23.

1.6K 88 124
                                    

Shailene

Zoë wyciąga telefon i robi im zdjęcie.

- Co robisz?! - Pytam, marszcząc brwi.

- Wyślę Theo małą niespodziankę. Niech wie co robi jego zdzirowata żona.

- Zoë, to nie jest nasza sprawa - wyrywam jej telefon, a ona robi groźną minę.

- Oddawaj w tej chwili! - Próbuje odzyskać telefon i łaskocze mnie w bok, więc poddaję się.

- Zoë, poważnie, nie rób tego. To może zniszczyć ich życie.

- No i dobrze. Chciałabyś być okłamywana? Czy wolałabyś wiedzieć, że ukochany przyprawia ci rogi?

- Ale Theo ją kocha...

- No to zaraz przestanie. Shai, do cholery. On już dawno powinien być z tobą, zawsze robiliście do siebie maślane oczy, nawet podczas wywiadów nie mogliście oderwać od siebie rąk. Nawet założyliśmy się z Milesem o to, kiedy zostaniecie parą. Ale sprawy potoczyły się jak potoczyły...

- To bardzo fajne co mówisz Zoë, ale wszystko się zmieniło. Nasze życie nie jest już takie samo jakie było podczas kręcenia Niezgodnej. Koniec z beztroskimi latami, kiedy myśleliśmy tylko o sobie. Teraz mamy swoje rodziny i dzieci. Musimy przede wszystkim myśleć o dzieciach. I nieważne, że Kathleen jest rozkapryszoną małą księżniczką. Nie zasługuje na to, żeby zniszczyć jej rodzinę.

- Dlaczego nie walczysz o szczęście? - Pyta zrezygnowana Zoë i chowa telefon do torebki.

- Moim szczęściem jest Oliver.

- Ale gdyby Theo...

- Nie - ucinam. - Muszę jechać, mama na mnie czeka. I serio Zoë, nie wysyłaj mu tego. Może lepiej będzie żeby Theo się nie dowiedział, bo możesz w jednej chwili zniszczyć mu życie.

- Ruth niszczy mu życie, w tej chwili, wiesz? I nawet nie wiadomo czy nie zaczęła go niszczyć szybciej, bo myślę że ta mała wredota nie jest jego córką. Na pewno puściła się z innym i najwygodniej było wrobić w ojcostwo Theo.

- Zoë!

- Przypomnisz sobie moje słowa. Ruth to latawica, daje tu, daje tam. Szkoda że jej dziecko nie urodziło się czarne, bo od razu by się wydało, a tak trzeba czekać kilka lat na poznanie prawdy.

- Jesteś dziś wyjątkowo nieznośna - kręcę głową. - Muszę iść - żegnam się z nią i rzucam jej ostatnie spojrzenie. - Nie rób tego.

Wsiadam do auta i odpalam silnik. Wyjeżdżam z parkingu i wypuszczam głośno powietrze. Dlaczego nie chciałam, żeby Theo dowiedział się, że Ruth go zdradza? Miałby złamane serce... Znam to uczucie... Nie chcę, żeby Theo też je poznał...

***

Theo

Już od trzech dni nie widziałem się z Shailene, która wyraźnie mnie unika, choć nie wiem dlaczego. Może zrobiłem coś nie tak? Albo coś powiedziałem? Czasami chlapnę coś bez sensu, nawet nie wiedząc, że zrobiłem komuś przykrość.

To dziwne, ale za nią tęsknię. Nie widzieliśmy się tyle lat i czułem, że czegoś mi w życiu brakuje.

Brakowało mi Shailene...

Szczęśliwym trafem spotkaliśmy się znowu i dążymy do tego, aby naprawić naszą przyjaźń. Ale jest znacznie ciężej, bo nasze życie się zmieniło. Ja mam dziecko, ona ma dziecko...

Choć jest samotnym rodzicem, z wychowaniem dziecka poradziła sobie doskonale. Podziwiam ją... Znalazła w sobie tyle siły i determinacji, żeby Oliver wyrósł na mądrego i dobrego chłopca. A ja i Ruth... choć powinniśmy mieć tej siły dwa razy więcej, wydaje się, że mieliśmy jej dwa razy mniej. Może Kathy ma rację... Może faktycznie jestem najgorszym ojcem na świecie? Nie potrafię jej uszczęśliwić... własnej córki...

Nudzę się sam w domu. Kathy jest w szkole, a Ruth pojechała na cały dzień na jakąś sesję zdjęciową.

Może pojadę odwiedzić Olivera? Byłem u niego dwa dni temu, ale nie zastałem u niego Shai, która musiała wyjść chwilę przede mną.

Zanim jednak pojadę, wezmę prysznic. Idę do łazienki, po drodze ściągając z siebie koszulkę. Zostaję w samych bokserkach.

Kiedy chcę wejść do łazienki, zderzam się z kimś w drzwiach.

- Oj, przepraszam - mówi Julie, przetrzymując się moich ramion. Zapomniałem, że jest w domu.

- Nie szkodzi - odpowiadam, a ona delikatnie się odsuwa. Lustruję wzrokiem jej ciało, na którym ma tylko bieliznę... Przenoszę wzrok na jej oczy. Moje usta zaczynają zbliżać się do jej warg. Na początku muskają je delikatnie, by po chwili zamienić to w namiętny pocałunek. Wsuwam język między jej rozchylone wargi i unoszę ją lekko do góry, więc obejmuje mnie nogami w pasie. Wchodzę z nią do łazienki, jednocześnie odpinając jej stanik i rzucając go na podłogę.

CDN.

🤖

his son (SHEO STORY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz