Poczułem nieodpartą potrzebę płaczu. Nie wiedziałem czy to słowa Jimina wywołały we mnie jakiś głęboki smutek, czy coś zupełnie innego. Jednak nie byłem w stanie dłużej powstrzymywać łez, które nagle zaczęły płynąć po moich policzkach. Ukryłem twarz w dłoniach, aby chłopak nie musiał na mnie patrzeć w tym momencie załamania.
- Jungkookie, nie płacz.- poprosił mnie cicho, kładąc swoją ciepłą dłoń na mojej drżącej ręce. Spojrzałem na niego przez palce, a Jimin sięgnął po chusteczki stojące na biurku i wręczył mi ich całą garść.- Proszę, otrzyj łzy.
Chwyciłem chusteczkę i wytarłem mokre oczy, patrząc na chłopaka bezradnym wzrokiem. Uśmiechnął się do mnie spokojnie, a potem objął mnie i przytulił do siebie. Moje ciało drżało, lecz jego uścisk był tak bardzo bezpieczny, iż po minucie zacząłem się uspokajać. Jimin pogłaskał mnie po włosach, a ja na chwilę zamknąłem oczy. Jego gest był miły, zupełnie ja dotyk Susan. Ona też wcześniej mnie głaskała po głowie.
- Płaczesz z powodu tego co powiedziałem? - spytał mnie Jimin.- Ja naprawdę tak myślę, Jungkookie. Przecież bym cię nie okłamywał.
Uniosłem głowę, patrząc prosto w jego oczy. Chłopak uśmiechnął się, a potem podał mi notes i długopis. Chwyciłem go do ręki, pisząc powoli.
hyung, nigdy nie słyszałem komplementów i teraz nie wiem jak zareagować gdy mówisz, że jestem ładny
Jimin uśmiechał się delikatnie, kiwając głową. Dopisałem jeszcze pytanie, które gdzieś krążyło w mojej głowie.
dlaczego mi to powiedziałeś? chcesz żebym poczuł się lepiej dzięki temu?
Chłopak skinął głową, a potem wyjaśnił mi:
- Nie mogłem się powstrzymać, żeby ci tego nie mówić.
Patrzył na mnie, a ja zawstydzony opuściłem głowę, patrząc na swoje dłonie. Czułem się dziwnie w momencie gdy okazywał mi tyle troski i uwagi. Nigdy nie doświadczyłem takiego zainteresowania ze strony kogokolwiek.
wkrótce się znudzisz moją osobą
- Dlaczego tak uważasz? - spytał, unosząc moją głowę wyżej. Dotykał mnie delikatnie, lecz mimo to poczułem się zagrożony. Jimin otaczał mnie ze wszystkich stron, dlatego natychmiast wyrwałem się z jego uścisku. Usiadłem dalej, aby mieć na niego dobry widok. Wydawał się zaskoczony moim nagłym ruchem, ale nic nie powiedział. Czekał na jakiś sygnał z mojej strony, a ja nie byłem pewny, czego właściwie oczekuje. W końcu powiedział: - Jungkookie, lubię cię. Jesteś moim przyjacielem i zawsze możesz na mnie liczyć.
Patrzyłem na niego, a potem odwróciłem wzrok. Poczułem się nieswojo gdy długo na mnie patrzył. Znowu doświadczałem stanu zagrożenia i lęków. Bałem się, że zbliża się coś bardzo złego. Jimin podniósł się z miejsca i wyszedł z pokoju, zostawiając mnie samego. Może powinienem coś jeszcze mu powiedzieć?
hyung, często nie wiem czego się boję, ale strach paraliżuje mnie całego. Nie mogę się ruszyć i myśleć. On jest cały we mnie i dlatego robię rzeczy, które tobie wydają się dziwne i niezrozumiałe. Wiem, że naprawdę chcesz mi pomóc, ale to będzie trudne. Przez wiele lat żyłem tylko strachem. Każdego dnia bolało mnie serce i ciało, bo byłem bity i katowany aż do krwi. Traciłem przytomność, a gdy wracałem do siebie, znajdowałem się w zimnej i ciemnej piwnicy..
Przestałem pisać, bo nie mogłem utrzymać długopisu w dłoni. Wypadł mi z ręki i stoczył się na podłogę. Wspomnienia wracały gdy tylko zaczynałem o tym myśleć. Tak bardzo chciałem to z siebie wyrzucić, ale pisanie też bolało.
CZYTASZ
I walk alone
FanfictionDzieciństwo Jungkooka było niezwykle ciężkie. Rodzice sprzedali chłopca grupie płatnych zabójców, którzy katowali go i dręczyli psychicznie. Chłopiec spędził tak kilka lat zamknięty i porzucony w ciemnej piwnicy, gdzie było jego miejsce. Po jakimś c...