68.

1.2K 70 97
                                    

Shailene

Ostatnie dni są dla mnie jak sen. Szczęśliwy sen, z którego bardzo boję się obudzić. Odzyskałam to, co dla mnie najważniejsze - syna. Jak na razie nie chce za bardzo mówić o tym, co go spotkało od czasu wypadku. Psycholog poradziła mi, żebym go do tego nie zmuszała, bo on może nie być gotowy na to, żeby przeżyć tę sytuację jeszcze raz. Jak będzie mi chciał o tym opowiedzieć, to na pewno to zrobi. Kocham swoje dziecko i jedyne czego pragnę to to, żeby o wszystkim zapomniał, bo łatwiej się żyje bez złych wspomnień z przeszłości.

Teraz nie wiem, czy nie lepiej byłoby gdybym nie odzyskała pamięci, ale wtedy wraz z tymi złymi wspomnieniami straciłabym te dobre, o Oliverze.

Jestem bardzo wdzięczna Theo, że zajął się nim wtedy, gdy mnie nie było. Ojciec i syn... Choć nie wiedzą, że są sobie tak bliscy, tak dobrze się dogadują i lubią spędzać z sobą czas. Nie powiedziałam mu prawdy, choć byłam blisko. Przed próbą samobójczą zostawiłam w tym domu kopertę z prawdą, ale widocznie ktoś ją musiał zabrać, zanim Theo tu dotarł. Tylko kto? Chloé-nieChloé? To pewnie ona... współpracuje z moim bratem albo on sam nic o tym nie wie. Ciężko mi uwierzyć w to, że mój brat chciałby skrzywdzić mnie lub mojego synka. Zawsze byliśmy zgodnym rodzeństwem, bardzo rzadko się kłóciliśmy... Dlaczego miałby nagle zacząć prześladować mnie i Olivera? To się nie trzyma kupy.

- Mamusiu, skończyłaś już bajkę? - Dobiega do mnie głos Olivera. Zamykam laptopa i odwracam się, patrząc jak stoi ze swoim misiem i śmiesznej piżamce. W bladym świetle lampki, nie widać dobrze jego twarzy.

- Prawie - odpowiadam i wskazuję mu gestem ręki, że ma do mnie podejść. Robi to, a ja biorę go na kolana i całuje w czoło. - Nie możesz spać?

- W moim pokoju jest ciemno.

- Od kiedy boisz się ciemności? - Pytam, wstając. Trzymam go na rękach, choć jest już chyba na to za duży i... za ciężki. Wtula się we mnie, a ja wzdycham. To było głupie pytanie. - Okej, posiedzę z tobą i może to odstraszy wszystkie potencjalne potwory? - Dodaję, a Oliver uśmiecha się delikatnie. Wchodzę do jego pokoju i kładę go na łóżku. Zapalam lampkę w kształcie księżyca, która jest przymocowana do ściany. Daje idealne, bardzo słabe światło, tak żeby dziecko mogło zasnąć i jednocześnie nie bało się ciemności.

- Opowiesz mi jakąś bajkę?

- A jaką chcesz?

- Tą o piesku, który zakopał kość i nie mógł jej znaleźć!

Uśmiecham się. To była jedna z pierwszych bajek, które napisałam. Kładę się obok Olivera i nakrywam nas kołdrą. On kładzie główkę na mojej piersi, a ja zaczynam opowiadać mu bajkę.

>>>

Oliver zasypia, a mnie samej też zamykają się oczy. Kiedy chcę odpłynąć w krainę snów, słyszę pukanie do drzwi. Marszczę brwi i spoglądam na zegar na ekranie telefonu. Dwudziesta druga. Kto może czegoś ode mnie chcieć o tej porze?

Nagle serce podchodzi mi do gardła. A co jeśli to porywacze Olivera? Ale... wypuścili go, więc czego mogliby teraz od niego chcieć? Podchodzę do komody w przedpokoju i spod stert pościeli wyciągam coś, dzięki czemu czuję się ostatnio bezpieczna - broń. Sprawdzam czy jest naładowana, po czym podchodzę do drzwi.

