Rozdział 28.

2.7K 248 118
                                        

Brązowe oczy Jimina wydawały się być bardzo spokojne. W przeciwieństwie do mnie, który cały niemal drżałem na ciele. Chłopak uśmiechnął się do mnie czule, całując delikatnie moje czoło.

- Ji..Jiminnie..- wyszeptałem, z trudem przełykając ślinę. Obiecałem mu, że nie ucieknę, ale nie spodziewałem się z jego strony takiego nagłego ataku.- Co..co robisz?

- Zaufaj mi, Jungkookie.- poprosił cicho, przyglądając się moim oczom. Ponownie ucałował moją twarz, a potem zapytał cicho: - Czy ty kiedykolwiek..

Patrzyłem na niego niepewnie, a gdy nie dodał nic więcej, chwyciłem oddech. Nie czułem się zbyt pewnie gdy pochylał się nade mną w ten sposób.

- Nieważne.- westchnął, przeczesując włosy. Wydawał się być trochę niezdecydowany, a potem nagle spojrzał na mnie.- Posłuchaj mnie, dobrze?

Skinąłem powoli głową, a chłopak chwycił moją rękę.

- Połóż swoją dłoń na brzuchu.- polecił cierpliwie, a ja zaskoczony położyłem ją tam gdzie wskazał.- Teraz..spróbuj nią poruszyć.

Rzuciłem mu zdumione spojrzenie, ale to zignorował. Niepewnie poruszyłem ręką, patrząc na chłopaka niepewnie.

- Nie, trochę niżej.- szepnął, zagryzając usta.

- Co? - rzuciłem, otwierając szeroko oczy. - Dlaczego..mam to zrobić?

Jimin zdjął moją rękę i przesunął ją trochę niżej, a ja nagle zastygłem. Co to wszystko miało znaczyć?

- Ale..nie rozumiem.- szepnąłem, patrząc na niego.- Po co miałbym..

- Jungkookie, po prostu..zrób to.- powiedział bardzo cicho, a ja pokręciłem głową. - Zaufaj mi, dzięki temu poczujesz się lepiej.

Wahałem się, ale chyba wiedział co robić? Nieznacznie poruszyłem swoją dłonią, czując gorąco wewnątrz siebie. Jęknąłem cicho, kuląc się na boku.

- Jungkookie, błagam.- poprosił Jimin, dotykając mojego ramienia.- Będziesz cierpiał jeszcze bardziej.

Pokręciłem głową, zamykając oczy. Wolałbym to przeczekać, bo zawsze po jakimś czasie znikało. Nie mogłem robić czegoś tak..dziwnego. Nie podobało mi się to wszystko.

- Wiem, że to dla ciebie coś nowego.- powiedział Jimin, patrząc na mnie ciepło.- Nie mogę patrzeć jak się męczysz.

Spojrzałem na niego niepewnie, zaciskając dłonie w pięści. Wziąłem oddech, starając się myśleć o czymś innym. Jednak obecność chłopaka wcale mi nie pomagała. Dlaczego jego pocałunek sprawił, że nagle zacząłem czuć się tak inaczej niż do tej pory? Czy tak wyglądało zakochanie? Inaczej to sobie wyobrażałem.

- Jungkookie? - spytał Jimin, a gdy uniosłem na niego oczy, powiedział cicho: - Pomogę ci, jeśli sam nie możesz.

Zamrugałem pospiesznie, starając się zrozumieć do czego zmierza. Chyba nie..

- Nie.- zaprotestowałem, kręcąc głową.- Nie możesz mnie tam dotykać.

Jimin zaczął głaskać moje włosy, a potem posłał mi spokojny uśmiech.

- Zrobię dla ciebie wszystko.- wyszeptał cicho, a ja nie mogłem oderwać od niego oczu. Prawda była taka, że jego bliskość robiła ze mną dziwne rzeczy. Bałem się, że stanie się coś jeszcze gorszego.- Jungkookie, proszę.- nalegał, przenosząc swoją dłoń na moje plecy.

Obróciłem się na plecy, a chłopak pochylił się i pocałował mnie ostrożnie. Gorąco w dolnych częściach ciała zaczęło się powiększać.

I walk aloneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz