Rozdział 26.

2.8K 258 145
                                        

Pobyt w szpitalu bardzo mi się dłużył. Dzięki towarzystwu Jimina i Susan udało mi się przetrwać te kilka dni. Odpoczywałem i dużo spałem, aby zregenerować swoje ciało i wrócić do zdrowia. Lekarz oznajmił, że z moim sercem wszystko w porządku i jutro mogę wrócić do domu. Poczułem szczęście na myśl, że będę mógł spędzać czas u siebie w pokoju. I na pewno nie będę tęsknić za tym miejscem.

Następnego dnia byłem gotowy do drogi. Susan przyszła po mnie, a gdy rozejrzałem się za Jiminem, nie zauważyłem go.

- Kochanie, Jimin musiał wrócić do szkoły.- poinformowała mnie, a ja poczułem lekkie przygnębienie na myśl, że dziś go nie zobaczę.- Nie martw się, obiecał przyjść po południu.

Skinąłem głową, wstając i obejmując ją ramionami. Na moment zastygłem w jej ciepłym objęciu, czując się bezpieczniej.

- Wiem, że to dla ciebie trudne.- szepnęła, głaszcząc moje włosy.- Ale wszystko się ułoży.

Spojrzałem na nią niepewnie.

- Czy myślisz, że..potrafiłbym tam wrócić? - spytałem cicho.

- Do szkoły? - upewniła się, a gdy potwierdziłem, posłała mi spokojny uśmiech.- Jeśli bardzo chcesz to nie mam nic przeciw. Ale..- zawahała się na chwilę.- Wydaje mi się, że prywatne lekcje będą lepszym rozwiązaniem. Nie chcę cię zasmucać, ale masz trochę braków. Będzie ci trudno teraz wrócić do szkoły.

Nie odpowiedziałem, zamyślając się na chwilę. Miała rację. Moja wiedza była bardzo mała, a ja sam czułem, że nie dam rady na lekcjach. Zresztą, kto by chciał uczyć kogoś takiego jak ja?

- Chodźmy, kochanie.- uśmiechnęła się, a ja ruszyłem za nią.

***

W domu nic się nie zmieniło. Poczułem się znacznie lepiej gdy mogłem położyć się u siebie w pokoju.

- Susan? - spytałem ją, a gdy popatrzyła na mnie, zapytałem: - Czy..możesz mnie zostawić samego?

Zmartwiła się trochę, ale skinęła głową. Posłała mi delikatny uśmiech i poszła do siebie. Przez chwilę patrzyłem prosto na sufit, oddychając głęboko. Czułem jakiś chłód w swoim sercu. Dlaczego myślenie o szkole i innych zwyczajnych rzeczach wprawiało mnie w stan smutku? Może dlatego, że byłem inny. Nagle uświadomiłem sobie, że nie uda mi się nadrobić tych pięciu straconych lat. Co musiałbym zrobić, aby cofnąć czas?

Tyle straciłem. Będąc w całkowitej izolacji, straciłem tak dużo. Pociągnąłem nosem, ocierając zapłakaną twarz. Byłem nic niewarty. Mój umysł był na poziomie dziecka. Czułem się tak okropnie gdy myślałem o tym wszystkim. Zwinąłem się w kłębek, zamykając oczy.

****

Lekkie trącanie w ramię sprawiło, że się obudziłem. Susan patrzyła na mnie lekko zaniepokojona.

- Kochanie, chcesz ze mną porozmawiać? - spytała cicho.

Pokręciłem głową, patrząc na nią smutno. 

- Przepraszam.- powiedziała, zajmując miejsce tuż obok mnie.- Wiem, że myślenie o szkole sprawiło ci przykrość. Ale jestem pewna, że sobie poradzisz. Jesteś mądry i dasz radę nauczyć się najważniejszych rzeczy.

- Tak myślisz? - spytałem ją cicho.- Ale tego jest za dużo. - jęknąłem.

- Nie, kochanie.- uśmiechnęła się i pogłaskała mnie po ręce.- Posłuchaj, większość rzeczy, których uczą w szkole jest kompletnie nieprzydatna. Zaufaj mi, że tak właśnie jest.- westchnęła, a potem kontynuowała.- Potrzebna wiedza przyjdzie ci z czasem, naprawdę. Nie warto uczyć się czegoś nieistotnego. Podstaw jesteś w stanie się nauczyć bardzo szybko.

I walk aloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz