"Kochana Karol,
a może powinienem napisać moje słoneczko? Uwielbiałaś, kiedy tak Cię nazywałem. Zawsze Twoja twarz rozjaśniała się jakby promyki nawet w najpochmurniejszy dzień były na Twoje zawołanie.
Pozostanę przy Twoim imieniu. Ostatnio zabroniłaś, żebym zwracał się do Ciebie pieszczotliwie. Nie mam pojęcia dlaczego. W ogóle od tamten czasu nic nie rozumiem. Nie wiem, dlaczego mnie zostawiłaś. Miałem nadzieję, że zamknęliśmy etap naszej relacji, kiedy jesteśmy ze sobą nieszczerzy. Myślałem, że zdobyłaś się już na to. Na odwagę. Na skok na główkę.
Ten dzień, kiedy mogłem obudzić się koło Ciebie na plaży... Spokój wymalowany na Twoim śpiącym obliczu. Delikatne piegi na Twym nosie, które pojawiły się od letniego słońca. To wszystko, co mi pozostało. Wspomnienia, które wraz z czasem blakną. Pragnę z całego serca pamiętać wszystkie szczegóły z okresu jaki z Tobą dzieliłem. Jest to niestety niewykonalne.
Kocham Cię. Może odrzuciłaś mnie tego wieczoru na plaży z powodu zamieszania jakie spowodował nasz związek? Może obwiniasz mnie za utratę pracy? Jeśli tego nie robisz powinnaś. To moja wina. Chciałem wziąć na siebie całą odpowiedzialność za to, lecz niestety nie dałaś mi szansy.
Pragnę Twojej bliskości słońce. Bez niej czuję się tak bardzo pusty.
Nie dałaś mi szansy na spotkanie. Myślę, że nie wymagam zbyt wiele. Chcę Cię ujrzeć jeszcze raz. Uważam, że i tak już minęło zbyt dużo czasu. Czy jesteś gotowa jeszcze raz zaryzykować i spojrzeć mi w oczy ? Prosto w oczy mówiąc, że nic do mnie nie czujesz? Muszę to usłyszeć jeszcze raz. Jeszcze raz, by móc całkowicie przekonać swoje serce, że nasza wzajemna miłość nie istnieje.
Będę czekał na Ciebie.
Twój Ruggero"
Tusz na kartce znaczony był moimi łzami. Skapywały one z lekkim odgłosem prosto na sztywny arkusz papieru, którą dzierżyłam w dłoniach z taką mocą, że kostki mi pobielały. W klatce piersiowej czułam ból, moje serce biło z zawrotną prędkością. Całe moje ciało było rozdygotane przez emocje, które uwolniły się we mnie po przeczytaniu tych kilku akapitów.
Zamknęłam oczy, z których leciały łzy bezsilności. Od razu ujrzałam jego twarz. Jego brązowe, iskrzące oczy, które zawsze zmieniały się na mój widok. Kiedy byliśmy razem widać w nich było więcej wigoru i chęci do życia. Czy to wszystko było grą? Jak można było udawać takie reakcje?
Otworzyłam oczy i spojrzałam na kartki leżące przede mną. Tusz był rozmazany, lecz słowa nadal czytelne. Przesunęłam palcem po jego podpisie marząc o jego dotyku. Tak bardzo go pragnęłam. Tęskniłam za nim, lecz w głowie tłukła mi się tylko jedna myśl.
Zdradził mnie.
Szybko mnie to otrzeźwiło. Wzięłam kartki w ręce i gwałtownym ruchem przedarłam je na pół, a potem znowu na pół. Na drobne kawałki, tak aby zniszczyć bytność tego listu. Chciałam o nim zapomnieć.
Kiedy już leżały przede mną same ścinki papieru, zebrałam je i wyrzuciłam do kosza pod biurkiem. Pozbyłam się dowodu na to, że Ruggero jest wyrachowanym dupkiem, który buduje związki na kłamstwach. On wciąż nie wiedział, że zerwałam z nim z powodu jego schadzki z Cande. Jego niewiedza niczego nie zmieniała. Pokazywała tylko go w jeszcze gorszym świetle, jako człowieka, który nie potrafi się przyznać do zdrady. Chciał to wszystko taić przede mną do końca.
CZYTASZ
Pozwólmy sobie na szczęście | RUGGAROL
FanfictionMiłość i szczerość nie zawsze idą w parze. O tym zaskakującym stwierdzeniu przekona się właśnie główna bohaterka - Karol Sevilla. Jest to historia o wielkiej miłości, która nie powinna mieć racji bytu. Obnażone zostaną prawdziwe uczucia jak i równi...