pół roku wcześniej
-Nikt się o tym nie może dowiedzieć, Karol... - wyszeptał do mojego ucha, gdy wtuliłam się w jego ramiona, aby odgonić czarne myśli, które mnie prześladowały.
Nie spodziewałam się tych słów. Były niczym otwarty cios w policzek. Kto stwierdził, że zdania mogą bardziej ranić niż fizyczne rany miał całkowitą rację.
Zesztywniałam w ramionach chłopaka dla którego byłam gotowa tak wiele zaryzykować. Gdy wyczuł mój dyskomfort zaczął szukać mojego spojrzenia swoimi brązowymi oczami. Nadal nie podnosiłam głowy, którą miałam wtuloną w jego ramię. Jego uścisk, który zawsze traktowałam jako oazę spokoju i moje prywatne miejsce do odczuwania niewyobrażalnego szczęścia.
Poczułam jak przytula mnie mocniej i zaczyna uspokajająco gładzić mnie po czubku głowy. Nadal nie odezwałam się na jego rewelację. Nie byłam w stanie. Te osiem słów, które do mnie wyszeptał zniszczyły moje szczęście, które dopiero co zaczynało rozkwitać w mojej piersi. Czułam się przegrana, ale nie mogłam wiecznie milczeć. Wiedziałam, że on chciał znać moje stanowisko wobec tej sprawy. Choć moje obecne zachowanie można już traktować jak odpowiedź. Nie potrafiłam żyć w kłamstwie i nawet dla niego nie byłam gotowa tego uczynić.
**
-Karooooool! - okropny krzyk mojego producenta wyrwał mnie z okropnego koszmaru. Niestety moje sny się nie zmieniły, ciągle myślami wracałam do tamtych przykrych chwil.
Westchnęłam głęboko i otworzyłam oczy. Nad moim łóżkiem stał mój producent, który nie miał zbyt radosnej miny. Pewnie nie uśmiechało mu się budzić siedemnastoletnią dziewczynę.
-Raz cię mama zostawiła Karol i już nie potrafisz nawet normalnie wstać. - skwitował niezbyt miło.
Spojrzałam na niego z rezygnacją. Nie chciało mi się brać udział w tej rozmowie. Na pewno nie po takim śnie. Byłam nadal zbyt rozchwiana emocjonalnie, żeby jeszcze brać na siebie głupie komentarze pod swoim adresem na temat tego jak bardzo jestem nieodpowiedzialna.
-Nicolas...- zaczęłam podnosząc się z łóżka – daj mi dziesięć minut i będę gotowa do życia – zakomunikowałam szybko. -ale mógłbyś dać mi trochę prywatności – dodałam gdy zobaczyłam, że nadal nie ruszał się ze swojego miejsca.
-Za półtorej godziny mamy lot. - odparł rzeczowo zamykając za sobą drzwi od mojego pokoju hotelowego.
Pobiegłam szybko do łazienki żeby zmyć z siebie ten cały koszmar, który ciągle w moich snach powracał. Gdy poczułam pierwsze krople gorącej wody na moich ramionach nie wytrzymałam. Zaczęłam się zanosić szlochem. Łzy spływały po moich policzkach równomiernie z wodą z prysznica. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Myślałam, że już poradziłam sobie z tymi uczuciami, które pochłonęły mnie pół roku temu. Niestety nie zawsze ze wszystkiego się śmieje tak jak jestem kreowana w mediach. Jestem postrzegana jako osoba, która nie myśli o przykrych sprawach tylko bierze wszystko co najlepsze z życia. Ostatnim czasem niestety nie potrafię już czuć tego bezgranicznego szczęścia. Po prostu coś we mnie pękło i nadal rany się nie wyleczyły. Obecna sytuacja również na pewno wcale mi nie pomagała, lecz byłam osobą publiczną i musiałam pokazać światu jaka jestem dzielna i silna.
**
Gdy zeszłam do hotelowej restauracji na śniadanie krótko po tym gdy przeżywałam małą słabostkę dostrzegłam, że wszyscy już tylko na mnie czekali. Dosiadłam się do najbliższego stolika i pokiwałam delikatnie głową na powitanie do dziewczyn. Wybrałam miejsce przy Caro i Anie. Wiedziałam, że nie będą mnie zajmować rozmową. Miały cudowny dar odkrywania tego kiedy ktoś ma ochotę na konwersację, a kiedy nie. Sięgnęłam przez całą długość stołu po dżem truskawkowy, aby rozsmarować go na toście francuskim. Ucieszyłam się w duchu. Całe koncertowanie może i było męczące ale bardzo nas rozpieszczali, wybierając same ekskluzywne hotele i oczywiście najlepsze wyżywienie. Gdy zaspokoiłam już trochę głód zaczęłam się przysłuchiwać rozmowie Valu z Aną. Debatowały na temat tego czy Agus da radę dzisiaj zejść na śniadanie.
![](https://img.wattpad.com/cover/106375844-288-k730160.jpg)
CZYTASZ
Pozwólmy sobie na szczęście | RUGGAROL
FanfictionMiłość i szczerość nie zawsze idą w parze. O tym zaskakującym stwierdzeniu przekona się właśnie główna bohaterka - Karol Sevilla. Jest to historia o wielkiej miłości, która nie powinna mieć racji bytu. Obnażone zostaną prawdziwe uczucia jak i równi...