- Kto tam?! - Pytam z duszą na ramieniu.

- To ja, Theo. Wpuścisz mnie? - Słyszę męski glos.

Oddycham z ulgą.

- Poczekaj chwilę - wołam, biegnąc odłożyć broń na miejsce, po czym wracam do drzwi i je otwieram. Widzę wyraźnie przybitego Theo. - Co się stało?

- Mogę wejść?

- Jasne - przepuszczam go w drzwiach. Ściąga kurtkę i buty, po czym kieruje się do salonu, a ja idę za nim. - Siadaj. Napijesz się czegoś?

- Masz wódkę?

- Hmm, nie, ale mam wino.

- Może być.

Idę po kieliszki do wina i butelkę. Stawiam je na stoliku przed Theo, a ten od razu nalewa go sobie do pełna i wypija.

- Hej, co się dzieje?

- Biorę rozwód z Ruth.

- Co?! - Wyrywa mi się.

- Wyobraź sobie, że dzisiaj dowiedziałem się, że Kathy nie jest moją córką.

O kurde. W sumie... spodziewałam się tego już wcześniej.

- Dlaczego kobiety muszą być takimi zimnymi sukami? Oszukują mężczyzn bez skrupułów, wrabiają w ojcostwo... No okej, ty jesteś wyjątkiem, jesteś jak anioł, jedyna dobra na tym świecie.

Mam ochotę zaprzeczyć. Nie Theo, nie jestem aniołem... Jestem taka jak Ruth, oszukuję cię... Za ścianą śpi twój syn, o którym nie masz pojęcia...

- Pozwól mi zapomnieć - odzywa się Theo i odkłada kieliszek z winem na stolik. Zbliża się do mnie na niebezpieczną odległość. Czuję jego gorący oddech na twarzy. - Pomóż mi Shai, proszę - mówi i zaczyna mnie całować. To nie jest dobry pomysł, Shailene - mówi głos w mojej głowie, ale nie słucham go, tylko oddaję się w całości gorącym pocałunkom Theo. Zaczynam ściągać z niego koszulkę, a on nie pozostaje mi dłużny. Gładzę nowo odkrytą skórę, która jest miękka jak jedwab. Całuję go w szyję, a on wzdycha i unosi mnie za pośladki, żeby pozbyć się moich spodni. Jego również lądują na podłodze. Theo popycha mnie tak, że leżę na plecach, a sam kładzie się na mnie.

Nagle w mojej głowie pojawia się myśl, że mój synek może się w każdej chwili obudzić i tu przyjść...

- Theo, nie tutaj... Oliver - szepczę, a on przygryza moją dolną wargę, po czym wstaje i bierze mnie na ręce. Zanosi mnie do sypialni i kładzie na łóżku, po czym ciągnie za nogi tak, że jego głowa znajduje się między moimi nogami. Zębami powoli ściąga moją bieliznę, a ja ściągam z siebie stanik i rzucam go niedbale na podłogę. Wzdycham, czując usta i język Theo tam, gdzie go najbardziej pragnę. Nie daje mi jednak dojść, tylko wstaje, ściąga z siebie bokserki i kładzie się na mnie, wchodząc we mnie delikatnie. Z czasem znacznie przyspiesza, a ja poruszam biodrami w tym samym rytmie. Czuję, że długo nie wytrzymam i za chwilę dojdę. Ściskam mocno jego ramiona, wbijając w nie paznokcie. Theo sapie coraz głośniej, on też jest już prawie na mecie...

Dochodzimy prawie w tym samym czasie, po czym Theo wysuwa się ze mnie i kładzie obok, oboje próbujemy uspokoić oddech. W pokoju unosi się specyficzny zapach seksu...

Jestem tak zmęczona, że niemalże od razu zasypiam.

CDN.

Hejo ❤️ Jak tam, gotowi na jutrzejszy wspaniały dzień? 😈

his son (SHEO STORY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz