Rozdział 5.

3.3K 292 92
                                    

Poczułem jak kręci mi się w głowie, a usta drżą lekko. Bałem się, że Jimin będzie próbował mnie dotknąć bez mojej zgody. Pokręciłem głową, pisząc w notesie.

nie, proszę nie rób mi tego

Chłopak przeczytał szybko moje słowa, po czym popatrzył na mnie lekko się uśmiechając. Miałem nadzieję, że zrezygnował ze swojego pomysłu.

- Wiem, że to dla ciebie trudne...- zaczął cicho, a ja już widziałem jakie będą jego następne słowa. Dlaczego byłem taki naiwny i go wpuściłem? Teraz mi nie da spokoju. Zacząłem się trząść, czując lekkie mdłości. Obraz przed moimi oczami zaczął się rozmazywać, dlatego pospiesznie usiadłem na łóżku, bojąc się omdlenia. Jimin nie próbował mi pomóc, patrzył tylko co się ze mną dzieje. Oddychałem ciężko, czując jak zaczynam się dusić.

- Jungkook, wszystko w porządku? - pytał, zbliżając się do mnie. Uklęknął i spojrzał w moje oczy. - Co mam robić?

To wszystko przez ciebie, chciałem powiedzieć. Jednak nie zrobiłem nic, poza pospiesznym chwytaniem oddechu. Mrugałem żeby odpędzić od siebie jego widok. Chciałem zostać sam. Nie potrzebowałem Jimina, który pogarszał moją sytuację z minuty na minutę.

- Potrzebujesz lekarstw? - spytał cicho. - Przynieść ci? Proszę, daj mi jakiś znak, że wszystko dobrze.

Spojrzałem na niego, dostrzegając to jak bardzo się martwi. Oddychałem i patrzyłem na niego, dopóki nie wrócił mi wyraźny obraz. Jimin czekał cierpliwie, aż się uspokoję.

- Lepiej ci teraz? - spytał cicho, a ja skinąłem głową.- Przepraszam, nie wiedziałem, że tak zareagujesz.- szepnął.

Moje ręce drżały więc schowałem je pod kołdrę, aby trochę je ogrzać. Jimin siedział blisko mnie, co dostrzegłem dopiero w tym momencie. Starałem się nie ruszać, przyzwyczajając się do jego obecności. Chłopak patrzył na mnie z lekkim uśmiechem, dlatego po kilku minutach przywykłem do niego. Zastanawiałem się jakie to uczucie być tak blisko drugiej osoby i jej się nie bać. Tak po prostu.

- Jungkook, może..- spojrzał w moje oczy, pochylając się do przodu. Wystarczyło, że wyciągnę rękę, a mógłbym dotknąć jego włosów. Nie zrobiłem tego. - Chcesz zostać sam? - spytał w końcu, przyglądając się mojej twarzy.

Przytaknąłem. Jimin podniósł się i wyszedł cicho, zostawiając mnie samego. Odetchnąłem, a całe napięcie jakie czułem do tej pory gdzieś zniknęło. Ostrożnie wtuliłem się w sweter, zamykając oczy. Było mi dobrze i ciepło. Nie chciałem, aby to uczucie chwilowej radości gdzieś wyparowało. Położyłem się do łóżka, nakrywając kołdrą. Chciałem chociaż przez chwilę odpocząć. Złe myśli atakowały mnie niemal cały czas.

Dopiero po paru minutach zorientowałem się, że płaczę. Co miałem począć z tym dręczącym mnie uczuciem? Byłem kompletnie bezradny. Gdybym tak bardzo nie bał się dotyku to mógłbym chociaż otrzymać troskę i ciepło kogoś innego.

Uniosłem głowę, patrząc na otwarte drzwi do pokoju. Gdzie podziewał się Jimin? Może już sobie poszedł?

Podniosłem się i zabrałem ze sobą notes oraz długopis. Musiałem chociaż spróbować, mimo iż na samą myśl czułem zawroty głowy.

Jimin siedział w kuchni, patrząc w stronę okna. Gdy mnie zauważył, otworzył szeroko swoje oczy, po czym wstał i zbliżył się do mnie. Musiał widzieć moje świeże łzy, ale nic nie powiedział. W jego spojrzeniu widziałem troskę, dlatego chwyciłem długopis i zacząłem pospiesznie pisać.

chciałbym spróbować cię dotknąć

Gdy tylko to przeczytał, odłożyłem notes na stolik i spojrzałem na niego.

I walk aloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz