93.

1.1K 63 91
                                    

Shailene

Nie czekam na Zoe w miejscu, w którym się umówiłyśmy, jadę prosto do jej domu. Widzę auto na podjeździe, więc jest w środku. Pukam do drzwi i czekam aż otworzy.

- Shai? - Pyta zaskoczona, kiedy mnie widzi. - Przecież miałyśmy spotkać się w LA.

- Spotkałam Tannera.

- I co?

- Nie domyślasz się? - Patrzę jej w oczy, a ona robi się wyraźnie zmieszana.

- Możemy porozmawiać na zewnątrz? - Proponuje, więc wychodzę do jej ogrodu. Zoe po chwili do mnie dołącza. - Co powiedział ci Tanner?

- Ważne jest to, co ty mi powiesz – krzyżuję ręce na piersiach. - Od jak dawna pomagasz im nas dręczyć?

- To nie tak – kręci głową.

- A jak?

- Nie znasz całej prawdy, a mnie oceniasz!

- No to mi wyjaśnij!

- Nie tylko ty masz dziecko z Theo! - Wykrzykuje, a ja zastygam bez ruchu. Jestem w szoku.

- Słucham?

- Też spędziłam noc z Theo. Spotkaliśmy się raz w Nowym Jorku, już po nagraniu Wiernej. Poszliśmy na drinka do jego hotelu i tak się jakoś stało, że wypiliśmy trochę więcej i wylądowaliśmy w łóżku. Wtedy zaszłam w ciążę, ale miałam Ryana. Theo zawsze mi się podobał, chyba nawet wciąż go kocham, ale nigdy ci tego nie mówiłam, bo sama byłaś w nim zakochana, a on widział tylko Ruth.

- No dobrze, Rain... Rain jest jego córką – mówię trzęsącym się głosem. - Ale to nie wyjaśnia współpracy z Tannerem i Julie. Też chciałaś się na mnie zemścić?

- Nie! Z tym wiąże się kolejna historia. Miałam przyjaciółkę, Monique, która kiedyś była z Theo, jeszcze przed tym jak był z Ruth. Jednak nie był z nią długo, ale zrobił jej dziecko. Nie zdążyła mu tego powiedzieć, a on ją rzucił. Była tak zdruzgotana, że poroniła. Od tego czasu ma problemy psychiczne, nie mogła poradzić sobie ze stratą dziecka. Wiedziałam o tym, ale dalej się z nią przyjaźniłam. Później, gdy wyznałam jej, że Rain jest córką Theo... zaczęła się dziwnie zachowywać. Mojej córce zaczęły przydarzać się różne dziwne rzeczy. Zaczęłam się bać i podejrzewałam, że Monique za tym stoi. Raz była miła i traktowała Rain jak swoją własną córkę, a innym razem chciała zrobić jej krzywdę. Zerwałam z nią kontakt, bo nie chciałam, żeby Rain coś się stało. Niestety, raz przez przypadek usłyszała naszą rozmowę i dowiedziała się, że Oliver jest synem Theo. Nie zrobiłam tego specjalnie, ale ona... Ona przerzuciła się na niego. Myślałam, że mam z nią spokój, ale wtedy ona i jej drużyna kazali mi robić głupie rzeczy, żeby zaszkodzić tobie i jemu. Nie chciałam tego, naprawdę! Ale Tanner groził, że powie Ryanowi prawdę, a nie chciałam, żeby rozwalił moją rodzinę.

- Kto wepchnął Olivera do ognia? - Pytam. Ledwo mogę mówić przez ściśnięte gardło.

- Monique.

- Kto go porwał ze szpitala?

- Monique.

- Kim w ogóle jest ta Monique? Poznałam ją?

- To pani White. Monique White. Specjalnie zatrudniła się w szkole, do której miał chodzić Oliver. Monique jest starszą siostrą Julie White. Potrzebowała kogoś w domu Theo, zresztą wszędzie miała szpiegów. W tym twojego brata, który chętnie dołączył do planu zniszczenia ci życia.

Mam wrażenie, że zaraz zemdleję. Nogi mam jak z waty i ledwo się na nich trzymam. Poznałam prawdę, ale czuję się tak, jakbym dostała obuchem w głowę.

- Przez cały czas wiedziałaś. Przez cały ten czas mnie okłamywałaś. Jak mogłaś nie powiedzieć mi o Rain? - Mówię cicho. - Całe to gadanie „powiedz Theo o dziecku!"... Sama mu nie powiedziałaś.

- To jest nieważne, moja córka ma ojca. Ryan nic nie wie i tak musi pozostać.

Nie mogę jej słuchać. Jest dla mnie najbardziej zakłamaną osobą, jaką poznałam.

- Ona wzięła ten urlop, żeby polecieć do Anglii, tak? - Pytam, choć znam odpowiedź. Muszę się tam jak najszybciej dostać.

- Raczej tak. Shai... Wybaczysz mi kiedyś?

- Nie mogę na ciebie patrzeć.

- Przepraszam...

- Nie chcę cię znać – kręcę głową i odchodzę.

Muszę lecieć do Anglii, nie mam czasu do stracenia.

>>>

Theo

Mimo, że nie rozstaliśmy się z Julie w zgodzie, bo wyrzuciłem ją z pracy, całkiem dobrze nam się gada. Tak jakbyśmy się w ogóle nie pokłócili. Opowiedziałem jej o sytuacji z Ruth i Shailene.

- To mój adres, wpadnij jak będziesz miała wolną chwilę – mówię, zapisując jej swój adres na serwetce.

- Na pewno wpadnę – uśmiecha się, po czym wychodzi z baru.

CDN.

I już wiecie ;)

Jutro finał opowiadania :)

his son (SHEO STORY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz