 😁😁😁😁😁❤

his son (SHEO STORY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz