Minął tydzień od czasu kiedy ostatni raz widziałam się z Ruggero. Co dziwo, wcale ten czas nie był przesiąknięty moimi łzami i tęsknotą za nim. Po prostu żyłam dalej. Raz było gorzej, raz lepiej. Starałam się, ponieważ miałam przy sobie ludzi, którym na mnie zależało. Wyrwałam się z zamyślenia, kiedy zobaczyłam blondynkę idącą w moją stronę. Trzymała w rękach tace z naszym zamówieniem w uroczej kafejce. Przesunęłam się na pluszowej kanapie robiąc Valu, więcej miejsca.
Postawiła z łoskotem tacę na stole i posłała mi krzywy uśmiech:
-Zasłużyłyśmy na te dobrocie.
Wskazała przy tym dwa parujące kubki z karmelową kawą przyozdobioną na górze bitą śmietaną i czekoladową posypką. Obok stały dwa talerzyki z truskawkowym sernikiem.
-Na słodkości zawsze. - odparłam, sięgając po parujący kubek i wsypałam tam torebkę brązowego cukru. Pewnie kawa będzie przez to super słodka, lecz nie zważałam na to.
-Teraz kiedy mamy jedzenie, które zapewni nam energię na tą rozmowę, możesz zaczynać. - powiedziała Valu sadowiąc się wygodnie w przeciwnym kącie kanapy. Trzymała w dłoni kubek, z którego wyjadała bitą śmietanę łyżką.
-Bardzo chętnie. - odparłam szczerze. Naprawdę miałam ochotę na rozmowę z moją koleżanką.
-Zaczynaj oczywiście od początku i nie pomijaj szczegółów. Chcę znać cały obraz sytuacji. - wtrąciła się, kiedy już otwierałam usta, żeby zaznajomić ją z całą tą historią.
Opowiedziałam jej całą moją historię z Ruggero. Zaczęłam ją od momentu, kiedy uczucie już zakwitło prawie rok temu. Kiedy po raz pierwszy ukrywaliśmy naszą relację, a on był z Cande. Powstrzymując łzy wyjaśniłam, że wszystko rozpadło się z powodu jego niezdecydowania. Po kilku wdechach i przytulasach na pocieszenie od Valu podjęłam historię na nowo. Opowiedziałam o tym, że znowu znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy romansujemy, a on jest nadal w związku. Nie pomijałam szczegółów. Mówiłam o cudownych randkach na plaży pod gwiazdami, o spotkaniach w moim domu, oraz o niespodziance we Włoszech. Kiedy doszłam do tego momentu głos mi się załamał, a z oczu poczęły lecieć pojedyncze łzy. Jednak było to nadal tak bardzo bolesne, lecz przemogłam się i opowiedziałam do końca. Nie kryłam swego bólu, gdy relacjonowałam Valu naszą pożegnalną rozmowę na plaży. Powiedziałam również o liście i ostatnim spotkaniu. Kiedy już skończyłam poczułam ulgę.
-Ciężko będzie go wymazać z mojego życia, lecz muszę spróbować. - zakończyłam moje zwierzenie.
Twarz Valu wyrażała wielki szok.
-Och... Karol. - zaczęła nie ukrywając jak bardzo poruszyła ją moja historia. - To wszystko brzmi jak epicka historia miłosna...
-Tragedia miłosna. - szybko ją poprawiłam.
Zobaczyłam napięcie w kąciku jej ust. Nie spodobały się jej moje słowa.
-Nie obraź się, Karol... - zaczęła spokojnie patrząc mi prosto w oczy, jakby chciała stopniowo badać moją reakcję na jej słowa. - ... Ale nie potrafię sobie wyobrazić, żeby Ruggero zrobił takie świństwo. Nie widzę go grającego na dwa fronty, w końcu sama mówisz, że był zaskoczony, kiedy wspomniałaś o sms'ie od Cande.
Zmarszczyłam brwi. Nie podobały mi się słowa mojej koleżanki.
-Ruggero jest kłamcą i tchórzem. - odparłam szybko, przybierając ofensywną pozę. - Udowodnił to prawie rok temu, kiedy po raz pierwszy się związaliśmy i teraz znowu zabawił się moimi uczuciami.
Valu skrzywiła się słysząc agresywny ton mojego głosu. Widać było, że nie wierzyła w winę Ruggero.
-Po prostu uważam, że sporo w tym wszystkim niedomówień. Może moglibyście spotkać się jeszcze raz i na spokojnie wszystko sobie wytłumaczyć.
CZYTASZ
Pozwólmy sobie na szczęście | RUGGAROL
FanfictionMiłość i szczerość nie zawsze idą w parze. O tym zaskakującym stwierdzeniu przekona się właśnie główna bohaterka - Karol Sevilla. Jest to historia o wielkiej miłości, która nie powinna mieć racji bytu. Obnażone zostaną prawdziwe uczucia jak i równi...