Rozdział XIV

1.1K 58 6
                                    

dwa lata wcześniej

-Matteo Balsano. - przedstawił się z uśmiechem na twarzy, podając mi przy tym dłoń. 

Zaskoczyły mnie jego słowa i chyba te uczucie wymalowało się na moim obliczu, bo chłopak przede mną nagle wybuchnął niekontrolowanym śmiechem.

-Kurczę...-zaczął szybko, próbując opanować  radość - Jeszcze nie odegrałem ani jednej sceny w tym serialu, a już mylę moje prawdziwe imię. -dodał nadal starając zachować resztki powagi sprzed kilku chwil. 

Zaśmiałam się na jego wyjaśnienia i wyciągnęłam dłoń w jego stronę. Uścisnął ją mocnym chwytem i delikatnie potrząsnął. 

-Ruggero Pasquarelli. - w końcu prawidłowo się przedstawił. - A ty jesteś na pewno Karol.

-Tak, Karol Sevilla. - odparłam szybko, kiwając przy tym głową. - Miło cię poznać.. -dodałam nie mogąc nic więcej wykrztusić. Byłam bardzo zdenerwowana tym spotkaniem. W końcu mojego nowego serialowego partnera widziałam raz w życiu i wtedy nawet nie zamieniliśmy ani słowa. Teraz miało to się zmienić, a czy nasza współpraca będzie udana zależało właśnie od tego spotkania. Więc nic dziwnego, że moje serce mocno biło ze zdenerwowania i czułam się niepewnie w jego towarzystwie. 

-Mi jeszcze milej, słońce. - powiedział szybko, całując mnie przy tym w policzek. - Mam nadzieję, że  nie okazałem się taki straszny za jakiego uchodzę. - dodał z rozbrajającym uśmiechem na twarzy, który rozjaśniał pięknie jego oblicze. 

Roześmiałam się na jego nieudaną samokrytykę, w końcu Ruggero Pasquarelli uchodził w mediach za bardzo miłego i uczynnego chłopca, wątpiłam w tą jego ciemniejszą stronę. 

-Ach, tylko z wyglądu. - odparowałam szybko, próbując go wybadać, czy moje żarty przypadną mu do gustu. -Bo maniery masz perfekcyjne. 

-Wiedziałem, że już zranisz moje biedne serduszko. - powiedział szybko, robiąc przy tym komiczną minę i łapiąc się za serce. Wyglądał bardzo przerysowanie niczym postać z kreskówki. - I jak się podoba próbka moich zdolności aktorskich? - zapytał mrugając do mnie. 

-Coś czuję, że praca razem będzie niezapomniana. - odparłam szybko, pokazując kciuki w górę na znak, że jego mini występ został doceniony. 

Ruggero zaśmiał się głośno i znowu puścił mi oczko, jakby chciał dać znać, że wierzy w moje słowa i nie może się doczekać tych wspólnych chwil na planie. 

***

Uśmiechnęłam się do swojego odbicia wspominając nasze pierwsze spotkanie sprzed trzech lat. Ale byłam wtedy onieśmielona jego osobą. Z czasem mi przeszło, lecz obecnie nadal czułam te lekkie zdenerwowanie w jego obecności. Szkoda tylko, że teraz było to spowodowane zupełnie innymi motywami niż kiedyś. Niestety wszystko się zmienia pod wpływem szaleńczych emocji. 

Porzuciłam te myśli szybko, zanim bym się zagłębiła w tym smutniejszych częściach i spojrzałam ostatni raz w lustro. Prezentowałam się całkiem ładnie, w stroju przygotowanym przez stylistów na dzisiejszy wywiad. Za pół godziny właśnie miałam zasiąść razem z Ruggero na kanapie i odpowiadać na niewygodne pytania reporterów. Wiadomo, że stresowałam się sytuacją, lecz wolałam na razie o tym nie myśleć. Nic dobrego by z tego nie wynikło. 

Strzepnęłam niewidzialny pyłek z mojej czarnej obcisłej spódnicy i poprawiłam ostatni raz bordową bluzkę, która była okraszana falbanką na dekolcie. Nudząc się czekaniem spojrzałam na telefon w poszukiwaniu jakiegoś zajęcia. 

Pozwólmy sobie na szczęście | RUGGAROLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz